| 4 |

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Marinette
Wracałam z Alya do mojego domu, dziewczyna zdawała się być bardziej podekscytowana nowym chłopakiem niż ja mimo, że to mój potencjalny przyjaciel z dzieciństwa którego szukam od dawna.
Przekręciłam klucze w drzwiach i zaprosiłam przyjaciółkę do środka, dopiero po chwili zorientowałam się, że rodziców nie ma w domu.
-Chcesz coś do picia? - spytałam
-Masz sok ?
-Tak. - odpowiedziałam i poszłam nalać napój do szklanek

Wracając do pokoju usłyszałam krzyk Alyi.
-Matko! Coś się stało?!
-Tak! Przemyślałam tego Adriena i uważam, że to ten Adrien którego szukam od kilku lat dla ciebie. - powiedziała na jednym w wdechu
-Alya, nie przesadzasz odrobine? Raz go widziałaś i stwierdzasz, że to on? Daj mi dowody to uwierzę.
-To siadaj tu i daj mi sok. - usiadłam obok mojej przyjaciółki i podałam jej sok który odrazu wypiła
-Spójrz na jego instamoona.
Posłusznie wpisałam jego imię i nazwisko w wyszukiwarce, spojrzałam na liczbę obserwujących. Prawie milion?!
-Jakim cudem go przeoczyłyśmy?! Zobacz jaki jest popularny! Tak kochasz modę i nie znasz jego ojca?!
-No tak, stad go znam, przecież to syn Gabriela. Widziałam go na mnóstwo okładkach!
-A pamiętasz jak nazywali się jego rodzice ?
-Chciałabym, zawsze mówiłam do nich wujek i ciocia. Rodzice tez nie chcą mi nic powiedzieć.
-Dobrze, mieszkałaś w nowym jorku zanim się przeprowadziłaś do Paryża, zgadza się? - na co przytaknęłam - To teraz patrz gdzie mieszkał Adrien przed przeprowadzką! - powiedziała pokazując mi jedno z jego zdjęć na której stał przed statua wolności
-Może to zbieg okoliczności?- zapytałam niepewnie
-Sama nie wierzysz w to co mówisz, no dobrze nie zawracajmy sobie głowy tym blondynem tylko odrobiny lekcje.
Usiadłyśmy przy moim biurku, a Alya włączyła nasza playliste do odrabiania lekcji co często kończyło się śpiewaniem i tańczeniem.
Gdy moja przyjaciółka wyszła z domu była godzina 22, zawsze siedziała u mnie do późna, nawet jak następnego dnia były lekcje. Wyjęłam z szafy moja piżamę i poszłam się umyć, umyłam zęby i poszłam do kuchni aby zrobić sobie kakao, w połowie drogi do celu usłyszałam moich rodziców rozmawiających.
-Czyli przylecieli do Paryża? - spytał mój tata
-Tak, już kilka dni temu, w dodatku mari i młody się już spotkali, ciekawe kiedy się zorientują. - zaśmiała się moja mama
Wkroczyłam do kuchni i zauważyłam jak po twarzach moich rodziców przeszedł cień strachu. Podeszłam do półki i wyjęłam kakao, nalałam do kubka mleko i wszystko razem wymieszałam, wracając na górę mój tata powiedział, żebym za niedługo szła spać na co przytaknęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro