ujawniona prawda

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mineły dwa tygodnie  ,dwa cholerne i długie tygodnie odkąd to wszystko się zaczęło i zmieniło całkowicie. Przez ten czas szatyn nauczył się samoobrony ,wyrobił mięśnie i potrafił sprawnie władać nożem i bronią .Dnie spędzał na pracy w melinie która polegała na sprawdzaniu towaru i wkładaniu paczek z narkotykami do pudełek i ładowanie tego na samochody .Z jego policyjnym doświadczeniem i wiedzą mieli większe zyski ,Gutek wiedział jak ominąć psy ,schować narkotyki tak by były bezpieczne i jak ominąć kontrolę .To wszystko się przydało i szef był z niego bardzo zadowolony . Dzisiaj miał odebrać wypłatę i dostać nowe zadanie z czego był bardzo podekscytowany .  Jego dobry humor nie trwał długo gdy za uprzejmością pobliskiego radia ,które przynieśli mu chłopacy usłyszał kolejne wyzwiska i oszczerstwa  pod swoim adresem . Wiedział o tym od dawna ale ostatni artykuł wstrząsnął nim  co skutkowało płacz w poduszkę przez pół godziny ale szybko się pozbierał przypominając sobie czego się nauczył przez te dwa tygodnie i dla kogo i z kim pracuję . Wyłączył radio i westchnieniem podniósł się z niewygodnej kanapy i ruszył do gabinetu Killera by odebrać należytą zapłatę .Grzecznie zapukał dwa razy a następnie wszedł do środka .

-chciał mnie pan widzieć -zaczął spoglądając na męszczyzne i przywitał się z dwoma ochroniarzami skinieniem głowy
-oto twoja wypłata Gutek ,tak jak mówiłem solidnie wynagradzam swoich pracowników,a ty świetnie się spisałeś .Takiego zysku nie mieliśmy od 3 miesięcy jaki zarobiliśmy dzięki tobie przez dwa tygodnie ! Kto by pomyślał ! -Killer uśmiechnął się do niego a Gutek poczuł falę ciepła w klatce piersiowej .Miło było czuć się w końcu docenionym .Młodszy wziął kopertę do ręki i podziękował cicho .
-mam jeszcze dla ciebie zadanie .Weźmiesz kilka paczuszek marihuany i rozprowadzisz po mieście .Borys da ci adres spotkania .Jak się dobrze spiszesz to dwa razy w tygodniu będziesz rozprowadzał dragi ,resztę tygodnia sortowanie i pakowanie .-szatyn pokiwał głową .
Killer zadowolony uśmiechnął się i upił łyk whisky.
-Jeszcze jedno zanim pójdziesz ...... Jesteś naprawdę dobrym pracownikiem ,nadajesz się na zajebistego gangstera a może nawet na mojego zastępce lub prawą ręke. Masz ogromny potencjał dzieciaku i lepiej żebyś go nie zmarnował ALE .... naprawdę sądziłeś że się nie dowiem i nie połącze faktów? -odparł włączając telewizor na którym było widać zdjęcie jego i rodziców.Gutek poczuł jak oblewa go zimny pot .
-ja....mogę wyjaśnić ...-wypalił próbując powstrzymać drgawki na całym ciele.
-tak jak powiedziałem ,jesteś świetnym pracownikiem i nie mam zamiaru cię zwalniać .......ani zabijać .Musisz wiedzieć ,że nie przyjmuję byle kogo .Każdego prześwietlam z ogromną dokładnością .Wiedziałem o wypadku już wcześniej .Chciałem zobaczyć jak potoczy się nasza współpraca i jak widać nie myliłem się .....wszystko idzie wręcz wspaniale. -klasnął w dłonie a młodszy nie wiedział jak powinien zareagować na to wszystko Killer po chwili wyciągnął rękę i pogłaskał go po włosach ,robił to delikatnie i z czułością .
-cieszę się ,że jest pan zadowolony -Wdzięcznie skinął głową i sięgnął klamki jednak zatrzymał go szef.
-jak następnym razem będziesz próbował coś przede mną ukryć ,pamiętaj ,że kłamstwo ma krótkie nogi chłopcze .-ostrzegł to .
-oczywiście ,proszę pana .
-mądry chłopak .-pochwalił .

Szatyn w kila minut był już u siebie .Wypuścił powietrze z płuc  i ciężko opadł na kanapę w roku pokoju.Nie sądził ,że to wszystko przyniesie taki obrót ale koniec końców wszystko układa się w dobrą stronę -przynajmniej nie musi się już martwić o to ,że killer go zabije za bycie wtyką.Sięgnął do koperty i wyjął z niej cały gruby plik banknotów .po dwukrotnym przeliczeniu wszystkiego wyszło 100 000 zł . Uśmiechnął się szeroko . Ten dzień nie mógł pójść lepiej .Miał zamiar dobrze wydać te pieniądze  i zrobić dobre wrażenie podczas nowego zadania  jutro.

Obiecałam i jest !!!!! Następny już niedługo .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro