|ROZDZIAŁ 2|

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Na następny dzień Marinette obudziła się na czas, co było dość dziwne, zważając na jej ciągłe spóźnienia na zajęcia. Szybko podniosła się z łóżka i pognała do łazienki.

Po chwili stała już przed lustrem, myjąc zęby. Następnie przebrała się także w swój codzienny strój. Zaraz po tym przyszedł czas na włosy. Dziewczyna chwyciła do ręki odżywkę, którą zaczęła rozprowadzać po włosach. Nie wymagała ona spłukiwania, a Marinette lubiła dbać o swoje włosy. Także taka poranna pielęgnacja im nie zaszkodzi.

Kiedy wykonała już tamtą czynność, zaczęła rozglądać się po łazience w poszukiwaniu gumek do włosów. Rzadko kiedy można było zobaczyć ją w rozpuszczonych, głównie dlatego, że dziewczynie wygodniej było, gdy miała je spięte. Dzisiaj chyba jednak nie miała wyboru. Akcesorii do włosów nigdzie nie było... Musiała udać się do szkoły bez gumek i zostawić włosy w takim stanie, w jakim znajdowały się aktualnie.

Westchnęła i spojrzała w lustro, uśmiechając się delikatnie do siebie.

- Wyglądam nawet dobrze. - Stwierdziła i opuściła łazienkę, gdyż wiedziała, że zostało jej mało czasu do rozpoczęcia lekcji. Tym razem nie chciała się spóźnić.

Jednak dziewczyna i tak przybyła do szkoły spóźniona, jak zwykle. W trakcie drogi spotkała Lukę, z którym dość się zagadała i w ostatniej chwili chłopak przypomniał jej o zajęciach, na które zaraz po tym szybko pobiegła.

Zaraz po wejściu do klasy usiadła obok Alyi, a jej przyjaciółka od razu zaczęła temat Adriena. Porozumiewawczo wskazała na chłopaka, a Marinette już wiedziała, o co chodzi dziewczynie.

Miała wyznać mu uczucia, jak tylko będzie na to okazja... Co oznacza, że skoro dzisiaj jest w szkole, to właśnie jedna z szans na to.

- Alya, ja nie wiem czy to dobry pomysł. - Zawahała się dziewczyna.

- Już nie wymyślaj, masz z nim pogadać i koniec. - Odpowiedziała stanowczo przyjaciółka.

- Ale co jeśli on wcale mnie nie lubi? Wiesz, zawsze mówi, że tylko się przyjaźnimy... - Marinette w swojej głowie zaczęła układać różne scenariusze na to, jak Adrien ją odrzuci i od razu się przeraziła.

- Nie mogę mu tego powiedzieć... - Powiedziała do siebie.

Nie była świadoma tego, że właśnie obserwuje ją cała klasa, gdyż rozmowa dziewczyn była zbyt głośna. Z tego stanu wyrwał ją bardzo znajomy jej głos.

- Hej, Marinette. Wszystko w porządku? - Spytał nikt inny, a sam Adrien Agreste.

Dziewczyna od razu otrząsnęła się, jednak jej spokój nie trwał zbyt długo, gdy tylko zobaczyła spoglądającego na nią blondyna. Chłopak uśmiechnął się do niej, lekko zmartwiony jej zachowaniem. Ona natomiast czuła, jakby to był sen. Spojrzała mu w oczy i powoli zaczęła przytakiwać głową. Po chwili rozmarzyła się, wpatrując w chłopaka. Był taki cudowny... Cały czas na niego spoglądała, opierając się o ławkę. Miała ochotę go pocałować. W myślach ten plan wydawał się wspaniałą opcją...

Dziewczyna powoli zaczęła zbliżać się do chłopaka, który w tym czasie odsunął swoje krzesło bardziej w jej stronę. Tak, aby być bliżej niej. Cały czas nawiązywali kontakt wzrokowy, to było jak w romantycznym filmie. Marinette nie mogła już dłużej wytrzymać tego napięcia. Szybkim ruchem złapała blondyna za policzki i przyciągnęła do siebie, ich twarze dzieliły zaledwie milimetry. Adrien tylko delikatnie się uśmiechnął, a dziewczyna wiedziała już, że musi to zrobić. Jej usta powoli zbliżały się do jego, aż w końcu go pocałowała. Poczuła motylki w brzuchu, to było takie cudowne uczucie... On szybko odwzajemnił pocałunek. Zaskoczyło ją to trochę, ale wszystko działo się dokładnie tak, jak chciała.
Chwilę później powoli się od siebie odsunęli, dalej patrząc w swoje strony.

- Marinette, chciałbym cię o coś spytać... - Zaczął Adrien.

-T-tak? - Dziewczyna nie odrywała od niego wzroku.

- Zostaniesz moją...

W tym momencie Marinette z jej rozmarzenia wybudziła przyjaciółka.

- Dziewczyno, obudź się. - Zaśmiała się Alya. - O czym tak myślisz?

-O-o niczym ważnym. - Zaśmiała się nerwowo.

- Okej, nie będę cię dopytywać tylko dlatego, że właśnie był dzwonek. Z tego co wiem, Adrien stoi przed salą. - Dziewczyna uśmiechnęła się do niej i wyszła z klasy, kierując się w stronę Nino stojącego w drzwiach.

Marinette dość spanikowała. Miała wyjść do Adriena. Pogadać z nim. Powiedzieć co czuje. To było dla niej za wiele. Musiała jakoś z tego wybrnąć... Tylko jak?

Rozejrzała się po sali i zobaczyła otwarte okno.

- O tak, to idealna szansa. - Pomyślała dziewczyna, uśmiechając się zwycięsko, bo udało jej się znaleźć wyjście z tej sytuacji.

Podeszła do okna i spojrzała w dół. Nie było zbyt wysoko. Wtedy z jej torebki dobiegł głos kwami.

- Nie wiem czy to dobry pomysł Marinette... Nie możesz z nim po prostu porozmawiać? - Zaproponowała Tikki.

- Nie umiem... Jeszcze nie teraz, kiedyś na pewno mu to powiem. - Westchnęła dziewczyna, nie chciała z nim o tym rozmawiać. Bała się tego, że zostanie odrzucona.

Po tych słowach powoli zebrała się do wyjścia oknem. Minęła chwila i siedziała już na krawędzi.

- Marinette, coś się stało? - Przed budynkiem stał Adrien. Chłopak jej marzeń.

Dziewczyna gdy tylko usłyszała jego głos osłupiała. Nie spodziewała się tego. Widocznie Alya źle ją poinformowała, bo blondyn nie stał na korytarzu, tylko przed szkołą.

Marinette zaraz po wypowiedzeniu tych słów przez Adriena, zaczęła się kołysać, siedząc tam. Nie minęła sekunda i już zsunęła się na ziemię z krzykiem. Jednak nie wpadła w jakieś krzaki... Tylko w ramiona chłopaka. Marzenia czasem się spełniają.

- Nic ci nie jest? - Spytał z wyraźnym przejęciem w głosie Adrien, patrząc na dziewczynę.

Ona natychmiast mimowolnie spojrzała w jego oczy. Było w nich coś takiego, co zmuszało ją do patrzenia. Ten blask, kolor... Po prostu rozpływała się, gdy je widziała.

-M-mi? Niee, czemu miałoby mi coś być? Wszystko gra, nie rozumiem czemu pytasz... - Uśmiechnęła się nerwowo, dalej wpatrzona w to samo miejsce.

Zaśmiał się lekko i czuł na sobie jej wzrok. Myślał, że może być trochę przestraszona po tym incydencie. Uśmiechnął się do niej i także spojrzał na jej oczy. W nich też było coś przyciągającego... Wtedy spojrzał także na jej włosy. Gdy miała je rozpuszczone wyglądała świetnie, w spiętych z resztą tak samo.

- Może to nie jest idealny moment, ale... Wow, do twarzy ci w takiej fryzurze - Uśmiechnął się Adrien.

Ona zarumieniła się w odpowiedzi, jednak po chwili była w stanie wypowiedzieć jedno słowo. Jak na jej zachowanie przy Adrienie to i tak już dużo.

-Dz-dziękuję - Powiedziała szybko.

Dalej trzymał ją na rękach, jednak jej to nie przeszkadzało. Do czasu, gdy ogarnęła co tak właściwie się dzieje.

-J-ja przepraszam. - Powiedziała szybko, wręcz wyskakując z jego objęcia. - Nie chciałam tak na ciebie wpaść... - Dodała zawstydzona.

- To nic takiego, ważne, że nic ci nie jest - Uśmiechnął się do niej. - Nie chciałbym, żeby coś się stało tak dobrej przyjaciółce, jak ty. - Dodał.

Na te słowa dziewczyna wyraźnie posmutniała, jednak starała się, żeby blondyn nie zwrócił na to uwagi, więc delikatnie się uśmiechnęła.

-Taa, przyjaciółce... - Powiedziała lekko zawiedziona tym, co usłyszała. - Ty też jesteś świetnym przyjacielem, bo niby kim innym? Na pewno nie chłopakiem! Chciałabym... Znaczy nie... Ugh... - Uderzyła dłonią w czoło, reagując na swoje słowa. Miała wrażenie, że bardzo się ośmieszyła.

Chłopak śmiejąc się delikatnie pod nosem przytulił ją.

- Cieszę się, że mam taką przyjaciółkę. - Powiedział Adrien odsuwając się od niej po chwili z uśmiechem.

No cóż. Marinette musiała jakoś sobie z tym radzić. Jednak słowo 'przyjaciółka' sprawiało, że czuła się dziwnie. Głównie dlatego, że ona nie chciała być dla niego tylko nią...

-----------

No to mamy kolejny rozdział... Akcja coraz bardziej się rozwija 😼

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro