|ROZDZIAŁ 4|

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po kilkunastu minutach dość ciężkiej walki z złoczyńcą, ostatecznie udało im się go pokonać.

Biedronka obróciła się w stronę Adriena i postanowiła zrobić to, co zwykle robiła z Czarnym Kotem. Tęskniła za akcjami razem z nim, to była pierwsza taka, gdzie partnera dziewczyny nie było u jej boku... A może był, chociaż ona nie była tego do końca świadoma.

- Zaliczone! - Krzyknęli w tym samym czasie, przybijając żółwika.

Dziewczyna spojrzała zaskoczona na chłopaka. Znowu zrobił coś, co robił Czarny Kot, bez jej wyjaśnienia mu tego. To było... dziwne.

Szybko jednak odrzuciła te myśli. Przecież gdyby to on był Czarnym Kotem, raczej nie wróciłby do tego. W końcu podjął decyzję...

- Wszystko w porządku? - Spytał Adrien.

- Tak, jasne. - Potwierdziła szybko dziewczyna.

- A no tak, zapomniałbym... - Chłopak już chciał się przemienić, ale Biedronka mu przerwała.

- Zatrzymaj to miraculum. - Spojrzała na jego oczy z uśmiechem. - Ufam ci i będziesz mi jeszcze potrzebny. - Dodała po chwili.

Marinette darzyła chłopaka dużym zaufaniem, co raczej było oczywiste. Dlatego też postanowiła, że pozwoli mu zostawić sobie to miraculum... Na pewno blondyn jeszcze się jej przyda i przynajmniej spędzi z nim więcej czasu. Zawsze marzyła, żeby być przy nim jak najdłużej... A teraz miała na to szansę. No i... Całkiem nieźle poradził sobie ze złoczyńcą. Widać, że się do tego nadaje.

- Dziękuje. - Uśmiechnął się w odpowiedzi Adrien, a czując na sobie jej wzrok delikatnie się zarumienił.

Dziewczyna zauważyła te rumieńce i kompletnie nie przemyślała tego co mówi. W tym momencie trochę straciła rozum, a jej myśli przejęły kontrolę.

- Uroczo wyglądasz... - Po chwili ogarnęła co powiedziała i starała się z tego wybrnąć. - Znaczy do twarzy ci w tym stroju... To znaczy mi... Albo... - Wtedy spojrzała na chłopaka, którego rumieńce były coraz bardziej widoczne. On natomiast żeby to ukryć, lekko się zaśmiał.

- Dzięki, ty wyglądasz cudownie jak zawsze, Biedronko. - Oznajmił uśmiechając się do niej i wtedy ich miracula dały o sobie znać.

Dziewczyna nie była nawet w stanie przemyśleć tego, co powiedział chłopak, bo musieli już lecieć.

- Do zobaczenia. - Pomachała mu i szybko wybiegła ze szkoły, chowając się w jakiś krzakach. Tam zmieniła się w Marinette.

Szybko wyszła z miejsca i pognała spowrotem tam, gdzie ostatnio widziała Adriena. Tam natomiast zamiast niego zastała Lukę. Chłopak uśmiechnął się do niej i rozpoczął rozmowę.

- Hej Marinette. - Powiedział trochę niepewnie.

- Cześć.. Już wszystko gra? - Zapytała lekko zmartwiona, bo nie wiedziała co na niego wpłynęło tak, że zaatakowała go akuma.

- Tak, jest w porządku. - Uśmiechem starał się potwierdzić swoje słowa.

- Cieszę się. - Odpowiedziała także się uśmiechając.

W tym momencie podszedł do nich Adrien. Niezbyt zadowolony z obecności Luki, sam nie wiedział czemu. Postanowił zapomnieć o tym i po prostu się przywitał.

- Hej Luka.. Sorki Marinette, że nie zaczekałem tu na ciebie... Pomyślałem, że poszukam innej kryjówki. - Wytłumaczył się dziewczynie.

Ona natomiast była świadoma tego, że chłopak kłamie. Uśmiechnęła się delikatnie pod nosem.

- Nic nie szkodzi, najważniejsze, że nic ci się nie stało. - Oznajmiła.

- Nasze spotkanie po lekcjach aktualne? - Zapytał Luka.

- Spotkanie? - Adrien spojrzał na niego i na Marinette. - Gdzie idziecie? - Dodał po chwili.

Jego reakcja była inna niż zwykle. Przecież to tylko przyjaciele, którzy wychodzą gdzieś razem... To nic takiego.

- Sama nie wiem, Luka chciał mi pokazać nową piosenkę... Może pójdziemy do niego? - Wzruszyła ramionami.

- Oo... To świetnie, Luka nie wiedziałem, że piszesz piosenki. - Oczywiście, że wiedział. Tak tylko powiedział. - Mogę pójść z wami i... Też posłuchać? - Zapytał, robiąc maślane oczy.

Marinette tylko się zaśmiała. Po czym spojrzała na chłopaków.

- Jeśli Luka nie ma nic przeciwko, to ja nie widzę problemu. - Powiedziała z uśmiechem.

Luka miał do tego problem, bo wolałby spędzić czas sam z Marinette. Natomiast nie mógł jej tego powiedzieć, nie chciał zabrzmieć niemiło.

- Jasne, możesz iść z nami. - Uśmiechnął się sztucznie w stronę Adriena.

- Świetnie, w takim razie widzimy się po lekcjach.. Pa Luka! - Dziewczyna przytuliła go na pożegnanie i poszła w stronę szkoły.

Adrien widząc to tylko przewrócił oczami. Z niechęcią spojrzał na Lukę.

- Taa, pa. - Westchnął i pobiegł za Marinette.

Sam nie rozumiał swojego nastawienia do niego. W końcu chyba nie zrobił nic złego, prawda?

Postanowił na razie o tym nie myśleć, tylko zaraz po usłyszeniu dzwonka, ruszył w stronę sali.

Kiedy wszedł do środka, Marinette siedziała już w swojej ławce. Spojrzał na nią z uśmiechem, a na jej twarzy pojawił się rumieniec. Chłopak go nie zauważył, bo od razu usiadł obok Nino.

Dziewczyna obróciła się natomiast do swojej przyjaciółki.

- Widziałaś to? Uśmiechnął się do mnie. - Stwierdziła podekscytowana.

- Taak, zaraz poprosi cię o rękę i weźmiecie ślub... - Zaczęła Alya, ale Marinette jej przerwała.

- Będziemy mieć dzieci i chomika, którego nazwiemy... - Mówiła szybko i z radością.

- Dziewczyno, ogarnij się, on tylko na ciebie spojrzał. - Zaśmiała się jej przyjaciółka, a na te słowa Marinette szybko się otrząsnęła.

- Taa, masz rację.. - Westchnęła, bo wiedziała, że Alya mówi prawdę. Pewnie nic między nią i Adrienem nie będzie, bo jak on to powiedział... Są tylko przyjaciółmi.

- Głowa do góry, jeszcze znajdziemy jakiś sposób, żeby cię zauważył... Nie tylko jako przyjaciółkę. - Uśmiechnęła się Alya, która w głowie opracowywała już jakieś plany. Miała ich naprawdę dużo, jednak sama realizacja ich wymagała tego, aby Marinette się przełamała i porozmawiała z chłopakiem.

- Dzięki Alya. - Odwzajemniła delikatnie uśmiech i obie dziewczyny spojrzały na nauczycielkę. Przez resztę lekcji skupiły się na temacie zajęć.

Adrien natomiast myślami był przy dzisiejszych sytuacjach. Odzyskał swoje miraculum, ale nie mógł wydać tego, że był jego poprzednim właścicielem. Nawet Biedronce. Także zastanawiała go sprawa z Luką. Dlaczego kiedy tylko go zobaczył, poczuł coś na rodzaj złości... Może tylko mu się wydawało? Dzisiaj po szkole przecież spotka się z nim i Marinette. Cieszył się z tego, ale bardziej z samego faktu, że spędzi czas z dziewczyną. Jego przyjaciółką. No tak... Tylko przyjaciółką.

----------
Powiem wam, że w następnym rozdziale będzie ciekawie XD

Wstawiłam coś dzisiaj, bo inaczej dostałabym głazem od YourWelcomeWeirdo

No i mam zamiar dzisiaj w nocy wrzucić jeszcze jeden rozdział... Także do zobaczenia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro