|ROZDZIAŁ 13|

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po zakupach, tego dnia nie działo już się nic interesującego. Chłopak odprowadził ją do domu i było na tyle późno, że od razu położyła się spać.

Jednak myśli w głowie dziewczyny jej na to nie pozwoliły. Zaczęła tworzyć różne scenariusze, które sprawiały, że jeszcze bardziej bała się jutrzejszej imprezy.

Usnęła tak rozmyślając, coraz bardziej obawiała się tego dnia.

Dziewczyna na chwilę wyszła do toalety. Zostawiając swojego chłopaka samego na parkiecie, jednak zapewniła go, że zaraz tam wróci.

Tak też było. Kilka minut później opuściła łazienkę, udając się w stronę swojego partnera. Natomiast on chyba zajęty był kimś innym. Lila niemal śliniła się do blondyna, a jemu to widocznie nie przeszkadzało.

Marinette postanowiła obserwować rozwój sytuacji. Stanęła gdzieś z boku, kryjąc się w tłumie ludzi.

Nagle zauważyła, jak para coraz bardziej się do siebie zbliża. Adrien nie odsuwał się od dziewczyny. To by znaczyło, że jej najgorsze wyobrażenia właśnie są prawdziwe...

Lila kątem oka spojrzała na Marinette, uśmiechając się przy tym wrednie. Po czym widząc spojrzenie dziewczyny, pocałowała jej chłopaka. Na jej oczach.

Marinette poczuła, jakby właśnie złamało jej się serce. Coś w środku ją ukuło.

Jednak kolejnym ciosem dla niej było to, że Adrien nic z tym nie robił. Pozwolił jej na to. Nawet odwzajemnił pocałunek.

Wtedy Marinette miała już dość. Podbiegła do blondyna ze łzami w oczach i szybkim ruchem zamachnęła się, po czym wycelowała ręką prosto w jego policzek.

- Nie! Jesteś okropny! Jak ty tak mogłeś! - Krzyczała.

- Marinette... Obudź się. - Powiedziała Tikki.

- Zdradziłeś mnie! - Wydarła się jeszcze raz.

- MARINETTE! - Kwami również krzyknęło.

Dziewczyna od razu wstała, stając na równe nogi.

-C-co się dzieje?! - Spytała zdezorientowana, ze łzami na policzkach.

- Coś Ci się śniło... Znowu. - Westchnęła Tikki.

- Ja... Po prostu mam złe przeczucia, co do tej imprezy. - Marinette podrapała się po głowie.

- Nie musisz na nią iść. - Oznajmiło kwami.

- Wiem... Ale tym bardziej nie chcę, aby Adrien szedł sam. - Odpowiedziała.

- Wydaje mi się, że gdybyś mu powiedziała, to zostałby razem z tobą. - Uśmiechnęła się.

- Domyślam się, ale nie chce mu psuć zabawy. Pójdę tam z nim. - Odparła dziewczyna i wstała z łóżka, udając się w stronę łazienki, aby przygotować się na imprezę.

Nałożyła na siebie błękitną sukienkę, którą wczoraj kupiła będąc na zakupach razem z Adrienem. Rozpuściła swoje włosy, rozczesując je i przypinając spinką na bok, aby nie wchodziły jej do oczu.

Spojrzała w lustro, po czym uśmiechnęła się i opuściła łazienkę.

Uszykowała się idealnie na czas, bo chwilę później usłyszała dzwonek do drzwi i głos swojej mamy.

- Córeczko, to chyba ktoś do ciebie! - Krzyknęła kobieta.

Marinette natychmiast pobiegła na dół, wywracając się przy tym. Jednak na całe szczęście, wpadła w ramiona swojego księcia.

- Ooo, cześć... C-co ty tutaj robisz, Adrien? - Udawała zaskoczoną jego obecnością.

- Przyszedłem zabrać księżniczkę na imprezę. - Uśmiechnął się do niej rozbrajająco.

Ona na te słowa, tylko się zarumieniła.

- Tak szybko? Nie zaczyna się to, za jakąś godzinę? - Spojrzała zdezorientowana.

- Możliwe... Ale możemy iść na spacer przed tym. Taka... szybka randka. - Puścił jej oczko.

Na ten gest dziewczyna delikatnie się zaśmiała.

-B-bardzo chętnie. - Zająkała się na początku.

Złapał ją za rękę i razem wyszli z domu dziewczyny.

Para udała się w stronę parku. Tam pochodzili i porozmawiali w ciągu całej tej godziny.

- Mówiłem ci już, że ślicznie dzisiaj wyglądasz? - Zapytał chłopak.

- Tak, jakieś trzy razy. - Przewróciła oczami, uśmiechając się.

- W takim razie, mówię czwarty... Ślicznie dzisiaj wyglądasz. - Odparł, puszczając jej oczko.

-Dz-dziękuję, miło mi słyszeć to od tak dobrego przyjaciela, jak ty. - Oznajmiła z chytrym uśmiechem na twarzy.

- Nadal masz zamiar mi to wypominać? - Popatrzył na nią z grymasem.

- Może. - Zaśmiała się.

- Jak chcesz... Chodźmy już, zaraz impreza. - Odparł i pociągnął ją za rękę, w stronę posiadłości rodziny Chloe.

Po chwili znajdowali się już na miejscu. Weszli do środka, gdzie od razu odnaleźli Alyę i Nino.

- Kogo my tu mamy? - Zaczęła rozbawiona Alya.

- Cześć wam. - Powiedziała Marinette.

Alya wymieniła spojrzenia ze swoim chłopakiem, a tamten wrócił na stanowisko DJ'a. Chwilę po tym zdarzeniu, na sali zagrała wolniejsza piosenka.

- Zapomnieliśmy im powiedzieć. - Powiedziała śmiejąc się pod nosem Marinette.

- A no tak... Zrobimy to zaraz. - Uśmiechnął się Adrien. - Zatańczysz, Kropeczko? - Zapytał.

- Z tobą zawsze, Kiciu. - Odwzajemniła uśmiech.

Chłopak złapał jej rękę i pociągnął na parkiet. Dziewczyna owinęła ręce wokół jego szyi, natomiast blondyn położył swoje na jej talii.

- Kiedy im powiemy? - Spytała Marinette.

- Teraz. - Odpowiedział chłopak i zanim dziewczyna zdążyła coś powiedzieć, złączył ich usta w pocałunku.

Bardzo długim i czułym pocałunku, od którego sama Marinette, dostała rumieńcy. Jednak oczywiście go oddała. Jej ręce automatycznie przeniosły się wyżej, dokładniej umieściła je we włosach chłopaka, które były tak cudowne w dotyku. Adrien natomiast przysunął ją jeszcze bliżej siebie i tak trwali w pocałunku.

Jednak wszystko co dobre, kiedyś się kończy, prawda?

Te romantyczną scenę musiała przerwać Chloe, która była po prostu poirytowana tym, co właśnie zobaczyła.

- Co ty sobie wyobrażasz Dupain-Cheng?! - Rozdzieliła nastolatków od siebie.

- Chloe, zostaw ją w spokoju... - Zaczął Adrien.

- Serio zależy ci na takiej frajerce?! - Wrzasnęła blondynka. - Przecież jestem o wiele lepsza niż ona! To jest żałosne, totalnie żałosne! - Krzyczała.

- Chloe ma rację, nie zasłużyłam na kogoś takiego, jak ty. - Uśmiechnęła się smutno Marinette.

- O czym ty mówisz Mari? - Adrien spojrzał na nią zszokowany.

- O tym, że ten związek nie przyniesie nic dobrego... Zaraz zaatakują mnie twoje fanki, a ty stracisz tylko na popularności, przez posiadanie dziewczyny. - Westchnęła.

- Myślisz, że mnie obchodzi moja popularność? - Zaśmiał się delikatnie. - Jeśli tak to grubo się mylisz, kochanie. - Uśmiechnął się ciepło w jej stronę.

- Jesteś pewny? Masz jeszcze czas, żeby ze mną zerwać... - Nie chciała tego, ale miała wrażenie, że ich relacja rzeczywiście popsuje karierę chłopakowi, a pragnęła dla niego jak najlepiej.

- Nie zrobiłbym tego, nigdy w życiu. - Popatrzył w oczy dziewczyny. Jej wzrok też natychmiast wylądował na jego.

Kolejny romantyczny moment, został przerwany. Tym razem jednak przez Lukę.

A bardziej chłopaka i jego zespół.

- Przepraszam, że przerywam wam zabawę, ale chciałbym zaśpiewać piosenkę. Jednak nie chce robić tego sam, a z pewną wyjątkową dziewczyną... Marinette, zaśpiewasz ze mną? - Zaproponował Luka, stojąc na scenie.

Wszystkie spojrzenia momentalnie padły na dziewczynę.

-J-ja? Wiesz... Chciałabym, ale... - Zastanawiała się i spojrzała na Adriena, który wyraźnie nie był z tego zadowolony. - N-nie umiem.

- Nie żartuj sobie Mari, jesteś świetna. - Odpowiedział chłopak z mikrofonem w ręce.

- Niech ci będzie. - Westchnęła i weszła na scenę.

Piosenka rozpoczęła się, a dziewczyna zaczęła śpiewać w towarzystwie swojego przyjaciela.

Adrien patrzył na to z zazdrością. Ten idiota właśnie zarywał do jego dziewczyny. Na domiar złego, obok niego stanęła Kagami.

- Co jest między tobą, a Marinette? - Zapytała szybko, bezuczuciowo.

- To moja dziewczyna. - Oznajmił blondyn.

- Myślałam, że między nami coś jest... Ale mam nadzieję, że jeszcze zmienisz zdanie, Adrien. - Odparła i musnęła swoimi ustami jego. Blondyn szybko się odsunął. Nie chciał, żeby wyglądało to, jakby zdradzał swoją dziewczynę. Jednak chyba było już za późno.

Całe zdarzenie ze sceny obserwowała Marinette, która na ten widok upuściła mikrofon. Sprzęt wydał hałas, uderzając o podłogę. Ona natomiast zakryła dłońmi twarz i wybiegła z sali w stronę toalety.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro