|ROZDZIAŁ 9|

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Marinette, Adrien do ciebie dzwoni... - Zaczęła Alya, dalej trzymając jej telefon.

- Powiedz, że spaliłam się ze wstydu... Znaczy... Spaliłam makaroniki i teraz muszę robić nowe. Ugh... p-po prostu coś wymyśl! - Krzyczała przerażona.

Przyjaciółka po prostu odebrała połączenie, włączając tryb głośnomówiący.

- Cześć Adrien. - Rozpoczęła rozmowę.

- O hej Alya... Jest może Marinette? - Zapytał chłopak.

- Marinette..? - Dziewczyna spojrzała na swoją przyjaciółkę, nie wiedząc co odpowiedzieć.

Ona w tym czasie wykonywała dziwne ruchy rękami. Miały one oznaczać, aby pod żadnym pozorem nie dawała jej telefonu.

- Ona właśnie... się pali? - Improwizowała.

-C-co? JAK TO SIĘ PALI?! - Było słychać w jego głosie, że się przejął.

- Znaczy nie ona, makaroniki... Tak, Mari spaliła makaroniki. - Tłumaczyła dziewczyna.

Było słychać ciche 'uff' z ust chłopaka.

- To dobrze... Znaczy niedobrze, ale... Dobrze, że nic jej się nie stało. - Odpowiedział.

- Taaak. - Zaśmiała się nerwowo.

- Spytasz się jej, czy chce się zaraz spotkać? Muszę z nią porozmawiać. - Zapytał.

- Spotkać? - Alya znowu spojrzała na Marinette, której ręce wyraźnie mówiły 'nie'. - Jasne, że chce. Mówi, żebyś czekał na nią za 20 minut w parku. - Dodała.

- Cieszę się, w takim razie zaraz tam będę. - Odpowiedział, a Alya się rozłączyła.

Marinette od razu wrogo spojrzała na dziewczynę.

- Co ty zrobiłaś?! - Krzyknęła spanikowana.

- Umówiłam cię na randkę z twoim księciem. - Zaśmiała się przyjaciółka. - Chyba tego chciałaś, co nie? - Oddała jej telefon.

- Chciałam, ale... Nie w takim momencie! - Dalej się wydzierała.

- Nie przesadzaj... On chce z tobą porozmawiać. - Uśmiechnęła się. - Pewnie ma ci coś bardzo ważnego do powiedzenia. - Dodała.

- Pewnie to, że jestem jego przyjaciółką... Tyle to ja sama wiem. - Westchnęła.

- Starczy tego gadania, szykuj się na spotkanie... Zaraz musisz tam iść. Chyba nie chcesz, żeby Adrien zbyt długo czekał? - Odparła rozbawiona Alya.

- Bardzo śmieszne, wysyłasz mnie na pewną śmierć. - Spiorunowała ją wzrokiem dziewczyna.

- Mhm, jeszcze mi za to podziękujesz. - Oznajmiła i wyciągnęła z szafy Marinette sukienkę w kolorze pudrowego różu. - Ubierz to, będziesz wyglądać cudownie. - Dodała, podając jej ubranie.

Dziewczyna poszła przebrać się do łazienki. Po chwili wyszła z niej już prawie gotowa. Musiała poprawić jeszcze jeden szczegół.

Szybko zdjęła gumki do włosów, zauważyła, że Adrienowi podoba się ona w takiej fryzurze.

- Wyglądasz nieziemsko dziewczyno... A teraz idziemy, twój książę czeka. - Zaśmiała się pod nosem.

Marinette wyszła, razem z przyjaciółką, a po jej wyrazie twarzy dało się domyślić, że jest przerażona.

Po chwili były na miejscu. Alya stanęła gdzieś z boku, aby w razie porażki wtrącić się w rozmowę, a dziewczyna szła przed siebie. Oczywiście idąc tak, wpadła na Adriena.

Para przewróciła się, a dziewczyna wylądowała na chłopaku. Podniosła głowę i spojrzała na jego twarz, po chwili była już cała czerwona.

-Prze-przepraszam. - Zaczęła się strasznie jąkać. - J-ja nie chciałam, to był wypadek.

Chłopak nic nie powiedział, tylko przyciągnął twarz Marinette do swojej, po czym złączył ich usta w pocałunku...

Tak przynajmniej wyglądało to w jej głowie.

- Wszystko w porządku? - Spytał od razu Adrien.

-N-nie, znaczy tak... Znaczy nie wiem.. M-może. - Z każdą sekundą robiła się coraz bardziej czerwona.

- Spokojnie, nic się nie stało. - Zaśmiał się delikatnie chłopak.

- Masz cudowny uśmiech... - Dziewczyna powiedziała swoje myśli na głos. - Znaczy nie masz, w sensie jest cudowny, ale nie dla mnie... Ugh, ty po prostu cały jesteś cudowny... To znaczy... Uwielbiam cię... Ale nie w tym sensie... Tylko... U-uh... - Już nic nie powiedziała, tylko była czerwona jak burak.

Chciała zakryć w czymś swoją twarz, ale to sprawiło, że poczuła się jeszcze bardziej niezręcznie, ponieważ nie ogarnęła, że dalej leży na chłopaku. Głowę ukryła 'wtulając' ją w jego szyję. Uśmiechnęła się, gdy poczuła zapach jego perfum.

Adrien natomiast objął dziewczynę jedną ręką, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Do tego słabo widoczne rumieńce, również na niej zawitały.

Żadne z nich nie chciało przerywać tej chwili. Jednak wszystko co dobre, kiedyś się kończy. To skończyło się niestety dość szybko.

- Kocham cię... - Dziewczyna wymamrotała pod nosem tak cicho, że blondyn nie zrozumiał. Zbyt odpłynęła w świecie swojej wyobraźni.

- Coś mówiłaś? - Zapytał chłopak.

Ona szybko się ogarnęła, po czym podniosła głowę i spojrzała na twarz chłopaka, jednak jej wzrok szybko skierował się na jego oczy.

-N-nic takiego... P-przepraszam... Nie powinnam.. - Mówiła o tym, co zrobiła przed chwilą.

Po chwili wzrok dziewczyny przeszedł na jego usta. Wiedziała, że nie może tego zrobić, jednak wizja pocałunku chłopaka, tak jej się podobała... Toczyła walkę z własnymi myślami, ale ostatecznie nic nie zrobiła, gdyż jej rozmyślania przerwał jej Adrien.

- Nic się nie stało... Jak dla mnie mogłaś tak leżeć... Było... miło. - Podrapał się po głowie z nieśmiałym uśmiechem na twarzy.

Zaraz. Od kiedy Adrien tak się zachowuje przy Marinette?

-U-um.. - Jej policzki zrobiły się różowe. - M-mi też się podobasz... Znaczy podobało, tak... Przytulanie do ciebie, to najlepsze co dzisiaj robiłam... Znaczy najgorsze... W sensie, ugh.. Nie mogłam sobie wyobrazić lepszego dnia, niż takiego spędzonego z tobą... To znaczy... - Patrzyła na oczy chłopaka. Cały czas nie potrafiła się wysłowić.

- Też uwielbiam spotkania z tobą. - Uśmiechnął się chłopak. - Jesteś naprawdę wspaniałą dziewczyną. - Dodał.

-J-ja? W-wspaniałą? - Zaskoczyła się.

- Tak, jesteś najlepszą przyjaciółką jaką miałem. - Powiedział, ale przy tym zdaniu poczuł jakby ukłucie w sercu.

Wtedy dziewczyna widocznie posmutniała. Podniosła się szybko z ziemi i usiadła na ławce, patrząc w niebo. Adrien zajął miejsce obok niej.

- Coś się stało? - Zapytał, spoglądając na nią.

- Nie, nic... Ja po prostu... - Westchnęła, dalej nie patrząc na chłopaka. Bała się spojrzeć mu w oczy.

- Wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko. - Blondyn niepewnie złapał ją za rękę.

Chciał aby poczuła się bardziej komfortowo, a jednocześnie polubił jej dotyk po ostatnim spotkaniu. Miała takie delikatne, małe ręce...

Marinette obróciła się w jego stronę z rumieńcami na twarzy, ale uścisnęła jego rękę. Adrien na ten gest tylko się uśmiechnął.

- Co się ze mną dzieje? Marinette to przecież tylko przyjaciółka, co nie? Ale... Co jeśli Plagg miał rację... - Blondyn zaczął rozmyślać.

- Wiem... - Wzięła głęboki oddech. - Przepraszam za te dzisiejszą wiadomość... Ona... Nie miała iść do ciebie. - Powiedziała, starała się mówić szybko, aby mieć to już z głowy.

- Nie szkodzi, też bym chętnie częściej się z tobą spotykał. - Odpowiedział z delikatnym uśmiechem. - Ale... Ty naprawdę tak myślisz?

- Tak... W sensie jak? - Zapytała, bojąc się tej rozmowy.

- No.. To wszystko co tam pisałaś... - Popatrzył na nią.

- Jasne, że tak... Znaczy... Oczywiście, że nie... Wcale mi się nie podobasz... Nie jesteś w moim typie... W sensie podobasz mi się, jesteś wspaniały! A-ale... - Cały czas się jąkała.

- Posłuchaj, jeśli tylko sobie żartowałaś, wystarczy powiedzieć... Nie obrażę się przecież. - Uśmiech zniknął z jego twarzy. Nie wiadomo dlaczego.

-T-tak! To był tylko żart... To znaczy nie! Kocham cie... W sensie... Wcale nie, nic do ciebie nie czuje... Może trochę... Trochę dużo... Znaczy, totalnie nic... - Zaśmiała się nerwowo.

- Um... Okej, rozumiem. - Odpowiedział cicho blondyn.

- Wszystko gra? - Zapytała po chwili.

- Jasne, że tak! Cieszę się, że się przyjaźnimy... Do zobaczenia w szkole! - Odpowiedział, dość sztucznie się uśmiechając i wstał z ławki.

- Adrien, czekaj! - Złapała go za nadgarstek. - Mam nadzieję, że powtórzymy kiedyś te zajęcia. - Przełamała się i z uśmiechem, dała mu szybkiego buziaka w policzek, po czym podeszła.

Chłopak stał tam z otwartą buzią i rumieńcami.

- Oby jak najszybciej... - Odpowiedział tak, że prawdopodobnie nie usłyszała.

Z kieszeni wyleciało jego kwami.

- Tylko przyjaciółka, tak? - Zaśmiał się.

- Ugh, zamknij się już Plagg. - Przewrócił oczami i wrócili razem do domu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro