Epilog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Chen użył laski żywiołu i wycelował w nieprzytomną Kaile...

*Cole*

Z laski żywiołu wyleciał czerwony promień. Kai w tym czasie próbował spalić liny. Po chwili byliśmy wolni. Na nieszczęście za późno. Kaila leżała nieprzytomna na ziemi. Podbiegłem do Lloyda, wziołem go za kołnierz i podniosłem do góry.
Ja- Lloyd! Co ci odbiło?! Czemu to zrobiłeś?!
Potrząsnołem nim kilka razy.
Lloyd- Cole? Co się stało? Gdzie ja jestem? Co ty robisz?
Ja- Nic nie pamiętasz?
Lloyd- Ostatnie co pamiętam to jak przez Kaile wpadliśmy do wody. A co?
Ja- Sam zobacz.
Upuściłem Lloyda na ziemie. On popatrzył w strone Kaili.
Lloyd- To moja wina?
Ja- Tak.
Lloyd i ja poszliśmy do reszty. Walczyli z Chenem, Clausem i Carlosem.
Ja- Pożałujecie tego!
Carlos- Ale się boje.
Jay- I dobrze.
Carlos- Głupi jesteś?
Jay- Nie. Ale lubie pożartować. Macie rozwiązane buty.
Kiedy Jay zagadywał Chena, Clausa i Carlosa, Lloyd otworzył portal do jednego z 16 wymiarów. Wepchneliśmy całą trujke do portalu. Nya wzięła laske żywiołu od Chena. Portal się zamknoł.
Wu- Teraz zniszczmy ten kryształ.
Nya uderzyła laską o ziemie. Kryształ się rozwalił. Moce Kaili zostały uwolnione tylko ze zamiast do Kaili trafić to trafiły do Kai'a i Nyi.
Zane- A co z Kailą?
Podbiegłem do ciała Kaili i uklęknołem. Była straśnie blada i lodowata. Miała swój poprzedni kolor włosów.
Ja- Zane?
Zane- Przykro mi ale nie wykryłem żadnych oznak życia.
Ja- Co?! Nie! Powiedź ze to nie prawda! No powiedź! Prosze!
Zane- Niestety nie.

Tydzień później

Przez cały tydzień nie wychodziłem ze swojego pokoju. Próbowałem powstrzymywać łzy ale to na nic. W rękach trzymałem zdjęcie moje i Kaili. Jak mi jej brakuje.
Nya- Cole wyjdź z pokoju. Nie możeć tam siedzieć w nieskończoność! Ja i Kai jakoś nie siedzimy bez przerwy w swoich pokojach a jesteśmy z Kailą rodzieństwem.
Ja- Ale ja ją kochałem!
Nya- A my to niby nie?! Cole wiemy ze mieliście wziąść razem ślub i...
Ja- Skond ty to wiesz?
Nya- A kto ci pomógł?
Ja- Jay. Miał nikomu nie mówić! I tak nie wyjde!
Nya- Dobra zostawiam cię samego!
Słyszałem jak Nya odchodzi.
???- Nie smuć się Cole. Jestem przy tobie.
Ja- Kim jesteś?
???- To ja... Kaila.
Ja- Kaila?!

*Jay*

Siedzieliśmy w kuchni, gdy usłyszeliśmy głos Cola:

Cole- Kaila?!

Veronika- Źle z nim.
Kai- Lepiej chodźmy sprawdzić co z nim.
Veronika- Źle.

*Kaila*

Cole nadal był zdezorientowany. To właśnie w nim kocham. (tak mów chłopakowi ze kochać jak jest zdezorientowany)
Cole- To naprawde ty?!
Ja- Tak Cole. To ja. Tylko jako... Duch.
Cole- Tęskniłem za tobą!
Ja- A ja za tobą.
Przybliżyłam się do mistrza ziemi.
Cole- Ale jak ty tu trafiłaś?
Ja- To dzięki waszej miłości... Ale najwięcej miłości było w tobie.
Cole mnie pocałował. Po chwili przez drzwi wpadli pozostali.
Jay- Znaleźliśmy klucz.
Wszyscy- Kaila?!
Ja- Nie Rudolf.
Kai- Tak to ona.
Zaśmialiśmy się.
Ja- Tęskniłam za wami.
Wszyscy- My za tobą też.
Przytuliliśmy się.
Ja- Cole! Jesteś... Duchem!
Cole- Naprawde? To dobrze. Przywykłem do postaci ducha.
Zane- Już wiem czemu Cole stał się wtedy człowiekiem. Cole. Czego chciałeś ratując Kaile?
Cole- Chciałem uratować Kaile a nie chciałem się rozpłynąć.
Zane- A teraz?
Cole- Teraz chciałem być duchem jak Kaila.
Zane- To mamy rozwiązanie.
Wszyscy- Jakie?
Zane- Z kim ja mieszkam.
Jay- Z nami.
Zane- To było pytanie retoryczne.
Jay- No wiem.
Zane- A wracając. Duchy mogą przybierać postać człowieka jak i odwrotnie bez opętywania jeśli mają do tego dobre intencje i bardzo tego chcą.
Ja- Czyli jak ja będę miała dobre intencje...
Jay- ...I będzieć bardzo chciała.
Ja- Wtedy będę mogła stać się...
Zane- ...Człowiekiem? Tak.
Zamknęłam oczy i pomyślałam ze chce być człowiekiem. Kiedy je otworzyłam byłam człowiekiem.
Ja- Udało się!
Cole zrobił to samo. Przytuliłam go.
Ja*szeptem*-Tęskniłam za tobą.
Cole*szeptem*- Ja za tobą też.
Pocałowaliśmy się.
Wszyscy- Ooo...
Może i straciłam swoje moce ale nie straciłam nadzieji, szczęścia i miłości. Nie straciłam też bliskich, dzięki którym mam po co żyć. Kocham Cola i zamierzam z nim spędzić całe życie...

Koniec

***

Witajcie! To już koniec tej książki ale początek nowej histori. Jak wam się podobała książka? I przepraszam ze Kaila stała się duchem i nie ma już mocy żywiołu ale ja najpierw pisze a potem myśle. Nie potrafie przewidzieć końca rozdziału ale jakoś przewidziałam ze Kaila straci swoją moc. Troche smutno mi jest się żegnać z tą książką bo napisałam 17 rozdziałów (nowy rekord!) i przez tą opowieść polubiłam wszystkich. Ale trzeba pisać dalej. Do następnej książki!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro