Chapter X

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Było po drugiej w nocy. Midoriya już dawno wrócił ze spaceru z Uraraką. Rozmawiali długo, chciał poukładać sobie w głowie wiele spraw i usłyszeć porady od przyjaciółki. Uraraka wyznała mu nawet, że kręci z Tsuyu i nie bez powodu zostały wtedy z tyłu pod peronem...
Jednego był pewien, Uraraka mu to uświadomiła - są wielkie szanse że Todoroki odwzajemnia jego uczucia.
-Na własne oczy widziałam, próbował cię pocałować wtedy w szafie. - powiedziała Uraraka.

Aktualnie wszystkie dziewczyny pozasypiały przed telewizorem, Midoriya też już powoli zasypiał, ale w ostatnim momencie przeszkodził mu w tym Todoroki.
-Chodź, pokażę ci coś. - powiedział i pomógł mu wstać.
-Dokąd mnie prowadzisz? - spytał zaspany Izuku.
-Zobaczysz.
Wyszli oknem, zaczęli zakradać się w stronę ich domu. Nagle usłyszeli kroki niedaleko - to jakiś nauczyciel, robił właśnie nocny obchód po terenie ośrodka... albo po prostu postanowił się przejść z braku snu. Nie wchodził do domów, po prostu spacerował po okolicy.

Ostrożnie przeszli za ścianą następnego domu który właśnie mijali, ich serca nawalały jak yaoistki komentarzami pod wypowiedziami ludzi shipujących Urarakę z Deku.

przepraszam, musiałam.

Gdy wyglądali zza ściany, czy nie znajdują się w polu widzenia nauczyciela, przebiegali na całej prędkości aż do następnego domku, za którym mogli się schować. Po chwili grozy wreszcie się znaleźli pod swoim domem. Usiedli pod ścianą i próbowali uspokoić oddech, Midoriya położył głowę na ramieniu Shoto.
-Chodź, jeszcze nie jesteśmy na miejscu. - szepnął Todoroki, nauczyciel będąc jakieś 20 metrów dalej nie mógł ich usłyszeć.
Midoriya się już poddał, i tak wiedział że nie wyciągnie z niego gdzie idą.
Wstali, poszli na tyły domu. Tam był płot, a w nim niezbyt duża dziura. Midoriyi znów zabiło mocniej serce - już wiedział co sie dzieje.
Przeszli bez słowa tą dziurą, musieli się przeciskać. W końcu się udało, Izuku i Shoto byli wolni. Zeszli ze wzgórza na którym był ośrodek na dół, gdzie był strumyk.
-Jak ty to odkryłeś?
-Tak jakoś zauważyłem... - powiedział Todoroki.
Usiedli na brzegu, zdjęli buty i zamoczyli nogi. Prąd był raczej słaby, postanowili więc wejść i się pochlapać.

Księżyc w pełni, niczym nie przysłonięty tej bezchmurnej nocy oświetlał niebo. Jak na jesienną noc, było bardzo ciepło.
Todoroki zdjął koszulkę, Midoriya tak samo. Poprzednim razem pływali w spodenkach do kolan. I tym razem Todoroki już chciał wchodzić w spodniach, jednak zobaczył że Midoriya zdejmował swoje. Ostatecznie weszli do wody w samej bieliźnie, a ubrania rzucili niedbale na brzeg.
Wskoczyli do rzeki, zaczęli chlapać się. Po chwili całe włosy mieli już mokre.
-Jeśli to dopiero pierwsza noc w tym miejscu, to jak będzie wyglądała ostatnia? - zastanawiał się głośno Midoriya.
-Pewnie ze skrajności w skrajność, zaśniesz o 21:00.
Midoriya ochlapał Todorokiego w twarz, on mu oddał. Zaczęli się chlapać coraz bardziej, Midoriya w końcu rzucił się na Todorokiego by zacząć go okładać, jednak poślizgnął się i popchnął go prąd. Wylądował w ramionach Todorokiego, z rękami wokół jego szyi.

Todoroki spojrzał mu w oczy, dobrze wiedział że oboje tego chcą. Lepszej chwili nie będzie.

Położył rękę na jego policzku, zaczął zbliżać swoją twarz.
-Kocham cię Izuku... - powiedział Todoroki i pocałował go po raz pierwszy w życiu. Midoriya położył ręce na jego policzkach, pogłębił pocałunek.
W końcu gdy przestali, Midoriya wtulił się w niego.
-Ja ciebie też, Shoto...



Minęło trochę czasu. Midoriya nie mógł uwierzyć w to co się działo, mało co mówił. Wracali właśnie do domku, byli cali zmarznięci i mokrzy. Wspięli się na górę, przeszli przez dziurę w ogrodzeniu i upewniwszy się, że nikogo nie ma, przebiegli do domu.

Midoriya nie chciał jeszcze spać, za dużo emocji rozsadzało go od wewnątrz. Chciał poczytać książkę, zwykle go to uspokajało. Zapalił najmniejszą lampkę jaką się dało, wtedy z Todorokim odkryli Kirishime i Bakugo śpiących w jednym łóżku. Tylko tyle światła wystarczyło, by Bakugo zerwał się nagle z łóżka.
-Idioci. - rzucił Bakugo z pogardą na przywitanie, poszedł do pustego łóżka Kirishimy udając że to jego i się w nim położył. Schował się pod kołdrą aż po czubek głowy i tyle go widzieli.

Todoroki usiadł na swoim łóżku i zakładał piżame, gdy dosiadł się obok już dawno przebrany Izuku z książką.
Usiedli opierając się o ścianę, przypomniał im się pierwszy wieczór w internacie... Tak jak wtedy, Midoriya położył na nim głowę, z tą różnicą że nie był smutny. Oboje czuli spełnienie marzeń, szczęście jak jeszcze nigdy.
Po paru minutach czytania książki Midoriya niechcący zasnął, Todoroki zabrał mu książkę i odłożył gdzieś na szafkę nocną.

Przełożył jego głowę na poduszkę, sam położył się obok. Pod kołdrą złapał go za rękę i zasnął, marząc o tym by ta chwila trwała zawsze.


Ogłoszenia parafiaaalne~
koniec akcji butelka ;D Z tej okazji podzielę się takim moim przemyśleniem. Na początku pisałam tego ff dla beki, wiedziałam że usunę to po 3 rozdziałach. Ale jakiś czas temu odkryłam, że pisanie tego czegoś mnie po prostu cieszy i naprawdę fajnie mi sie to kontynuuje. Dziękuje tym którzy chcą to czytać, a teraz idę po wodę święconą.




To wszystko przez Ciebie Ula.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro