Lekcja 4: czas na karme

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po paru godzinach treningu i dobrej zabawy Nagisa i Luna postanowili zjeść coś ,a następnie pooglądać film. Aktualnie siedzieli w salonie na kanapie przebrani w piżamy i wpatrywali się w ekran telewizora. Film robił się ciekawszy z każdą sekunda ,a fakt iż była już noc sprawiał że horror wydawał się straszniejszy. Nagisa co prawda bał się horrorów i to bardzo zaś Luna czuła dreszczyk emocji oglądając film w którym w każdej chwili coś może wyskoczyć na ekran. Sekundy mijały ,a film prezesował się do przodu. Moment straszności był coraz bliżej. Po chwili głośny dźwięk z telewizora rozniósł się po całym domu ,a Nagisa tylko podskoczył i krzyknął ze strachu. Brunetka się cicho zaśmiała widząc reakcje przyjaciela po czym przytuliła go widząc że niebiskowłosy tego potrzebuje. Nagisa od razu wtulił się i spojrzał na telewizor niepewnie.

- czemu to zawsze musi być horror? Dlaczego? Jakim cudem się nie boisz? - spytał się chłopak patrząc na swoją przyjaciółkę. Brunetka cicho się zaśmiała po czym odpowiedziała bezzwłocznie.

-nie nie przeraża to co jest w telewizorze ,a raczej boje się że taki popapraniec jak jest w filmie włamie mi się do domu i zabije mnie jak śpię... chodź śmierć w czasie snu nie jest zła. Gorzej jest kiedy ktoś cie torturuje jeszcze albo kiedy robi ci krzywdę ,a potem zostawia z takim „ umrzesz z wykrwawienia się to umrzesz nie umrzesz to będziesz żyć myśląc o tym wszystkim przez wieczność."- powiedziała zielonooka po czym ziewnęła przeciągle.

- może wyłączymy to i idziemy spać? W końcu jutro tez mamy szkole i trzeba się l wyspac. - powiedział Nagisa. Brunetka mu przytaknęła po czym wyłączyła telewizor i zaświeciła na chwilę światło.

-Idę jeszcze po wodę w butelce byśmy w nocy nie łazienki jak powaleni. Ty możesz się już ułozyć na tej stronie kanapy na której chcesz spytać i przykryć - powiedziała brunetka po czym ruszyła do kuchni. Dziewczyna w ciszy wyjęła butelkę wody z szafki i zastanowiła się chwilę. Co prawda ona i Nagisa piją po sobie i się nie brzydzą wiec raczej nie jest to problemem. Szklanki były zbędne. Dziewczyna przez chwile zastanawiała się jad czymś jeszcze ,ale ostatecznie odepchnęła złe myśli i przeczucia na bok i wróciła do salonu. Kiedy brunetka weszła do pomieszczenia zauważyła ze jej przyjaciel leży już przykryty kołdrą i przytulony do poduszki. Wyglądał uroczo ze względu na to że to jak tulił poduszkę.

- musisz znaleźć sobie dziewczynę bo poduszki do tulenia w końcu się skończą - zaśmiała się brunetka. Nagisa spojrzał na nią z tak zwanym pocker face po czym rzucił w nią jedna z poduszek.

- nie chce dziewczyny na chama. Chce prawdziwa miłość. Jak na razie żadna z dziewczyn które znam mi się nie podoba. Z tobą mam najlepszy kontakt jeśli chodzi o płeć damską jednak ty to tylko przyjaciółka. - powiedział Chłopak po czym spojrzał gdzieś w bok jakby zamyślony. Brunetka podeszła do niego i położyła się na rozłożonej kanapie obok chłopaka.

- ty tez dla mnie jesteś tylko przyjacielem. Po za tym gdybyśmy mieli już być razem to nie wiem czy byś wytrzymał. Jakby... ehehe. Ciagle bym żartowała na temat twojego wzrostu. Po za tym zboczuszku gdybys się tulił to byś mi mordkę w piersi wsadzał.- powiedziała brunetka śmiejąc się cicho. Nagisa zarumienił się po czym odwrócił wzrok.

- nie prawda. Ja nie jestem zboczuszek. - powiedział chłopak. To było jedyne zaprzeczenie jakie niebieskooki zdołał wymyślić. W takich sytuacjach przeważnie milczał nie wiedząc co odpowiedzieć.

- no już już Nagisa. Przecież ja się tylko z tobą droczę. Chodźmy spać bo jak tak dalej będzie to do rana będziemy gadać - odpowiedziała brunetka po czym przykryła się i złapała za pilocik od lampki i spojrzała na Nagise.

- położony? Przykryty? Napity? Wyszczany? - spytała podśmiewając się cicho. Chłopak spojrzał na brunetkę z lekkim uśmiechem po czym przytaknął na jej pytania. Brunetka widząc to zgasiła światło po czym odłożyła pilocik na szafkę.

- dobranoc - powiedziała cicho po czym wtuliła się w pościel.

- dobranoc Luna- odpowiedział niebieskowłosy. W ten sposób dwójka przyjaciół poszła spać. Nagisa zasnął niemal od razu zaś Luna trochę się męczyła z zaśnięciem. Jak zawsze miała problem z zaśnięciem. Czasem brunetka w środku dnia była tak zmęczona ze zasypiała ja stojąco zaś czasem w nocy miała problem z zaśnięciem bo była zbyt pobudzona mimo tego ze chciała spać. Właśnie tak było tez i teraz. Mimo to brunetka wiedziała ze prędzej czy później na pewno zaśnie. Wystarczyło tylko poczekać.

🔪🔪🔪

- wiec słabo spałaś dziś w nocy? - spytał Nagisa siadając do swojej ławki.

- tak. Niestety. Musze iść do lekarza i poprosic o jakieś silne leki nasenne bo musze zacząć się wysypiać. Przez to ze czasem nie śpię pół nocy bo nie umiem zasnąć potem w dzień jestem jak martwa. - powiedziała brunetka dając swój plecak na krzesło po czym spojrzała na kwiatki na parapecie. Było tam żonkile co bardzo zaciekawiło brunetkę.

- ładnie tu w tej klasie. I tyle kwiatów. Podleje je - powiedziała brunetka łapiąc za konewki która stała na parapecie i idąc w stronę wyjścia z klasy. Nagisa zaśmiał się po czym spojrzał przez okno. Nie minęło dużo czasu zanim zobaczył jak jego przyjaciółka podchodzi do zbiornika z woda i nabiera do konewki trochę deszczówki.

- mmm. Luna san zaczyna integrować się z klasą i dba o nasz budynek do nauki jak każdy z uczniów. Cudownie- powiedział Korosensiej dając jedna ze swoich macek na głowę Nagisy i patrząc na to jak brunetka wraca z konewka pełna wody.

- cieszę się ze się tu odnalazła. Wiem jakie czadem ma problemy z tym by się dogadać z innymi ludźmi. Dobrze ze tutaj tak nie jest. Każdy jest miły. W przylądku Luny ciężko jest jej rozmawiać z ludźmi bo boi się ze się narzuca albo ze powie coś co się drugiej osobie nie spodoba. Jednak jeśli spędzi z druga osoba trochę czasu to się do niej przekona i zacznie być otwarta. Cieszę się ze reszta klasy go rozumie i jest dla niej wyrozumiała- powiedział Niebieskowłosy z uśmiechem na twarzy. Po chwili Luna weszła do klasy z uśmiechem na twarzy i zaczęła podlewać kwiatki które stały na parapecie. Nagisa uśmiechnął się spoglądając ja to jak przyjaciółka podlewa rośliny.

- cieszę się ze odnalazła się w naszej klasie - powiedział cicho niebieskowłosy. Brunetka uśmiechnęła się ponieważ słyszała co powiedział jej przyjaciel. Nadal nie była zbyt zintegrowana z klasa ,ale na pewno miała z każdym dobre relacje i z każdym porozmawiała by lepiej poznać swoich nowych kolegów z którymi spędzi cały rok nauki. Dziewczyna skończyła podlewać ostatnią roślinę i wycofała się trochę z uśmiechem na twarzy. Dziewczyna ruszyła w stronę parapetu na którym wcześniej stała konewka w celu odłożenia jej. W końcu odkładanie rzeczy na swoje miejsce było czymś ważnym. W ten sposób nic się nie gubilo Ani nie trzeba było niczego szukać.

- dziękuje za podlanie kwiatów Luna san. Dobrze widzieć ze zaczynasz integrować się z klasą. - powiedział Korosensei podchodząc do dziewczyny i patrząc na nią . Bruentka uśmiechnęła się do swojego nauczyciela po czym odpowiedziała.

- nie ma za co korosensei- po tych słowach dziewczyna szeroko Się uśmiechnęła. Korosensei już miał coś powiedzieć ,ale w tym momencie padł strzał. Korosensei bez problemu wyminął pocisk wycelowany w niego. Zanim jednak zdążył zauważyć cokolwiek pocisk wybuchnął. Korosensei bez chwili zwłoki zakrył Lunę sobą przez co większość jego macek została odcięta poprzez wybuch.

- KARMA KUN ! rozumiem to ze dzień w dzień mnie atakujesz ,ale to już przesada. Komuś mogło się coś stać! - powiedział Nauczyciel. Jego kolor zmienił Się na czarny ,a rywal twarzy pokazywał wyraźnie ze był zły. Jego stracone macki szybko się zregenerowały. Cała klasa zaniemówiła ,a zwłaszcza Karma ,który nie spodziewał się aż takiego wybuchu ze strony nauczyciela. Chłopak mógł nie wiedzieć ,ale ryzykowanie życia swojego lub innych uczniów jest zabronione. Uczniowie mogą próbować zabić korosenseia ,ale w granicach rozsądku i zachowania wszelkich zasad BHP.

- jeśli chcesz używać wybuchowych rzeczy to wtedy kiedy inni uczniowie są daleko ode mnie. Lunie san mogło się coś stać. Ostre odłamki szyby w która trafiłeś mogły jà zranić tak samo jak wybuch. - powiedział Nauczyciel patrząc na czerwonowłosego chłopaka.

- nauczę cię zasad bezpieczeństwa skoro ich nie znasz - powiedział Korosensei ,a jego głos zwiastował złe zamiary.

- em? ,A to nie tak że nie możesz robić swoim uczniom krzywdy? - spytał Karma lekko zaniepokojony. Co prawda widział już nie raz wkurzonego korosenseia ,ale nigdy nie był wkurzony bezpośrednio na niego.

- spokojnie Karma Kun. Zapewniam cie ze nie stanie ci sie krzywda- Nie minęła nawet sekunda ,a Korosensei już miał w mackach różne przyrządy do makijażu. Karma widząc to już wiedział że czeka go powtórka z rozrywki. Już raz miał zrobione paznokcie. Raz miał robione włosy ,a teraz makijaż. Chłopak wiedział że znowu zmarnuje pół dnia na tym by zmyć to świństwo z twarzy.

- korosensei proszę nie rób mu nic- powiedziała Luna. Brunetka co prawda bała się trochę ingerować w sposoby nauczania Korosenseia jednak nie chciała by z jej winy komuś coś się stało. Nawet jeśli to był tylko makijaż to nie chciała by czerwonowłosy chłopak którego nie znała był na nią za to zły.

- Luna san nie przeszkadzaj nauczycielowi- powiedział Korosensei gotowy do pomalowania Karmy na lalke barbie.

- korosensei mi nic nie jest. Rozumiem ze mogło się mi coś stać ,ale myśle że on rozumie swój błąd i więcej nie narazi niczyjego życia.- powiedziała brunetka z nadzieja ze nauczyciel odpuści. Korosensei spojrzał na brunetkę po czym zmienił swój kolor z powrotem na żółty.

- myśle ze mam lepszy pomysł na karę dla Karmy kuna. Dziękuje ci Luna san ze dałaś mi pomysł. - powiedział nauczyciel po czym się zaśmiał.

- niech pan mu nie daje kary z mojej winy. Tym bardziej niech pan mu nie robi makijażu. Biedny dostanie jeszcze kompleksów i będzie myslał ze bez makijażu jest brzydki tak jak nasz biedny Nagisa. - powiedziała brunetka.

- ze co słucham? - spytał Nagisa swoim niewinnym głosem. Chłopak zaśmiał się cicho tak samo jak reszta klasy.

- dobrze. Kara jednak i tak nie ominie karmy kuna. Jednak bede trochę delikatniejszy na życzenie Luny san - powiedział Korosensei po czym dał Lunie do rąk balsam do ust o smaku truskawkowym. Nauczycuel szybko wziął do macek różne kremy do twarzy po czym nałożył je czerwonowłosemu uczniowi na twarz.

- NIE! No do cholery czemu zawsze ja musze kończyć ubrany na różowo i ze zrobionym makijarzem!?- spytał karma próbując się wyrwać jednak Korosensei zrobił wszystko w szybkim tempie. Sekunda nie minęła ,a zlotooki chłopak był pomalowany jak jakaś modelka.

- ciesz się Karma kun. Oszczędziłem ci balsamu do ust o smaku truskawki - powiedział Korosensei. Luna spojrzała tylko na to co miała w dłoniach po czym spojrzała na Nagise.

- masz przyda ci się - powiedziała zielonooka uśmiechając się uroczo. Niebieskowłosy spojrzał na to po czym na Karme.

- nie dzięki jak to przyjmę to jeszcze skończę jak Karma kun. - powiedział Niebieskowłosy. Po chwili Luna jak i Nagisa spojrzeli na Karme ,który wyszedł z klasy bardzo wkurzony.

- będzie się z tym męczyć jak z paznokciami- powiedział chłopak o niebieskich oczach.

- paznokciami? W ogóle to kto to? Tyle ze ma na imię Karma to już się dowiedziałam ,ale nie poznałam go. Był chory czy coś ze go nie było przez pierwsze dni w szkole?- spytała brunetka. Nagisa spojrzał na nią po czym odpowiedział trochę niepewnie.

- Karma kun i ja przyjaźniliśmy się kiedyś ,ale potem on postawił między nami mór i przestał się do mnie odzywać. Ostatecznie skończyło się ja relacji jak u kolegów z klasy. Po za tym Karmy kuna nie było ponieważ był zawieszony. - powiedział Nagisa. Brunetka przez chwile milczała. Zastanawiała się za co mogli zawiesić czerwonowłosego chłopaka. Widać było ze raczej nie za bardzo obchodzą go zasady i ze zależy mu na zabiciu nauczyciela jednak co było powodem zawieszenia?

- za co go zawiesili? - spytała niepewnie Luna. Nagisa spojrzał na nią po czym odpowiedział.

- za pobicie ucznia ,który był z poza klasy E. O mało go ze szkoły nie wywalili. Na szczęście skończyło się na zawieszeniu- powiedział Nagisa po czym szybko dodał.- Karma kun jest brutalnych czasem nieobliczalny ,ale jest ważna częścią klasy. Zawsze go podziwiałem.

Po tych słowach brunetka zamilkła. Wiedziała już ze czerwonowłosy chłopak miał kiedyś dobry kontakt z Nagisą ,ale to się zmieniło. Luna chciała mieć dobre relacje z każdym z klasy dlatego chciała tez poznać trochę Karme Kuna. Jednak bała się trochę do niego odezwać. W końcu wyglądał na osobę co nie koniecznie stara się być miła i nie koniecznie stara się ze wszystkimi zakumplować. Mimo to brunetka wiedziała jedno. Chce pogadać z Karma. Było w nim coś co zachęcało dziewczynę do poznania go chodź trochę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro