Wiesz kto stoi pod naszym domem ?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gdy razem z Sylwią  dotsrłyśmy do stadiony w której uczyłam się jeździć , poszłam do swojej szafki i wyciąglam ubrania do jazdy i dodatkowe ubrania . Gdy się ubrałyśmy poszłyśmy do stajni od razu zaprowadziła Sylwią do boksu z Gwiazdką wygląda ona tak :

- Ale ona ładna - powiedziała Sylwią z szerokim uśmiechem
- Najpierw nauczę Cię podstaw luźniej się pościkgamy dam ci bardziej spokojna klacz dobrze?
- Dobrze, mogę ja dotknąć?
- Jasne, czekaj wyprowadza ja na świeże powietże to będziesz mogła na niej uśąśc - powiedziałam z szerokim uśmiechem
- Dobrze
Wyproadziłam gwiazdkę z boksu na świeże powietrze osiodłalam i powiedziałam Sylwią że już może usiąść A ja ja poprowadzę . Zgodziła się usiadła ale  było widać że się stresuje i troszkę boi
- Nie masz czego się bać nic ci ne zrobi - Ale na pewno ?
- Tak , odpowiadam za nią- uśmiechnęła się miło do koleżanki i poglaskalam Gwiazdkę.  Gdy zaczęłam iść widać było że Sylwią idzie coraz lepiej i pewniej się czuje na tym koniu.  Po 2 godzinach zabawy z końem . Odprowadzilysmy ci i poszłyśmy się przebrać.  Gdy wychodziliśmy że stadiony wpadła mi myśl że może Sylwią wpadła by do mnie i wybralybyśmy piosenki i układ który zarańczyny.
- Sylwia mogła byś wpaść do mnie i byśmy wybrały wszystko do naszego układu ?
- Jasne - odpowiedział radosną . Gdy wyszłyśmy do domu w którym mieszkam od razu siekeowalyśmy się do mojego pokoju bo i tak nikogo w domu nie było.  Była godzina 19:32  gdy skończyliśmy wszystko opracowywać więc pożegnała się z koleżanką poszłam się kompa i spać. 

                Następnego dnia

Obudziłam się o 6:40 tak jak wczoraj podeszłam do szafy i wyciągnęłam mundurek założyłam to na siebie i zabrałam się za robienie fryzury dzisiaj zrobiłam warkoczyka . Później spakowałem torbę na lekcje i torbę na w- f po skończeniu udałem się na dół do kuchni , i się bardzo zdiwilam ze nikogo tam nie zostałam oprócz kartki na lodówce.  O treści:

Julia razem z dziadkiem  mamy sprawę do załatwienia ale nie martw się wrócimy około godziny 15:00 , twój brat poszedł do szkoły

                                        Babcia :)

Wżełam się za robienie śniadania zrobiłam płatki  mlekiem  . Podjedziemy odłożyłam także do zmywarki i poszłam ubrać buty wźełam telefon głośnik i klucze i zamknęłam drzwi . Gdy byłam już w szkole pod klasa do Niemieckiego ( uznajemy że uczyli się tam niemieckiego ) spotkałam Sylwię .
- Część
- Hej
- przyniosła głośnik
- Jasne
Powiedziałam wyciągając czarno fioletowy głośnik .
- Choć bardzo mało czasu dla na wymyślony całego tańca- powiedział z prymasem na twarz
- prawda , ale i tak pewnie nie wszyscy będą umiwś do końca - chciałam coś powiedzieć ale mieliśmy wchodzić do klasy . Oczywiście usiadłam w ławce z Sylwią .
Po nudnych 6 godzinach lekcji  i na każdej przerwie bylam dręczona przez Marka  nadeszła lekcja w - f jak się wcześniej dowiedziałam chłopcy dzisiaj nie grali w piłkę nożną i mieli iść na trybuny i oglądać nas no pięknie ale ja i tak się nie stresowalam  . Gdy nadeszła nasza kolej razem z Sylwią poczyłyśmy zataćcxyc to :

  Innego nie dało się zrobić w tak krótkim czasie ( powiedzmy  że są wygimnastykowane )
- Dziewczynki dostajecie 6
- Dziękujemy - powiedzieliśmy i odeszlyśmy przegraliśmy się i wyszłyśmy że szkoły znaczy chcialysmy wyjść bo zagroził mi Pan Mark A dlaczego nie grasz w piłkę , Pan pelerynką  to moje życie I moje włosy są genialne czyli trójca święta .
- Hej Julia dlaczego nie grasz w piłkę?
- Bo już mnie to nie interesuje - powiedziałam kłamstwo i chyba się skapnął ten dredziaz czekaj czekaj to chyba sharp A no tak ten strateg
- Nie możliwe piłkę nigdy nie przestaje nikogo interesować to jest jak tlen który pozwala oddychać.
- ta fajnie ,to widzisz spotkałem kogoś kogo ten sport już nie interesuje
- Jak nie interesuje przecież kochasz piłkę- i tu miał rację ale przecież się nie przyzna piłkę zrobiła za dużo złego w jej życiu
- Nie gram już w piłkę i więcej nie zagram - powiedziała i już chciałam odejść Kiedy Pan pelerynką się odezwał
- Julia Evans najlepsza napastniczka i strateg młodzików nagle zostawiła piłkę Ty byś nie mogła zostawić piłki którą tak kochałam i pewnie kochasz- i wtedy przed oczami stanom mi wypadek rodziców ostatni mecz ,  słowa trenera i pogrzeb  . Odwróciła się w ich stronę z wypisanym w oczach bólem . Spojżała na nich wszystkich i zobaczyłam Sylwią z ustami zasloniętymi dłonią 
- Odczepcie się o demnie- powiedziałam i przyśpieszylam i zamiast iść biegałem łzy napływaly mi do oczu i płynęły strumieniem .

Perspektywa Juda

Gdy powiedziałem Juli wszystko zobaczyłam jak Sylwią przykładem rękę do ust . Julia zatrzymała się i odwrucila do nas  z bólem w oczach było to widać  i to bardzo .
- Odczepcie się idealnie- powiedziała i zaczęłam ciągnąć w nieznana mi stronę.  Byłem zszokowany nie wiedziałem że tak zareagóje . Popatrzelismy z chłopakami na siebie i nie mieliśmy najmniejszego pomysłu o co jej chodziło Ale powiedziala wyraźnie że mamy się od niej Odczepcie czego i tak pewnie nie zrobimy znając Mark .
- Sylwia ty wiesz o co chodzi prawda  ? - zapytał się Axel A Sylwia szybko odwróciła oczy by nie patrzeć nam w twarz
- można by tak powiedzieć- powiedział cicho
- A wiesz czemu tak zareagowała
- Nie mogę wam powiedzieć sami musicie się dowiedzieć obiecałam jej - powiedziała ze smutkiem w głosie i odeszła . Popatrzyłem na Marka ale ten tylko powiedział.
- Jutro ja przekonam do powrotu w piłkę-  powiedział i już szliśmy na trening

                Perspektywa Juli

Gdy przybiegłam do domu  , od razu poszłam do pokoju gdzie zamknęłam drzwi na klucz . Podeszła  do szafki i zobaczyłam stare zdjęcie mojej starej drużyny . Wszyscy byliśmy roześmiani i cieszyliśmy się z tego że gramy w piłkę . Następne zdjęcie przedstawiał mnie jak razem z bratem przyszliśmy do domu cali brudno z błota . Gdy na to patrzyłam chciało mi się śmiać i płakać wszystko na raz , usiadłam na łóżko i usłyszałam pięknie do drzwi pokoju . Podeszłam do drzwi i je otworzyłam moim oczom ukazał się mój brat .
- Część Jul wiesz może kto stoi pod naszym domem ? - zapytał A ja się zdziwiłam jest  późną godzina kto mógł by stać pod nasza bramą ?
- Nie wiem o co ci chodzi pewnie co się przewidziano
- To choć zobacz - powiedział i pociągnął mnie do okna balkonowego które otworzył i przeszedł na zewnącz A ja za nim .
- Widzisz tam stoi - powiedział pokazując głową w stronę furtki. Popatrzyła się w jej kierónku i zobaczyłam..............................
 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro