5. Nie chcę

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Lepiej się czujesz?- Adam wszedł do mojego pokoju.

- Tak... Dzięki za...- Pokręciłam głową i powstrzymałam łzy.

- No już... - Objął mnie. - Zabiję skurwysyna... Obiecuję Ci, że przyniosę tu jego głowę.- Mówił przez zaciśniete zęby. Pocałował mnie w czubek głowy i jeszcze raz mi się przyglądał.- Ernest powiedział, że jeśli chcesz to może oglądnąć te rany i coś na to zaradzić.

- Nie trzeba... Podziękuj mu ode mnie...

- Raczej będę miał okazję.

- Jedziecie gdzieś?  - Popatrzyłam na niego.

- Dopinamy wszystkie sprawy. Mamy plan żeby wywieźć cześć tych osób za granicę. Niektórych zatrudnię u siebie, innym znajdziemy pracę gdzieś tu... Będzie dobrze maluchu.

- Wierzę Ci. - Uśmiechnęłam się.

- Zostaniesz sama... To znaczy...

- Sama z Igorem?- Zapytałam, a on skinął głową. - Nie przeszkadza mi to.

- Powiedział, że cię przypilnuje, ale wydaje mi się, że od czasu wypadku stracił pazury...

- Nie może sobie mnie przypomnieć... Nawet was pamięta, jest zdezorientowany bo każdy mu mówi, że to była wielka miłość... Ale czy to prawda?

- Widziałem jak na ciebie patrzył...

- Nie mów nic Mateuszowi, nie chce go teraz denerwować.

- Jeśli ty tego nie chcesz, to ja tego nie zrobię.

- Dziękuję Adam... - Objęłam go. - Najlepszy brat, mówiłam ci to już?

- Wspominałaś. - Zaśmiał się.

- Adam czas iść. - Do pokoju wszedł Mati, popatrzył na mnie, delikatnie się uśmiechnęłam, a on odwzajemnił ten uśmiech.

- Idę.- Adam wstał. - Trzymaj się maluchu. Do zobaczenia.

- Uważajcie na siebie. - Przyciągnęłam do siebie koc.

Słyszałam jak cała trójka wychodzi z mieszkania. Igor zamknął za nim drzwi na klucz. Chwilę stał i wahał się czy wejść do pokoju, jednak zrezygnował. Na razie nie chciałam z nim rozmawiać mimo że bardzo mi go brakowało. Trudno mi było słuchać tego, że mnie nie pamięta. Oparłam głowę o poduszkę i zasnęłam.

*Igor *

Zrobił się wieczór, napisałam tylko krótką wiadomość do Martyny, żeby się nie martwiła i postanowiłem zrobić coś pożytecznego. Ernest zapewnił mnie, że na pewno nie wrócą do rana, a to dawało sporo możliwość. Jednak nie patrzyłem na nią teraz w ten sposób. Logan bardzo ją skrzywdził nie chciałbym, żeby myślała o mnie źle.

Zajrzałem do niej dwadzieścia minut temu i spała. Bardzo niespokojnie, ale spała. Wyszedłem, żeby kupić coś do jedzenia i wróciłem szybko. Nie minęło nawet piętnaście minut.

*Mela*

Obudziło mnie zamieszanie w mieszkaniu. Igor siedział najprawdopodobniej w kuchni i próbował coś zrobić, ale chyba mu nie szło. Usiadłam i sięgnęłam po telefon, chciałam zobaczyć, która jest godzina.  Było dokładnie dwanaście po ósmej. Powoli wstałam i wyszłam  z pokoju. Skierowałam się do łazienki, zrobiłam to na tyle cicho, że Igor kiedy się odwrócił delikatnie się wzdrygnął.

- Aż tak strasznie wyglądam? - Zapytałam przeczesując ręką włosy, tylko pokręcił głową. - Idę pod prysznic.

- Mela... - Odwróciłam się słysząc, swoje imię. - Ja... - Zamilkł.

- Idę. - Skinął głową.

Weszłam do łazienki i zdjęłam z siebie całe to ubranie, które mi  jeszcze zostało.  Stanęłam przed lustrem i skrzywiłam się widząc  masę siniaków na nogach i rękach. Wielki, różowawy siniak malował się też pod okiem. Nie czułam już bólu, było mi wszystko jedno. Weszłam pod prysznic i dokładnie zaczęłam szorować każdy fragment ciała. Chciałam zapomnieć o wydarzeniach minionej nocy, kiedy z każdym ruchem Logana, czułam jego paskudny oddech.

Dokładnie wytarłam się ręcznikiem i osuszyłam włosy. Twarz przemyłam jeszcze zimną wodą, mając nadzieję, że to chociaż trochę złagodzi opuchliznę. Wyszłam z łazienki i minęłam się w korytarzu z Igorem. Wstrzymywał oddech, gdy obok mnie przechodził. Kiedy weszłam do pokoju na biurku zobaczyłam drożdżówkę i kubek z ciepłą herbatą. Uśmiechnęłam się pod nosem. Wzięłam talerz i kubek, i podążyłam do kuchni. Widząc mnie delikatnie zmarszczył brwi.

- Nie mów, że nie będziesz jeść... - Powiedział.

- Nie chcę... -  Nie dał mi dokończyć.

- Ale ja się tak staram...Może nie jest idealnie, ale naprawdę uważam, że powinnaś już coś zjeść.

- Igor, ale ja nie chcę...

- Mela...- Znów zaczął. - Nic mnie nie interesuje, masz to zjeść i już.

- Igor, ale ja nie chcę być teraz sama. - Powiedziałam to na jednym wdechu.  Uśmiechnął się i usiadł razem ze mną do małego stolika.

Rozmawialiśmy już dłuższą chwilę, naprawdę poprawiał mi humor, czułam się tak jak dawniej, kiedy mieszkaliśmy jeszcze tutaj. Kiedy mieszkaliśmy tutaj i była nas trójka. Wstałam, żeby odnieść naczynia do zlewu, chciał podać mi kubek i przez przypadek dotkną moją dłoń . Rzucił mi szybkie i pełne obawy spojrzenie, ale mi ten gest wcale nie przeszkadzał, a wręcz przeciwnie, jednak poczułam się dość niezręcznie.

- Nie będę cię dłużej zatrzymywał...Myślę, że jesteś zmęczona...- Zmieszał się. Nie wiem kto był bardziej zawstydzony ja czy on.

- Wiesz...- Zaczęłam, ale kiedy na niego spojrzałam nie byłam pewna już niczego. - Tak...Pójdę się położyć...To dobry pomysł. - Uśmiechnęłam się delikatnie. Marzyłam o tym, żeby sobie wszystko przypomniał. - Dzięki, że tu ze mną zostałeś.

- Dla ciebie wszystko. - Odwzajemnił uśmiech i chwilę przyglądaliśmy się sobie w milczeniu. 

- Zostajesz na noc?

- A chcesz, żebym został?

 - Chyba tak.

- To zostanę, będę spał na kanapie, żeby cię nie niepokoić.

- Dziękuję, jeszcze raz...- Chciałam coś zrobić, cokolwiek...Dotknąć go, przytulić, pocałować, a nie zrobiłam nic...Po prostu się odwróciłam i ruszyłam w stronę pokoju.

*Igor*

Jak tylko usłyszałem, że zamykają się za nią drzwi do jej pokoju, opadłem na stół i  nabrałem powietrza. Z trudem udawało mi  się powstrzymać i ukryć to jak bardzo ona mi  się podoba.  Tak bardzo chciałem sobie coś o niej przypomnieć. Coś więcej niż te sceny, a z drugiej strony jeśli do tych wizji dołożę mój aktualny stan i przypomnę sobie słowa Adriana to jestem pewien tego co w tym momencie czuję. Tylko nie wiem, czy mogę coś z tym jeszcze zrobić.

- Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz...- Wstałem i ruszyłem do jej pokoju.

*Mela*

Wszedł do pokoju bardzo cicho. Usiadł na łóżku ze spuszczoną głową, a ja odłożyłam telefon.

 - Coś nie tak?- Zapytałam, a on popatrzył mi prosto w oczy.

- Cholernie mnie kręcisz, a ja nic nie mogę z tym zrobić. - Westchnął.

- Co? - Uniosłam brwi. - Ale...

- Wiem, że cię nie pamiętam...Ale co z tego, jak przez cały czas działasz na mnie tak samo!

- Igor...

- Przepraszam Mela, nie obawiaj się z mojej strony nic ci nie grozi, ale chciałbym, żebyś wiedziała...

- I co ja mam ci na to odpowiedzieć?

- Nie wiem.

- Jest mi cholernie ciężko z tym, że mnie nie pamiętasz, że nie pamiętasz niczego co razem przeszliśmy...- Nabrałam powietrza i przysunęłam się bliżej niego. - Ale ty też mnie kręcisz. - Jeszcze raz podniósł wzrok  i patrzył na mnie teraz z lekko uchylonymi ustami.

- Mówisz serio? - Zapytał, a ja skinęłam głową. - I nie będziesz miała nic przeciwko temu, że cię teraz...- Przysunął się, ale ja cofnęłam głowę. Od razu wróciły wspomnienia poprzedniej nocy. - Przepraszam...Jestem głupi nie przemyślałem tego, że...

- Nie to nie chodzi o ciebie, z tobą jest wszystko w porządku tylko to ja muszę się przełamać.

- Nie będę nalegał.

- Nie musisz...- Ujęłam jego twarz i  wpiłam się w jego usta. Oddawał ten pocałunek z bardzo dużym zaangażowaniem.

- Pozwolisz mi na coś więcej? - Zapytał nabierając powietrza, a ja pokiwałam głową. Naparł na mnie swoim ciałem i kiedy zawisł już nade mną popatrzył mi prosto w oczy i powiedział...- Cały czas mam tą broń z białym krukiem. - Uśmiechnął się, a ja patrzyłam na niego zaskoczona.

- Przypomniałeś sobie?

- Teraz już wszystko.- Zaczął całować, a ja nie miałam więcej pytań.

Cześć!

Dodaję szybko! Jest noc, a ja siedzę i piszę doceńcie to!  Mimo wszystko mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał!

Kolejny niebawem!

Zapraszam na media!

Trzymajcie się!

Mela X.x

15.04.2019

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro