Peter się ni spodziewał

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rozdział dedykuje Nikosssna która dość sporo komentuje tutaj więc no...

Nie przedłużając oto rozdział!

————

Peter powoli zapukał do drzwi czekając aż ktoś je otworzy.

Czekał dosłownie chwilę kiedy drzwi otworzył mu pewien mężczyzna.

Wysoki, ubrany w elegancki garnitur z miną jasno mówiącą że nie chce nikogo widzieć.

A jednak Peter tu był i co więcej wskazane było utrzymać fason.

-Dzień dobry - przywitał się z nim Peter - Czy Tom jest w domu.

-Co chcesz od tego gnojka? - kiedy otworzył usta Peter poczuł zapach alkoholu - myślałem że nie ma przyjaciół.

Peter zmarszczył brwi i zacisnął piąstki.

Ciężko było mu powstrzymać się przed pyskowanie temu facetowi. Jeśli ten alkoholik był ojcem Toma to Peter wątpił w normalność ich rodziny.

-No ale jest w domu - odparł mężczyzna wywracając oczami na milczenie Petera - zaraz go zawołam.

Zamknął nastolatkowi drzwi przed nosem.

Kiedy ponownie drzwi się otworzyły wyjrzał przez nie jakiś nastolatek. Ewidentnie starszy od Petera z znudzona miną przylegająca mu do twarzy.

-Do Toma idziesz prosto korytarzem, ostatnie drzwi w lewo - i odszedł zostawiając drzwi otwarte.

Peter ruszył do przodu nerwowo równoważąc kroki.

Przechodząc korytarzem w kierunku wskazanego kierunku dostrzegł uchylone drzwi. Niepewnie zajrzał tam kontem oka dostrzegając chłopca mniej więcej w jego wieku. Może trochę młodszego z czarnymi włosami opadającymi kosmykami na jasną twarzyczkę.

Spał na ziemi opierając się jedynie barkiem o łóżko. Peter był niemal pewny że na jego policzkach widniały ślady łez.

Pomału wszedł do środka jego pokoju. Złapał jego drobne ciałko które dzięki mocą umiał unieść i położył na łóżku.

Chłopak był lżejszy niż Peter się spodziewał. Jego ręce i nogi były cieniutkie i kruche jak patyczki. Wydawały się muc złamać przy najmniejszym uderzeniu.

Peter wyszedł jeszcze szybciej niż wszedł.

Dlaczego to zrobił? Dlaczego w ogóle pomugl chłopcu? To proste. Młodszego pewnie bolałyby strasznie plecy kiedy by się obudził.

A Peter nie chciał by cokolwiek kogokolwiek bolało.

Kiedy dotarł do żekomych drzwi Toma zatrzymał się na moment.

-Tom?

Zza drzwi usłyszał przytłumiony głos przyjaciela.

-Wejdź

I wszedł nie spodziewając się ujrzeć tego co było za drzwiami...

————
Polsat tru tu tu tu tu

Nie bądźcie źli...

W końcu to trzeci rozdział dzisiaj a miało nie być żadnego heh😌

Jak wam się podoba ta część naszej historii?

Ja jestem zadowolona😅

Miłego wieczorku,
LitteAilaEvans

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro