Lekcja 12: rozmowa o uczuciach /Akabane Karma

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czerwonowłosy szedł powoli w stronę lasu ze smutkiem na twarzy. Mimo to czuł tez złość na samego siebie.

Zależy mi.
Czemu?
Jest zwykłym człowiekiem.
Miło to ją lubię.
Zależy mi i tyle.
Jednak zamiast się przyjaźnić z nią lub normalnie traktować to zachowuje się jak debil. Zawsze taki byłem ,ale... na prawdę nie chce by ona płakała. Czemu?
Nie wiem ,ale tego nie chce.
Jej łzy ....

Złotooki złapał się za koszule w miejscu gdzie jest serce i zazgrzytał zębami.

Ja nie rozumiem czemu. Dlaczego się zachowuje w taki sposób?
I czemu jak myśle że ona płacze to tez chce mi się ryczeć jak jakiejś ciocie. Kurwa ! Jestem ... mam dość. Ona niszczy moje zachowanie. Postanowione. Musze przestać się z nią zadawać. Nie chce jej znać! Wtedy przestane czuć się tak dziwnie i zacznę znowu być sobą.

- KARMA KUN! - z zamyślenia chłopaka wyrwał głos jego przyjaciela ,a raczej byłego przyjaciela. Karma spojrzał na Nagise ,który biegł w jego stronę.

Jego tez odtrąciłem hah... i wcale mi to nie pomaga.

Po chwili Nagisa stał tóż przed czerwonowłosym i wziął wdech.

- posłuchaj. Nie wiem czemu tak się zachowujesz ,ale to co powiedziałeś po tym jak zostaliśmy sami wyglądało jak byś mówił to co czujesz. - powiedział niebieskowłosy po czym się wyprostował i spojrzał przyjacielowi w oczy. Karma już chciał odpowiedzieć ,ale jego starszy przyjaciel go uprzedził. - Karma kun przestań się okłamywać i unikać osób które są dla ciebie ważne. Dlaczego nie chcesz dalej sie ze mną przyjaźnić? Dlaczego odtrącają Lunę? Jeśli dalej będziesz tak robić to zostaniesz sam. Czy na serio na tym ci zależy? By odepchnąć każdego komu na tobie zależy? - powiedział Nagisa czując jak buzuje w nim krew. Wiedział ze brzmi jak jakaś ciota jednak wiedział tez że jeśli nie dowie się czemu Karma tak się zachowuje to nigdy nie naprawi ich przyjaźni jak i tego co posypało się między nim ,a Luną.

- Nagisa kun... Ja ... - czerwonowłosy spocił głowę po czym parsknął. - nie wiem czemu się tak zachowuje- powiedział złotooki. Nagisa spojrzał na niego chłodno po czym odpowiedział.

- powiedz prawdę Akabane Karmo...- powiedział Nagisa mając chłodny ton. Karma zacisnął pięści po czym odwrócił głowę w inna stronę.

- .... Nagisa.... Przy tobie zawsze czułem się ... bezpiecznie? Po prostu nie czułem od ciebie zagrożenia az w końcu podkradłeś się do mnie na stołówce. Wtedy zrozumiałem że nawet przy tobie... przy przyjacielu nie mogę czuć się bezpiecznie. To... twój talent do zabijania. To było powodem mojego zachowania. Bałem sie trochę twojego talentu ,a jednocześnie wprowadzało mnie to w złość... sam nie wiem czemu tak jest ,ale twój talent sprawia że chce ... - chłopak urwał na chwile po czym parsknął i uderzył pięścią w drzewo. Jego nadgarstek zaczął krwawić jednak Karma się tym nie przejął - ja chce cie rozerwać na strzępy... chce zniszczyć cię ... nie chodzi o zabicie ,a o to by pokonać cię... ciebie i twój talent. - czerwonowłosy odetchnął po czym spojrzał na swojego przyjaciela z powagą. - w nauce czy tez na ulicy podczas bojek jestem od ciebie lepszy... jednak jako zabójcy... jesteśmy na równi.... To sprawiło ze się odizolowałem... ja... cholera... przez ciebie brzmię jak jakaś ciota! Gadam o uczuciach jak mała dziewczynka ! - Karma szybko zmienił temat na co Nagisa tylko się zaśmiał.

- oj tam oj tam. Nie rób scen Karma... nie wiedziałem ze to tak wyglada z twojej perspektywy. Co prawda nie rozumiem za bardzo twojego podejścia i uczuć ,ale możemy dalej się przecież przyjaźnić... po za tym już cie pokonałem na polu bitwy pamiętasz? - spytam Nagisa z chytrym uśmiechem. Karma przez chwile milczał po czym parsknął i od razu złapał niebieskowłosego i rozpuścił jego włosy po czum zaczął czochrać jego włosy.

- o ty mały niewyżyty smerfie. Ja ci dam. Będzie rewanż ja ci to obiecuje. Wygram z tobą - powiedział Karma z uśmiechem. Nagisa tez się uśmiechnął po czym spojrzał na swojego przyjaciela.

- co z Luną? Na nią tez jesteś zły przez talent? - spytał Nagisa. Rzeź chwile trwała cisza ,a Karma po prostu zwrócił swój wzrok w stronę szkoły.

- nie mam pojęcia... szczerze ... po prostu chyba boje się że ona i reszta ludzi dowie się że ją lubię. To nic złego że ją lubię ,a miko to czuje że nie moge pozwolić na to by ktokolwiek o tym wiedział i by ona sama się nie dowiedziała że ja lubię... ,a jednocześnie nie chce jej odpychać... kiedy ona płacze czuje smutek... ,a kiedy się uśmiecha zaczynam czuć radość. - po tych słowach Karma się odsunął i uśmiechnął delikatnie. - chce ją przeprosić... cały czas chce ją przepraszać. Kiedy mówiłem to w klasie... gdzieś po pierwszym zdaniu chciałem przerwać i przeprosić . Moja duma i arogancja mi na to nie pozwoliły. Dupek ze mnie co nie? - spytał Czerwonowłosy patrząc na przyjaciela. Nagisa przez chwile milczał po czym po prostu zaczął się śmiać. Złotooki nie wiedział z czego jego przyjaciel się śmieje.

- Ej! JA CI TU KURWA MÓWIĘ CO MI NA SERCU LEŻY ,A TY SIĘ ŚMIEJESZ ZE MNIE? pf. Z kim jaśnie zadaje? - spytał Karma odwracając się tyłem do Nagisy i udając wielkie oburzenie. Nagisa tylko spojrzał z uśmiechem na przyjaciela po czym odpowiedział.

- po prostu gadałeś jak by ci się Luna podobała i nie chciał oraz nie umiał tego przyznać. Nie wiedziałem ze ona jest w twoim typie. Spodziewałem się że twój typ to jakieś pankówy z milionem kolczyków ja twarzy- powiedział Niebieskowłosy poprawiając swoje włosy. Karma spojrzał na Nagise ze zdziwieniem i wyraźnym zażenowaniem.

- Nagisa... przyjacielu. Ja i pankówa? Sorry ,ale... nie... już prędzej gejem zostanę. - powiedział Karma. Dopiero po chwili do niego dotarło że przecież nie zaprzeczył temu ze Luna mu się podoba. - ej ej ej ej ej. Nie . Luna nie! To nie mój typ. Ja. Nie . Nie nie . Po prostu NIE. DUŻE WIELKIE N.I.E. Ona jest zbyt ciotowata. Zbyt ... urocza i niewinna..... jedyne co mi się w niej podoba to... em... - w tym momencie Karma urwał i przymknął oczy. - ona jest ... ma ładne oczy i na prawdę jest miła. Ma cudowny uśmiech i nawet radzi sobie z pistoletem... - po tych słowach Karma spojrzał na Nagise ,a jego policzki pokryte były czerwienią. - ja ją tylko lubię..... nie podoba mi się w żaden sposób.

- hehe. Tak tak jasne. Zostaw sobie te wymówki na potem jak będziesz ją przepraszać. Bo coś czuje że będą ci potrzebne i to bardzo - powiedział chłopak o niebieskich włosach po czym uśmiechnął się i spojrzał na budynek szkoły. - to co idziemy? Chyba ze się boisz że Luna ci nie wybaczy?

Karma spojrzał na swojego przyjaciela po czym parsknął.

- ,a idź mi. - odpowiedział czerwonowłosy po czym ruszył w stronę budynku szkoły.

Przeproszę ją tylko... czy ona mi wybaczy?

- nihihihi. Dalej Karma Kun. Walcz o swoją miłość - odezwał się głos Nauczyciela. Karma jak i Nagisa zamarli po czym spojrzeli na korosenseia ubranego dalej w ten sam strój co wcześniej. Karma tylko się zarumienił po czym szybko Odwrócił wzrok.

- NIE POZWOLIŁ CI NIKT NAS PODSŁUCHIWAĆ! TO NASZE PRYWATNE ROZMOWY! WYJAZD Z TĄD TEJ CHWILI! - krzyknal Karma. Korosensei tylko się zaśmiał widząc jak jego uczeń cały w rumieńcach szybko człapie w stronę szkoły chcąc przeprosić dziewczynę która mu się podoba.

- Korosensei serio słuchałeś cały ten czas? - spytał Nagisa. Korosensei tylko się zaśmiał po czym odpowiedział.

- pamiętaj Nagisa Kun. Dobrym nauczycielem staniesz zie tylko wtedy kiedy bedziesz ingerować w życie osobiste uczniów - powiedziała źółta ośmiornica.

- emmm. To chyba nie tak działa... - powiedział niebieskowłosy uczeń jednak jego sensei już go nie słuchał. Razem ruszyli za Karmą by obserwować jego piękne przeprosiny skierowane do Luny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro