|ROZDZIAŁ 5|
Kiedy wszystkie lekcje dobiegły końca, Marinette i Adrien wybiegli ze szkoły. Przed nią spotkali się z Luką. Przywitali się i razem udali w stronę domu chłopaka.
Luka poszedł obok Marinette, a Adrien bacznie przyglądał się dwójce. Zauważył, że chłopak chce złapać dziewczynę za rękę, więc zanim to zrobił, blondyn wcisnął się między parę. Spiorunował Lukę wzrokiem i uśmiechnął się zwycięsko. Zaraz... Czemu on to robi. Przez chwilę zaczął się zastanawiać co się z nim dzieje. Dlaczego tak bardzo nie chciał dopuścić do jakiegoś zbliżenia między Marinette i Luką.
Z jego rozmyśleń wyrwał go głos przyjaciółki.
- Wszystko w porządku chłopaki? - Adrien nawet nie zauważył, że Luka odwzajemnił jego wcześniejsze wrogie spojrzenie.
- Jasne, wszystko wspaniale. - Blondyn spojrzał na nią z uśmiechem, a jej twarz przyzdobiły rumieńce.
- Uroczo ci z tymi rumieńcami, Mari. - Skomplementował ją Luka.
- Tak, wyglądasz bardzo uroczo. - Adrien powtórzył działania chłopaka. Widocznie nie chciał, żeby Marinette skupiła uwagę na Luce.
Dziewczyna po chwili była czerwona jak burak.
- Przestańcie. O, jesteśmy na miejscu! - Powiedziała szczęśliwa, że nie musiała ciągnąć tej rozmowy. Chociaż w głębi duszy skakała z radości, bo Adrien sprawił jej komplement.
Weszli do środka i udali się do pokoju Luki. Tam chłopak od razu chwycił swoją gitarę i zaczął grać melodię.
- Jak już mówiłem napisałem piosenkę... To dla ciebie Marinette. - Oznajmił patrząc w oczy dziewczyny, która siedziała na łóżku obok niego.
Ona spojrzała na niego z zaskoczeniem, ale po chwili się uśmiechnęła. Adrien natomiast patrzył na to z grymasem na twarzy.
- Po prostu zacznij śpiewać. - Przewrócił oczami.
Marinette nie zauważyła zachowania chłopaka, a Luka zaczął grać bardzo wolną i dość romantyczną melodie. Dziewczyna kołysała się w jej rytm, a ten rozpoczął śpiewanie.
Piosenka była o dziewczynie, którą jak łatwo szło się domyślić - była Marinette. Opisywała wszystkie jej zalety, to jaka jest piękna, jej cudowny charakter i inne atuty dziewczyny.
(sory nie umiem pisać piosenek XD)
Adrien pomyślał, że ta piosenka idealnie ją opisuje. Widząc zadowolenie na twarzy Marinette, podczas gdy wsłuchiwała się w utwór poczuł coś dziwnego. Nie potrafił nazwać tego uczucia. Patrzył na dwójkę trochę z wyrzutem. Luke niemal znowu piorunował wzrokiem. Po chwili chłopak skończył śpiewać i spojrzał na dziewczynę.
- I jak? Podobała ci się? - Zapytał z nadzieją w głosie.
- Mógłbyś się bardziej postarać kolego, ale nie było tak źle. - Wzruszył ramionami i westchnął z grymasem na twarzy Adrien.
- Była świetna. - Uśmiechnęła się i po chwili wzrok skierowała w stronę blondyna. - Coś się stało? Wyglądasz na trochę... zdenerwowanego? - Zauważyła.
- Niee, wszystko w porządku... Pójdę się tylko przewietrzyć, zaraz wracam. - Uśmiechnął się sztucznie w stronę pary i wyszedł z pokoju.
Marinette spojrzała zdezorientowana na Lukę.
- Co mu jest? - Zapytała bardziej siebie, niż jego.
- Pewnie nic takiego, zaraz do nas wróci. - Stwierdził chłopak.
Luka był zadowolony, że Adrien zostawił ich samych. Chociaż na chwilę. Jednak nie trwała ona długo.
- Wiesz co, pójdę sprawdzić co z nim. - Powiedziała Marinette, po chwili namysłu.
Dziewczyna szybko opuściła pokój, zostawiając chłopaka samego. Natomiast ruszyła w stronę Adriena, który stał oparty o barierki.
- Jesteś pewny, że wszystko gra? - Położyła mu niepewnie dłoń na ramieniu.
Chłopak podskoczył delikatnie na ten gest, gdyż nie zauważył obecności dziewczyny. Jednak spojrzał na nią z delikatnym rumieńcem na twarzy.
- Tak, jest w porządku. - Odwrócił wzrok po chwili.
- Okej.. - Zabrała powoli swoją dłoń.
- Co myślisz o tej piosence od Luki? - Spytał wprost, patrząc na dziewczynę.
Dziewczyna dziwnie spojrzała na chłopaka, ale postanowiła odpowiedzieć na jego pytanie.
- To, że ją napisał jest... miłe. - Zarumieniła się delikatnie. Nie czuła nic do Luki. Dla niej był tylko przyjacielem. Jednak świadomość, że napisał o niej piosenkę sprawiała, że czuła się dość... Wyjątkowo.
- Też bym potrafił. - Mruknął pod nosem chłopak, tak cicho, że dziewczyna nie uslyszała.
- Co mówiłeś? - Spytała.
- Mówiłem, że... Luka ma wielki talent... Taak, świetnie mu to wyszło. - Powiedział na jednym oddechu.
Nie mógł zaprzeczyć, że poszło mu dobrze. Luka rzeczywiście miał talent.
- Masz rację. - Przytaknęła dziewczyna. - W sumie, chciałabym też grać na jakimś instrumencie... - Zastanowiła się.
Wtedy Adrien wpadł na pewien pomysł.
- Hej Marinette, może wpadłabyś kiedyś do mnie? Jakoś przekonamy mojego ojca... Dałbym Ci lekcje gry na pianinie, może razem byśmy nawet coś zagrali? - Zaproponował z uśmiechem.
Dziewczyna zarumieniła się. Ona. Sam na sam. Z Adrienem. Jeszcze do tego będzie grać z nim na pianinie.
Lepszego dnia nie mogła sobie wyobrazić.
-U-Um, ja.. Jasne, bardzo chętnie pójdę z tobą na randkę... Znaczy na naukę, do ciebie. - Zaśmiała się nerwowo i ponownie zrobiła się cała czerwona.
Adrien tylko lekko się zaśmiał.
- To jesteśmy umówieni... Może... Jutro po lekcjach? - Zapytał uśmiechając się na widok rumieńcy na twarzy dziewczyny. Wyglądała uroczo.
Adrien co się z tobą dzieje?
- Przecież to normalne, że myślę, że moja przyjaciółka wygląda uroczo. - Pomyślał sobie.
Nie. To nie było normalne. On po prostu starał się to sobie wmówić.
-J-jutro po lekcjach? - Jąkała się dziewczyna. - Świetnie... Brzmi świetnie... Tak. - Jej twarz z każdą sekundą stawała się coraz bardziej czerwona. Natomiast ona nie mogła nic na to poradzić.
Wtedy z pokoju w stronę pary wyszedł Luka, przerywając im tym rozmowę.
- Już myślałem, że coś wam się stało... Chwilę was nie było. - Oznajmił chłopak.
Oczywiście widział, jak zarumieniona była Marinette. Nie podobało mu się to, że tak zachowuje się w towarzystwie Adriena. To znaczy, że ona dalej coś do niego czuje. Luka czuł, że jego szansę na związek z dziewczyną malały. Chociaż miał jeszcze jakąś nadzieję. W końcu ona umiera ostatnia.
- Nic nam nie jest. - Powiedziała Marinette, na co Adrien tylko przytaknął.
Po chwili poczuli, że powoli zaczyna padać.
- Chyba będę się już zbierać. - Stwierdziła dziewczyna.
- Odprowadzę cię. - Odpowiedziałem z uśmiechem, który ona odwzajemniła.
- Nie musisz, ale jeśli chcesz. - Zaśmiała się lekko, próbując ukryć kolejne rumieńce, po czym obróciła się do Luki.
- Dziękuje za piosenkę, była cudowna. - Powiedziała.
Na twarzy chłopaka zawitał uśmiech, a Adrien znowu przewrócił oczami.
- Nie masz za co, do zobaczenia. - Luka pomachał im na pożegnanie.
Wtedy Adrien razem z Marinette odeszli w stronę jej domu. Oboje zadowoleni ze swojego towarzystwa. W końcu przyjaciele lubią spędzać ze sobą czas, co nie?
Po chwili stali już pod domem dziewczyny, gdzie zatrzymali się przed drzwiami.
- Dzięki za dzisiaj, fajnie się z tobą rozmawiało. - Powiedział chłopak.
- To ja dziękuje i za odprowadzenie mnie do domu też. - Oznajmiła i zrobiła coś, na co bardzo miała ochotę w tym momencie, a raczej odkąd się znają.
Szybko pocałowała Adriena w policzek i odsunęła się po chwili. Patrząc na jego piękne, zielone oczy.
-D-do jutra. - Powiedziała znowu cała czerwona stojąc w drzwiach, po czym nie czekając na jego odpowiedź wbiegła do domu.
Adrien natomiast przez chwilę stał tam w szoku, ale uśmiechnął się do siebie. Z jego kieszeni wysunął się Plagg.
- Fuj, zakochałeś się. - Stwierdziło kwami.
- Co? Ja? Marinette to tylko przyjaciółka. - Odpowiedział blondyn.
- Mhm, przyjaciółka.. - Zaśmiał się Plagg. - Zobaczymy, a teraz wracajmy... Głodny się zrobiłem.
- Tęskniłem za tobą Plagg. - Powiedział Adrien.
- Ohh, już się tak nie rozklejaj, tylko chodźmy po ten ser. - Pogonił go.
Po tych słowach blondyn się zaśmiał i wrócili do domu chłopaka.
--------
Kolejny rozdział tak jak obiecałam, a następnego spodziewajcie się jutro
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro