I Thought About You

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

NataliaSzatraj:

Iza jak zawsze popłynęła, a mnie nie mogła się zamknąć buzia od uśmiechu, gdy to czytałam :D Jak zwykle przeszła samą siebie :D Zapraszam Was do czytania, a mojego spodziewajcie się dziś w nocy :D

***

Perspektywa Mirandy

Jakby to najlepiej określić, tej nocy moje racjonalne myślenie poszło się jebać. Zazwyczaj starałyśmy się z Dianą nie przesadzać z alkoholem w pracy - praktycznie nigdy nic nie piłyśmy, chyba że ważni goście stawiali nam drinka. Wtedy po prostu musiałyśmy go przyjąć.

Nie należałam do osób z wyjątkowo mocną głową. Byłam bardziej pomiędzy, dlatego zasadniczo wiedziałam, kiedy powinnam przestać.

W tym momencie zupełnie zignorowałam czerwoną lampkę, dającą znać, że przesadzam. Chciałam się rozluźnić. Zapomnieć o wszystkich złych rzeczach, które do tej pory nam się przytrafiły. Nie myśleć o psycholu, który był naszym szefem, nie martwić się o Dianę, a po prostu śmiać się głośno jak Harley z byle czego lub z niczego. Teraz nadarzyła się ku temu świetna okazja.

Przekroczyłam już pewną granicę i piłam szkocką prosto z butelki. Zazwyczaj rzadko sięgałam po whisky - była dla mnie za mocna, po prostu nie mogłam jej przełknąć. Teraz siedziałam na kanapie z butelką i z rozbawieniem (rżałam jak koń) obserwowałam moją przyjaciółkę, która wyginała się na kolanach Frosta.

Wpadłam na właśnie taki pomysł bez żadnego powodu - wypaliłam pierwsze, co mi ślina na język przyniosła. Diana nie wydawała się specjalnie zawstydzona - alkohol robił swoje - więc wykonała zadanie bez mrugnięcia okiem. Frost (nie aż tak pijany jak my) był początkowo nieco zażenowany, miał przed tym pewne opory, ale ostatecznie nie mógł narzekać. Moja przyjaciółka to po prostu niezła laska.

- Widzisz, podoobało ci się to! - zachichotałam głupkowato, kiedy Diana zeszła z jego kolan i usiadła obok.

Cały klub wirował przed moimi oczami, błyszczące ozdoby oraz stoliki tańczyły walca.

- Doob-bra - czknęła Diana. - Zrobiłam to, co mi powiedziałaś. Teraz ja na coś wpadłam... Niech Mirie przeliże się z Harley!

Parsknęłam śmiechem, sądząc, że pomysł jest najlepszy na świecie. Gdyby w tamtej chwili moja przyjaciółka wymyśliła cokolwiek, zareagowałabym z takim samym entuzjazmem. Frost zaśmiał się (prawdopodobnie niezmiernie zadowolony po tym, co go spotkało) - zdążył się już rozluźnić - spoglądając to na mnie, to na Harley, jakby nie mógł się doczekać dalszego obrotu spraw.

Blondynka znalazła się przy mnie, a raczej na mnie, wcześniej przechodząc na czworakach przez stół (nie wiem, jakim cudem udało jej się z niego nie spaść), żeby przedostać się na stronę, po której siedziałam ja.

- Ahh, I love that! Purple, you're gorgeous! - usiadła na mnie okrakiem, nie zwracając uwagi na to, że jej krótka sukienka podwinęła się tak, że było jej widać bieliznę. Poczułam mocny zapach cukierkowo słodkich perfum, gumy balonowej oraz alkoholu. Objęła mnie udami, ale ja także nie pozostawałam dłużna - zarzuciłam jej ręce na plecy, szczerząc się, jak gdyby spotkała mnie najlepsza rzecz w życiu. Co tu dużo mówić, byłam kompletnie pijana.

Harley odgarnęła mi włosy z twarzy, które znajdowały się dosłownie wszędzie (kiedy odrzuciłam głowę w tył, sięgały kanapy). Objęłam ją za szyję, po czym stanowczo przyciągnęłam do siebie. Zaskoczona, mruknęła na znak, że jej się to spodobało (szepnęła mi do ucha, że nie spodziewała się, że "mm, you're such a firecracker, sweets!") - zastanawiałam się, czy Joker bywał bardzo brutalny, kiedy oni... W takim momencie pomyślałam o Jokerze?! Dobrze, może byłam pijana, ale moje myśli nie powinny krążyć wokół niego nawet teraz. Na to nie było usprawiedliwienia.

Diana i Frost obserwowali całą sytuację, poszturchując się wzajemnie i dopingując nas głośnymi okrzykami.

Zanurzyłam ręce w lśniących lokach kobiety i złożyłam stanowczy pocałunek na jej ustach. Odwzajemniła go z prędkością błyskawicy. Nie miałam w tym momencie żadnych zahamowań. Harley wydawała się naprawdę zaskoczona, ale też zadowolona, więc już po kilku sekundach obejmowałyśmy się, całując jak wściekłe. Słodki, przyjemny zapach blondynki dodatkowo mnie nakręcał. Szarpnęła mnie za włosy, przyciągając do siebie. Trwało to chyba odrobinę za długo, bo Diana i Frost gapili się na nas z otwartymi ustami.

Oderwałyśmy się od siebie po upływie minuty (pocałunek miał trwać kilka sekund). Z umalowanych na krwistoczerwono, jak zawsze perfekcyjnie, ust Harley zmazała się prawie cała szminka - ja też musiałam wyglądać podobnie.

- You're a great kisser, Mirie! - Harley cmoknęła mnie w policzek, po czym zeszła ze mnie i usiadła na stole.

- Yes, she is, nie sposób nie zauważyć, Harley, chyba nawet ja tak na ciebie nie działam. Purple Girl, nie przestajesz mnie zaskakiwać - na te słowa każde z nas odwróciło głowy, aby spojrzeć na osobę, która je wypowiedziała.

Joker wszedł do klubu, szczerząc się maniakalnie, po czym podszedł do naszego stolika.

- Ładnie się tu bawicie. Następnym razem może mógłbym się przyłączyć?

Patrzyliśmy po sobie, nie wiedząc, co powiedzieć. Wciąż byłam pijana, ale na dźwięk głosu Jokera część alkoholu natychmiastowo wyparowała mi z głowy. Jonny, lekko wystraszony, starając się zachować poważny wyraz twarzy, chrząknął z zakłopotaniem, a Diana parsknęła śmiechem. Harley rzuciła się naszemu szefowi na szyję, szepcząc mu coś do ucha, lecz znajdowali się na tyle blisko nas, że wszystko słyszeliśmy.

Na słowa Harley Joker, zupełnie się nie krępując, wymruczał z zadowoleniem: "Your Puddin' wants you", wziął ją na ręce i po chwili już ich nie było. Nam, mimo wszystko wciąż znajdującym się w pijackim amoku, udało się zdecydować, że skoro na zewnątrz jest już całkowicie widno, najwyższa pora udać się do pokoju i zasnąć. Dźwignęliśmy się z kanapy, obijając się wzajemnie ramionami.

Do tej pory nie pamiętam, w jaki sposób znalazłam się w swoim pokoju.

***

Obudziłam się około czternastej z bólem głowy. Nic dziwnego, skoro wczoraj obaliłam sama prawie całą butelkę whisky, a jeszcze wcześniej piłam lżejsze trunki. Przez to, że pomieszałam różne alkohole, moja niedyspozycja po wczorajszej nocy była naprawdę uciążliwa. Poczłapałam po butelkę wody, szklankę oraz dwie aspiryny. Gdy odchodziłam od kuchennego blatu, coś przykuło moją uwagę. W łóżku Diany znajdował się Frost. Spali razem po jedną kołdrą. Co do kurwy nędzy?!

- Ej, co tu się działo, wstawajcie! - krzyknęłam z trudem ochrypłym głosem. Diana zaczęła się przeciągać i mruczeć coś w stylu: "Zasłoń te pierdolone rolety", a Frost od razu otworzył oczy, spojrzał na Dianę, spojrzał na mnie i natychmiast wyskoczył z łóżka, odrzuciwszy kołdrę na podłogę. Moja przyjaciółka jęknęła z rezygnacją. Bogu dzięki, że oboje byli w ubraniu.

- Ja pier... - Frost przetarł twarz rękoma. - Nie mam zielonego pojęcia, jakim cudem się tu znalazłem. Szef mnie zabij...

- Za to ja mam - wyszczerzyła się Diana. - Pomagałeś mi iść przez całą drogę.

Frost machnął tylko ręką, zabrał leżącą na podłodze marynarkę i ruszył do wyjścia.

- Wyjdę pierwszy, może nikt mnie nie zauważy - rzucił na odchodne, odwracając się do nas, i już go nie było.

Diana usiadła na łóżku, przecierając oczy, a ja szukałam świeżych ubrań. Miałam zamiar wziąć prysznic, aby zmyć przede wszystkim wczorajszy makijaż, który przysechł do mojej twarzy. Chciałam też umyć zęby, bo smak przetrawionego alkoholu w moich ustach nieprzyjemnie przypominał o naszej wczorajszej balandze.

Przed wejściem do łazienki oparłam się o drzwi i spojrzałam na Dianę.

- Diana, słuchaj, czy ty i Frost może...?

- Niee, nie, coś ty. Frost to świetny kumpel, nic więcej - zaprzeczyła moja przyjaciółka.

- To fajny facet. Na pewno lepszy od naszego szefa - mruknęłam. - Więc cieszyłabym się, gdyby coś między wami...

- Zapomnij, Mirie. Widzę w nim jedynie kumpla.

***

Wchodząc do klubu (po dodatkowej półgodzinnej próbie maskowania worów pod oczami), przypomniałam sobie dokładniej ostatnie wydarzenia. Butelka, Diana, która tańczy na Froście, ja całująca się z Harley... Jeśli mowa o dziewczynie Jokera, wypatrzyła mnie już od progu. Puściła mi perskie oko, po czym przesłała całusa. Uśmiechnęłam się, ale stanowczo nie tak śmiało jak ostatnio, następnie także puściłam jej oczko.

Kolejne godziny spędziłyśmy wraz z Dianą na codziennych obowiązkach. Co jakiś czas wymieniałyśmy spojrzenia, utwierdzając się poprzez to w przekonaniu, że obie nie nadawałyśmy się do życia. Cóż, chciało się balować, to teraz mamy za swoje!

Frosta nie widziałam, odkąd wyszedł z naszego pokoju. Musiał więc być zawstydzony całą sytuacją.

Żaden inny pracownik klubu nie rozmawiał na nasz temat (w naszą stronę nie padały żadne rozbawione spojrzenia), ponieważ nikt oprócz nas i Jokera nie był świadkiem tego zdarzenia. Przynajmniej ten plus.

Ustawiałam właśnie szklanki przy barze, kiedy ktoś do niego podszedł. Po samych krokach potrafiłam rozpoznać, kto to taki. Wolnych, wręcz majestatycznych, ale złowrogich zarazem. Zacisnęłam usta i nie spoglądając w stronę Jokera, wróciłam do czynności, którą wykonywałam.

- What's up, Purple Girl? Wciąż zamierzasz odbić mi dziewczynę? - spytał niskim tonem, nachylając się przez bar w moim kierunku.

Po jego tonie nie dało się wywnioskować, czy żartuje, ale kiedy jego twarz znalazła się niebezpiecznie blisko mojej, zrobiłam krok w tył.

- Szefie, przepraszam, byłam-

- Pijana? Zauważyłem - zachichotał, wchodząc mi w słowo. - Nic się nie stało - dodał po chwili, przeczesując ręką włosy. - Dzięki tobie wczoraj z Harley było jeszcze bardziej niesamowicie niż zwykle.

Osłupiałam. Dlaczego mi o tym mówił?! Niekoniecznie chciałam o tym słuchać.

Jednak Jokerowi chodziło najwyraźniej o to, żeby wywołać rumieńce na mojej twarzy, wprawić mnie w zakłopotanie. Oczywiście mu się to udało. Po mistrzowsku. Nie spuszczając ze mnie wzroku, obserwował moją minę, czekając na reakcję z mojej strony. Pochyliłam głowę do przodu, sprawiając, że włosy opadły mi na oczy, zasłaniając moją twarz.

- Ale przez cały czas - usłyszałam znienacka jego cichy głos tuż przy samym uchu; polerowałam nadal szklankę, dociskając rękę, w której trzymałam szmatkę, tak mocno do ścianki naczynia, że cudem nie pękło - myślałem tylko o tobie.

Dźwięk tłuczonego szkła sprawił, że kilka osób odwróciło się w naszym kierunku. Nerwowo ogarnęłam wzrokiem pomieszczenie w poszukiwaniu szczotki i śmietniczki, żeby jak najszybciej posprzątać narobiony bałagan. Joker zachichotał, po czym usiłował sprawić, abym spojrzała mu w oczy. Wciąż zupełnie nie rozumiejąc, co się przed sekundą stało, zerknęłam w jego stronę, na co on wziął do ręki oliwkę z miseczki stojącej na barze. Następnie powoli włożył ją do ust, nie przestając się na mnie patrzeć. Po chwili zniknął tak samo szybko jak się pojawił.

Co to do cholery było?!

Ukucnęłam i trzęsącymi się dłońmi wyzbierałam najpierw największe kawałki szkła. Oczywiście nie omieszkałam zaciąć się przy tym w rękę.

***

Wciąż nie mogłam zapomnieć, co mi się dziś przytrafiło. Przez resztę dnia wylałam dwa drinki (jeden bezpośrednio na widok Jokera - uśmiechnął się drwiąco, ponieważ nie umknęło to jego uwadze) oraz byłam bliska opuszczenia na podłogę trzech tacy. Tłumaczyłam Dianie, że to przez to, że wczoraj przeholowaliśmy, a mnie wciąż boli głowa i słabo się czuję. Nie kłamałam - faktycznie tak było. Jednak potem doszedł do tego ból brzucha spowodowany nerwami.

Około dziewiętnastej, tuż przed otwarciem klubu, gdy wszystko było wysprzątane na błysk (chociaż dzisiaj zdążyłam narobić więcej bałaganu niż w jakikolwiek sposób pomóc przy sprzątaniu), zgromadziliśmy się przy barze. Ja, Diana, Harley oraz Frost staliśmy obok siebie, popijając drinki. Tym razem bezalkoholowe.

- A ja widziałam, jak Frost wychodził dziś od dziewczyn z pokoju! - zaśpiewała Harley tonem przedszkolaka, kręcąc słomką w swojej szklance.

Kurde, jednak ktoś to widział?

Na dźwięk słów blondynki Jonny zakrztusił się piciem. Już otwierał usta, aby wytłumaczyć całą sytuację, kiedy przerwał mu Joker. Na jego widok spuściłam wzrok na podłogę i cofnęłam się za Dianę.

- Co ja słyszę... - zacmokał, grożąc swojemu człowiekowi palcem. - Frost, na dywanik.

***

AADKEJFLESGJRELDKJGF, TEN GIF!!

Serio mam fetysz na ręce Jokera - kochałam np. ten moment w zwiastunie, jak zmienia ręką ze złotą bransoletką biegi, kiedy razem z Harley goni ich Batman.

Ale o wiele bardziej jara mnie to, kiedy opiera ręce na swojej lasce... LUDZIE *________*

Mówcie, co myślicie, our little pervets! ^^

Rozdział Natalki pojawi się dziś <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro