fourteen//second part

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Julie

-hmm, może zagramy w 10 pytań?-zaproponował PAN po co mówić kiedy będę? Ugh jak ja tego nienawidzę! Ale przytaknęłam ruchem głowy na tak.- no dobra! Ty zaczynasz!- powiedział, nie krzyknął po chwili mając pewność, że się nie odezwę oraz jak to małe dziecko którym zresztą jest, albo TYLKO się tak zachowuje wskazał na mnie przy tym oskarżycielsko palcem.

- no dobra, więc...hmm... O co chodziło z tą akcją Davida z Lancey? Po co miałam UDAWAĆ twoją dziewczynę.

-ojj, Juls! To było piękne! -może się nie domyślacie, ale ten głąb wydarł się z tą idiotyczną informacją na cały park...wspaniale prawda?

-serio? Jak możesz!? On był twoim przyjacielem! A ona dziewczyną! TWOJĄ dziewczyną!

- a to tak, nienawidzę gnoja i tej typiary też. Ale Juls ja mówiłem o naszym pocałunku, idealnej parze, którą tworzyliśmy mimo, że na niby...-wziął w swoje dłonie moje i siedząc na końcu wpatrywaliśmy się sobie w oczy, znaczy ja uciekałam początkowo wzrokiem, ale nie bardzo mi się to udawało, więc w końcu się poddałam.- ja...Jul, ja się chyba, no wiesz ...Jestem w tobie zakochany!

-ojj Mattuś,..- tyknęłam go w pierś palcem wzdychając z irytacji tą całą sytuacją i wstałam- teraz to ty mnie posłuchaj. Po pierwsze: NIE UŻYWAJ SŁÓW KTÓRYCH NIE ROZUMIESZ! A po drugie: ja nic do ciebie nie czuje i nie poczuje! Nigdy!

-to się jeszcze zmieni- mruknął pod nosem chłopak myśląc pewnie, że ja tego nie usłyszę. Pfff.

-słucham?-zapytałam niewinnie.

-co? Aa to! Nie, to nic ważniego.- taa bo uwierze w tę gatkę. Przewróciłam oczami, a on spojrzał na mnie pytająco.

- no co? Aa to! Nie, to nic ważnego- a co? Niech zobaczy jak to jest być odtrącanym? Nie to chyba nie odpowiednie słowo... Jak to jest być przechytrzony swoją własną grą.

-aha -JAK ON ŚMIE!? TO TAKIE NIEUCZUCIOWE I OSCHŁE SŁOWO! I ON JESZCZE UŻYŁ GO W STOSUNKU DO MNIE!?

-ty serio jesteś pozbawiony uczuć...- powiedziałam zdając się na obojętny ton i wyraz twarzy mimo, że w środku gotowało się we mnie.

Nie otrzymałam na to odpowiedzi i dobrze! Dalszy piknik minął spokojnie na rozmowach, śmiechach i wygłupianiu się. Było naprawdę bardzo przyjemnie póki nie pojawiła się PEWNA osoba.

~retrospekcja~

-czyli twoi rodzice to lekarze?

-chirurdzy, ale tak. Masakra jak byłem młodszy i nie chcąc iść na klasówkę z matmy udawałem ze jestem chory...nawet się tym nie przejęli...

-serio!?

-no tak, a jak wrócilem ze szkoły, moja mama takie: 'kartkówka czy klasówka?' zamórowało mnie wtedy i zorientowałem się ze weszłem do domu uśmiechnięty od ucha do ucha i chyba w największym stanie euforii jaki mnie do tamtego momentu życia spotkał.

-a co było jej skutkiem?- pojrzałam na niego z pod zmrużonych powiek, lekko odchylając w tamtym kierunku głowę, by słońce dalej obejmowało swoimi ciepłymi promieniami moje policzki.

-no tamtego dnia, miałem pierwszą dziewczynę.-powiedział rozmarzony, wspominając tamte czasy, mi się nasuwało tylko jedno słowo: materialista - no może nie na długo, ale miałem. -bez dwóch zdań materialista.

Po chwili miałam wrażenie, że ktoś wstaje z koca. Otworzyłam leniwie oczy i spojrzałam w tamtym kierunku- faktycznie ktoś wstał, a tym kimś była ta ropucha. Dostrzagłam, że stoi z jakąś dziewczyną, chwila! STOP! ON JĄ OBEJMUJE I CAŁUJE!? Tak wiem co mówiłam i pamiętam to w każdej sekundzie mojego życia, teraz również. Ale coś mnie jednak ściska w brzuchu na ich widok. No szczęście nie zauważyli mnie, więc znów skierowałam twarz ku promienia słońca i przymknełam oczy. Po chwili ten egoistyczny i arogancki chłopak powrócił, jak gdyby nigdy nic siadając obok mnie na kocu próbując obciąć mnie w talli.

~koniec retrostrkcji~

-no dobra więc zostało ci już ostatnie pytanie- powiedział uśmiechnięty brunet idąc obok mnie. I jak to on ciągle próbując chwycić swoją jedyną wolną dłonią moją, takby złączyć je w uścisku.

-no dobra...-nie wiem czy chce znać odpowiedź, ale mam okazję, tylko czy mam na tyle odwagi by to zrobić?- no więc...

Hejka!

Jak wam minął dzień?

Mam dla was zabawę:
Macie czas do 28.02.2018, by wymyśleć ksywki/pseudonimy dla bohaterów. Najciekawsze pomysły pojawią się w kolejnych rozdziałach! Aaa i pamiętajcie by napisać skąd wziął się ten pseudonim!

Np. Syriusz Black to Łapa- ponieważ jego animagowa postać to czarny pies 😁

Liczę że będzie trochę propozycji z których będę mogła wybierać ^^

Bohaterowie 'potrzebujący' pseudonimu to: Matt, Chris, Alex(dzikie kozy), Dylan i zastanawiam się jeszcze nad Jul i Alex ale tu nic pewnego ^^

LICZĘ NA WASZĄ KREATYWNOŚĆ!

~Vixit<333

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro