3. Spotkanie z Iron Spiderem: Próbował tego uniknąć.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Pająku, możesz mi powiedzieć, czemu właściwie tam poszedłeś, skoro mogłeś zwyczajnie poprosić, żebym je namierzył? - zapytał niewzruszony nosiciel żółto-czerwonej zbroi, jednocześnie robiąc to, co przed chwilą zaproponował.

Wpadł na to sam, no bo w końcu... jest geniuszem!
Tak, totalnie nikt inny by tego nie wykminił...

Trzynastolatek z dużą prędkością, jednak bez większych emocji sprawdził wyniki swoich odczytów.
Jeśli się nie mylił, to jego niezbyt inteligentne obiekty poszukiwań powinny jeszcze żyć, i to - o dziwo - właśnie ze względu na nadmiar głupoty. No bo w końcu... głupi ma szczęście, prawda?

Dajmy na to zdarzenie, które miało miejsce niecałe...

--------2 DNI TEMU--------------
- Tak, wiem - westchnąłem znudzony. - I to też wiem - mruknąłem, kiedy Pajęczak powtórzył się po raz kolejny.

Tamtego wieczora naprawdę mnie zirytował.

- Eh, mówiłem już, że wiem o tym!

- A ja nie. - Usłyszałem po swojej lewej nieznajomy dotąd głos.

- Spokojnie chłopie. Po prostu chciałem się upewnić, że... halo. Iron Spider? Jesteś tam jeszcze? - dobiegł głos z komunikatora.

- Chwilowo... muszę ci odpowiedzieć, że nie. - W zasadzie wtedy ta sytuacja była mi wyjątkowo na rękę, bo dzięki niej mogłem wreszcie zakończyć połączenie ze Spider-Manem i skupić się na bieżącym problemie.

A była nim, na oko siedemnastoletnia dziewczyna ubrana w zwykły, granatowy kostium, i.... dosyć dziwnie mi się przyglądająca.
Siedziała na stole, gdzie chwilowo stał mój komputer.

- Z tego, co się orientuję, nie powinno cię tutaj być - stwierdziłem.

- Oj tam, towarzystwo dobrze ci zrobi. - Podobny głos odezwał się po mojej prawej.

Przerzuciłem tam wzrok i niestety zobaczyłem dość podobnie wyglądającą dziewczynę, siedzącą na styl Spider-Mana.
Odsunąłem swój fotel od biórka na tyle, by mieć na oku równocześnie je obie.

- No więc... - zacząłem. - Po pierwsze, co wy tutaj robicie? Jesteście jakimiś... nowymi agentkami T.A.R.C.Z.Y. czy zwykłymi włamywaczami?

"Trochę za młode, jak na taką posadę. Obie posady" - przekalkulowałem, wyczekując odpowiedzi.

- Nie - odpowiedziała mi jasnowłosa. - Będziemy dopiero się uczyć. Ja jestem Kiri, a ona to Nix.

- Kid Arachnid powiedział nam, żebyśmy cię poznały... no tak poniekąd - dodała ta druga, patrząc na mnie dziwnym i dość niepokojącym spojrzeniem.

- Więc będziecie... - "mnie męczyć", chciałem dokończyć, ale przerwała mi znowu ta, jak jej tam? Nic chyba. (Moim zdaniem beznadziejna ksywa).

- Jesteś dobry w unikach?

- Ja... nie wiem czemu miało by służyć to pytanie - przyznałem, próbując uniknąć tego, co właśnie miało nastąpić, ale...

Zanim zdążyłem wstać, brązowowłosa skoczyła na fotel, na którym siedziałem, a biorąc pod uwagę, że był to fotel z kółkami...

- Oszalałaś?!
-----------------------------------------

- Mam! - Bohater zobaczył na mapie dwa zaznaczone wyraźnie punkty. - Chyba już wiem gdzie one mogą być, Pająku - oznajmił Iron Spider, ponownie komunikując się z przyjacielem.

Po drugiej stronie usłyszał jednak niepokojące odgłosy.

- To dobrze, bo zaczyna się tu robić trochę gorąco! - usłyszał głośne oznajmienie wraz z akompaniamentem strzałów z blastera.

- Czy ty właśnie... nieważne. Lecę po Kid Arachnida. Sprawdzimy tereny Time Squer. A wy, jak już uporacie się z tym, cokolwiek to jest... A zresztą! Wyślę ci współrzędne.

- Amadeus? Chyba nie zamierzasz się teraz rozłączyć? Czekaj!

Niestety okazał się to być koniec ich przyjacielskiej rozmowy, gdyż jedynym, co dało się słyszeć wśród nocnej ciszy, był odgłos silników mechanicznej zbroi, niezmącony żadnym przyjaznym narzekaniem ze strony Pająka z sąsiedztwa...

No i mamy rozdział z Iron Spiderem. A wiecie, co to oznacza?

Ja też nie do końca.

Sorki, że takie krótkie rozdziały, ale cóż... z czasem się one wydłużą.

No to bez przedłużania - do następnego!

(26.01.2020r.)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro