Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Muszę wam wszystkich coś powiedzieć. -powiedział poważnie Pain, a wszyscy spojrzeli na niego z obawą. Najbardziej z nich wszystkich, to właśnie ty się przeraziłaś. -Chodzi o (Y/N).

**********

-Wszyscy macie stawić się za pięć minut w moim gabinecie. -rzekł tylko i odwrócił się napięcie. Cała organizacja zaczęła martwić się o co chodzi? Czy to ma związek z tym, dlaczego tutaj jesteś? A może z tym, na czym polega twoje Kekkei Genkai?
Nikt nie wiedział.

Jednak najbardziej przestraszona i zdezorientowana z nich wszystkich, byłaś ty. Zaczęłaś się delikatnie trząść. Chwyciłaś skrawek ubrania Konan i spojrzałaś na nią, a ona na ciebie.
-Siostrzyczko... Czy się mnie pozbędziecie? -spytałaś, a głos zaczął ci się załamywać. Kobieta tylko wytrzeszczyła oczy i chwyciła twoje policzki.
-Nikt nie ma zamiaru się ciebie pozbywać (Y/N), rozumiesz? Jesteś z nami i obiecuję ci, że nic ci się nie stanie.- odparła, uśmiechając się lekko.

-Właśnie! Ten niby sobie Bóg nie ma z nami wszystkimi szans! -dołączył się Hidan - Jeśli coś ci będzie chciał zrobić, będzie musiał kurw-
-Hidan! -krzyknęli wszyscy w tym samym momencie.
-No już już... Wracając. Jeśli coś ci będzie chciał zrobić, będzie musiał zadrzeć i z nami. -powiedział, kucając przed tobą, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Dziękuje Braciszku...- wzniosłaś ręce ku górze, a szarowłosy z łatwością to zrozumiał. Wziął cię na ręce, jednak widząc twoją smutną minę postanowił coś z tym zrobić.

Zaczął ocierać jego nos o twój, mówiąc ciągle "Kuci, kuci". Ty jak na zawołanie zaczęłaś się śmiać i oddawać tym samym. Wszyscy obecni patrzeli na tą scenę z różnymi uczuciami. Niektórzy byli szczęśliwi widząc jak się śmiejesz, niektórzy nadal zdezorientowani, obawiając się co mają o tobie usłyszeć. Ale większość z nich była zazdrosna, ponieważ każdy chciał być na miejscu Hidana.
-Chyba już musimy iść.- powiedział Kakuzu, przerywając wam zabawę.
-Tak, Ten Stary Zgred ma rację. Chodźmy już.-włączył się fiołkowooki.

Szliście korytarzem do gabinetu bólu. Tobi starał się ciebie rozśmieszać, co mu się udawało.
-Pewnie musimy iść na dywanik! To pewnie przez to, że (Y/N)-chan wygrała w chowanego! To niesprawiedliwe!- mówił, wywijając rękoma.
-Tobi-chan, nawet tak nie mów! Cebula-chan i jego rude włosy sprawiają, że wygląd jak wiewiórka z cebulą! -odparłaś, a następnie zaczęłaś się śmiać.
-Oi, przestańcie obaj. Jesteśmy już. -rzekł Sasori. -Kto puka?
-Ja nie, hm.-odparł Deidara.
-Ja tak samo. -dołączył się Kisame.
-Wy przestraszone debile, po prostu się tam wpierdala**! -krzyknął Hidan.

I tak jak powiedział, tak zrobił. Wywarzył drzwi do biura szefa organizacji, sprawiając, że wszyscy osłupli. Nie mogli zobaczyć twarzy Paina, ponieważ zasłonił to kurz.
Gdy tylko wszystko odpadło, członkowie Brzasku byli w stanie zobaczyć mimikę twarzy lidera.
Nikt nie był jeszcze tak przestraszony, jak teraz.

-Hidan. Czym. Ty. Postradałeś. Rozum?! -wykrzyczał Pain. Gdy tylko zaczerpnął powietrza, Konan postanowiła zatkać ci uszy, przez co słyszałaś wygłuszone dźwięki. -JAKIM DO CHOLERY PRAWEM POSTANOWIŁEŚ WYWARZYĆ DRZWI DO MOJEGO POKOJU?! ROZUMIEM TO, ŻE JESTEŚ JEBNIĘTY, ALE TO JUŻ ZA WIELE! PRZEZ NASTĘPNE DWA TYGODNIE BĘDZIESZ SZOROWAŁ CAŁĄ BAZĘ, A TAKŻE ROBIŁ NAM CODZIENNIE ŚNIADANIE. W DODATKU NIE PÓJDZIESZ PRZEZ TEN CZAS NA ŻADNE MISJE!

W tym momencie wstał, wywracając papiery dookoła.
-Mam już kur*a was dość! Siadać na miejscach i nie odzywać się, chyba, że to konieczne! -krzyknął po raz ostatni, a następnie zasiadł na poprzednim miejscu, rozmasowując sobie skroń. Oczywiście, wszyscy posłusznie wykonali polecenie, jednak ty, postanowiłaś podejść do lidera.

Nie mógł cię zauważyć, ponieważ miał zamknięte oczy. Przełknęłaś ślinę i wskoczyłaś na kolana Boga, tuląc się do niego. Natomiast on, natychmiastowo otworzył oczy, a jego wzrok skierował się ku tobie. Westchnął i również objął cię ramieniem.

Wstał z tobą na rękach i podszedł do członków Akatsuki.
-Jeden z was zajmie się nią, póki ja nie skończę wam wszystkiego tłumaczyć. -powiedział, a następnie zwrócił się ku tobie. -Nie możesz tutaj być (Y/N). -kiwnęłaś głową.
-Ale przecież wszyscy mamy prawo wiedzieć, co się dzieje z (Y/N), hm. -dopowiedział się blondyn.
-Wiem. Jeden z was zajmie się nią, a ja potem wszystko mu wytłumacze. W takim razie, kto się zgłasza? -spytał. Wszyscy podnieśli rękę, nawet sam Kakuzu, co zdziwiło lidera.

Podszedł do jednego z nich i wręczył mu (E/C) Oką.
-Tobi ma się nią zająć?- zapytał, wyraźnie zdziwiony zamaskowany człowiek. Pain tylko kiwnął głową. -Wy takim razie spełnię swoją misję! Chodźmy na przygodę (Y/N)-chan!
-Mhm! Chodźmy! -wykrzyknęłaś, a następnie Tobi wybiegł z tobą na rękach. -Gdzie idziemy?

-Dowiesz się zaniedługo, (Y/N)-chan. -odpowiedział ci, ale jego głos się zmienił, co łatwo zauważyłaś.
-Tobi-chan? Coś ci się stało? Jesteś chory? -przystawiłaś swoją malutką dłoń do miejsca, gdzie mężczyzna powinien mieć czoło.
-Nie, nie musisz się martwić! Wszystko ze mną w porządku! Dlaczego? Ponieważ Tobi to zdrowy chłopiec! -rzekł, a potem przytulił cię mocniej do swojej klatki piersiowej. -Idziemy na spacer. Co ty na to, kwiatuszku?
-Kwiatuszku? -dopytałaś się, słysząc jakie dał ci przezwisko człowiek w masce.
-Tobi nazwał cię tak, ponieważ jesteś ładna jak kwiatek, pachniesz jak kwiatek, a w dodatku dalej rośniesz jak kwiatuszek! -wytłumaczył się, a ty kiwnęłaś głową. Następnie zaczęłaś udawać, że nad czymś porządnie główkujesz.
-W takim razie Tobi-chan, od dzisiaj będziesz lizaczek-san! -rzekłaś i uśmiechnęłaś się -Twoja maska wygląda jak lizaczek!
-Rozumiem. -odpowiedział tylko.

W międzyczasie, w gabinecie Paina wszyscy denerwowali się. Odkąd tutaj przyszli, lider nic im jeszcze nie powiedział o dziecku, które z nimi mieszka!
-Dowiemy się w końcu czegoś, czy nie, do jasnej cholery? -zapytał Hidan.
-Tak. -odpowiedział mu lider - Jak wiecie, zebrałem was tutaj, ponieważ chodzi o (Y/N). Chciałem wam opowiedzieć o jej zdolnościach, o których ona sama nie ma pojęcia.
-W takim razie liderze, mów. -Odparł Kakuzu.

-Jak niektórzy z was mogli doświadczyć, moc wzrokowa (Y/N) polega na zobaczeniu słabych punktów przeciwnika. Jednak, gdy dotknie ona ciała wroga, jest w stanie zobaczyć jakiej używa najczęściej techniki. Mimo to, podejrzewam, że być może jest w stanie też zobaczyć przeszłość, przez co widzi także słabe punkty w psychice. -tłumaczył, a wszyscy słuchali go uważnie.- (Y/N) pochodzi z klanu *Hasunohana. Jej Kekkei Genkai to *Furawaripawa. Jestem pewny, że jest w stanie widzieć przeszłość, ponieważ jej kwiatem jest Niezapominajka.

-Ale co to ma do rzeczy? -spytał się ktoś.
-Każdy z tego klanu, ma swój kwiat, z czym liczy się unikalna zdolność oczna. Podobnie działa to z Sharinganem z klanu Uchiha. -mówił. -W dodatku, nie chcę was straszyć, jednak to co wam teraz powiem, może was mocno zdziwić. Zdążyliście zauważyć, że charakter (Y/N) zmienia się wiekowo. Raz zachowuje się jak siedmiolatka, a raz jak trzynastolatka.
-Do czego zmierzaż liderze? -dopytał się Uchiha.

-(Y/N) będzie mogła zmienić na zawsze swój wiek.

*******
*Hasunohana - kwiat lotosu
*Furawaripawa - kwiecista moc


Okey! Po tak długim czasie macie rozdział!
Przepraszam, że tak dłuuugo musieliście czekać ;-;
Naprawdę, złapałam strasznego lenia...

Wracając, w Prologu zmieniłam wygląd oka Kekkei Genkai!
Oto ono:





ROZDZIAŁ NIESPRAWDZANY

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro