II

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wakacje się skończyły a ja musiałam wybrać się do szkoły. Do nowej szkoły o której praktycznie nic nie wiedziałam. Wybrałam ją tylko dlatego że była blisko mojego domu, przez co mogłam dłużej pospać.

Ostatnio czas spędzałam na ćwiczeniu mojej gry w piłkę. Nie wychodziło mi to najlepiej ale grając czułam się jakoś inaczej. Kopiąc piłkę zapominałam o całym świecie. Moje problemy znikały przynajmniej na krótką chwilę.

Tego dnia zamiast spędzić poranek na bezcelowym kopaniu piłką musiałam wybrać się jednak do szkoły.

Przekroczyłam próg budynku i rozejrzałam się dookoła. Nie zobaczyłam żadnej znajomej twarzy co wbrew pozorom mnie ucieszyło bo nie chciałam spotkać znajomych z podstawówki.

Nagle zadzwonił dzwonek więc szybko pobiegłam w stronę klasy. Rozglądając się za właściwym numerem sali rozmyślałam nad tym czy już pierwszego dnia szkoły zrobią nam normalną lekcję.

- A3, B6, G8- czytałam napisy na drzwiach- N1, okej moja sala.

Przekroczyłam próg rozglądając się. Wszyscy już siedzieli w ławkach patrząc się na mnie jak na kosmitę. Z ulgą zdałam sobię sprawę  że nie znam nikogo z tej klasy.

- Przepraszam z spóźnienie- powiedziałam oriętując się gdzie jestem.

Nauczyciel bez słowa wskazał mi miejsce w którym powinnam usiąść. Wykonałam polecenie i myślałam już tylko o tym że chcę do domu.

Gdy lekcje się skończyły chciałam skierować się w stronę domu, ale zorientowałam się że moja mama dalej nie przyswoiła do wiadomości tego że nie chcę już rysować. Nie miałam ochoty siedzieć w domu i wysłuchiwać wykładów o tym jak to nierozsądnie postępuję. 

Podeszłam do swojej szafki i wyjęłam z niej piłkę, a następnie skierowałam się w stronę boiska by potrenować swoje strzały. Jednak boisko nie było puste jak w wakacje. Były na nim jakieś osoby grające w piłkę. Stwierdziłam że to na pewno szkolna drużyna i skierowałam się na boisko położone prawie po drugiej stronie miasta. 

Oczywiście mogłam podejść do nich, ale moja nieśmiałość mi na to nie pozwoliła. Tym bardziej, że nawet nie wiedziałam co miałabym im powiedzieć.

W ten oto sposób wróciłam do domu o godzinie dwudziestej drugiej. Miałam nadzieję że następny dzień będzie ciekawszy. Niestety moje oczekiwania okazały się złudne. 

W weekend wstałam dość wcześnie jak na mnie. Na tyle wcześnie że o godzinie siódmej rano byłam już na boisku. Trenowałam tak przez dwie godziny gdy nagle moim oczom ukazał się ten sam chłopak na którego wpadłam w środku nocy wracając do domu. 

- Hej! Też grasz w piłkę!- odparł jakbyśmy się znali już bardzo długi czas.

- Przynajmniej próbuję- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

W tym momencie po drugiej stronie boiska stanął jakiś niebieskowłosy chłopak.

- Hej Mark!- przywitał się przerywając naszą rozmowę.

- Hej Nathan!- przywitał się chłopak ze swoim znajomym.

- Kto to?- odparł niebieskowłosy na mój widok.

Chłopak, który najwyraźniej miał na imię Mark spojrzał w moją stronę pytająco.

- Akina- przedstawiłam się podając mu rękę na przywitanie.

- Skądś cię znam- podrapał się po głowie Nathan- nie ty przypadkiem wygrałaś ten konkurs plastyczny rok temu?

- Chyba mnie z kimś pomyliłeś- podrapałam się po głowie, mimo że dobrze wiedziałam o który konkurs chodzi.

- Nathan, nie wiedziałem że chodzisz na konkursy plastyczne- powiedział Mark do swojego kolegi.

- Nie to nie tak!- zaczął się tłumaczyć chłopak- po prostu przewinęło mi się to w telewizji jakiś czas temu.

Mark nie zdążył mu odpowiedzieć, ponieważ zza horyzontu wyłonił się białowłosy chłopak.

- Mark, Nathan! Jak miło was widzieć!- przywitał się chłopak.

- Hejka Axel!- krzyknął do niego Nathan.

- A kto to?- spytał kierując na mnie swój wzrok.

- Świetnie, teraz na pewno się stąd nie wydostanę- pomyślałam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro