Wspólna misja cz. 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Na misje wyruszyliście następnego dnia. Słońce powoli wschodziło, oświetlając wasze twarze. Nadal zaspana przetarłaś oczy i ziewnęłaś, co Kakashi'emu wydało się niezwykle urocze. Spoglądał na ciebie kątem oka, czego skutkiem było to, że wpadł na drzewo.

Zaskoczona otworzyłaś delikatnie szerzej oczy i zaczęłaś  się głośno śmiać, nie wierząc, że mężczyzna jest aż tak nieuważny. Zawsze to on ciebie pouczał, abyś patrzyła na drogę, tym czasem sam nie dostosował się do tego.

Szarowłosy spojrzał na ciebie z wyrzutem i wymamrotał coś pod nosem, omijając roślinę. Ruszyłaś za nim, nie mogąc opanować śmiechu. Aż w pewnym momencie Hatake się zatrzymał i przez nieuwagę zderzyłaś się z jego plecami.

— I co? Teraz jakoś się nie śmiejesz - zauważył shinobi. Prychnęłaś cicho, delikatnie się rumieniąc, i odwróciłaś obrażona głowę , wymijając go.  —  Oj, nie dąsaj się. To ja powinienem być obrażony.

Zatrzymałaś się, krzyżując ręce przed sobą. Spojrzałaś na niego dyskretnie, jednak widząc, że mężczyzna cały czas  na ciebie patrzy, znów odwróciłaś głowę i kontynuowałaś chód.

Po kilkugodzinnym marszu, dotarliście do wioski. Szybko załatwiliście sprawę z władcą feudalnym i mieliście trochę czasu dla siebie przed powrotem do Konohy.

Postanowiłaś, że pochodzisz trochę po ulicy i przemyślisz kilka spraw, które od pewnego czasu zaprzątały ci głowę. Na szczęście lub nieszczęście, Kakashi oświadczył, że będzie ci towarzyszyć, żebyś się nie zgubiła - jak on to ujął.

Kolorowe światełka wisiały przed domami, na drzewach i na straganach. Wszędzie stały kramy z różnorodnym towarem, który nigdy się nie kończył. Ludzie ubrani w tradycyjne kimona i maski chodzili ulicami i korzystali z atrakcji. W wiosce pojawiliście się akurat w porze festiwalu letniego przesilenia słońca.

Uśmiechnięta chodziłaś od straganu do straganu, oglądając fanty, różne gry i ogólne atrakcje. Wszystko było takie kolorowe i błyszczące. W tle słyszałaś delikatną, wesołą muzykę. Nogi same rwały się do tańca. Wiele ludzi rozmawiało na raz, dlatego powstał dość głośny gwar. Nie miałaś oczywiście nic przeciwko temu, jednak wolałaś pójść gdzieś, gdzie jest trochę spokojniej.

Hatake naturalnie ruszył za tobą, a jego oczy spoglądały raz na ciebie, raz na stoiska dookoła.

Zatrzymałaś się przy małym sklepiku z dango i usiadłaś na drewnianym schodku obok stolika. Kakashi usiadł po drugiej stronie i spojrzał na ciebie pytająco.

— No co? Zrobiłam się głodna - wzruszyłaś ramionami, uśmiechając się w głupkowaty, acz uroczy sposób.

Podczas festiwalu bawiłaś się znakomicie. Zostaliście nawet na fajerwerki, które zostały wystrzelone późno w nocy.

Ludzie zaczęli się rozchodzić i wracać do domów. Mimo zmęczenia znalazłaś siłę, aby trochę się zasmucić, gdy impreza dobiegła końca.

Oczy same ci się kleiły, ale wiedziałaś, że nie możesz teraz dać wygrać pragnieniu snu. Musieliście najpierw wrócić do Wioski Liścia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro