eight

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Julie
Otwieram oczy. Rozglądam się gwałtownie po otoczeniu. Jest...biało? Chcę się podnieść, czuję jednak czyjąś rękę położoną lekko gdzieś koło mostka i rozumiem, że osoba do której ona należy nakazuje mi leżeć. Widząc aparaturę służącą do ratowania życia sugeruje ze jestem w karetce. Przypomina co mi się stało. No bo coś musiało, prawda? Widzę że jadę na rowerze ... Kierownica skacze w górę. Upadam. Widzę biegnącego mężczyznę w moim kierunku. Gdzieś dzwoni. Pewnie po pogotowie. Chciałabym mu podziękować. Podziękować za ocalenie mi życia na swój sposób.

- Czy wiecie jak nazywał się mężczyzna, który to was zadzwonił? - pytam ratownika. Wzrusza ramionami. Teraz dopiero dostrzegam, że jest to dość młody chłopak. Może tylko trochę starszy odemnie.

-Nie poinformowano nas o tym. Jednak że chłopak znał twoje imię musiał cię znać. Niestety kiedy już przyjechaliśmy on był w swoim samochodzie krzyknoł tylko 'jej imię to Julia' i odjechał zanim zdążyliśmy się zapytać o co kolwiek innego. Ale ty masz naimię Julie, prawda?- macham głową na znak potwierdzenia. Czuję teraz jak inny ratownik karci go wzrokiem, sama czuje ten zwrok na sobie, mega dziwne uczucie. Nienawidzę go.

A więc tak...moim wybawicielem od  śmierci jest tajemniczy nieznajomy, na pocieszenie wiem tylko tyle że zna moije imię. Wspaniale.

Matt
Ratownik pyta, czy wiem jak nazywa się ta dziewczyna. Z automatu odpowiadam, że to Julia po czym dodaje, że nie mam pewności. Tak tylko mi się wydaje. Ratownik kiwa głową, a jego kompani przenoszą >Julie< na nosze by potem zanieść je do karetki.

-Mogę jechać z wami? - wystrzelam jak armata z tym pytaniem. Pewnie nie mogę, bo nie jestem z jej rodziny.

-A jest pan kimś z rodziny?- kręcę przecząco głową. - A więc nie możemy się na to zgodzić, chyba sam pan rozumie...takie procedury.

-Tak rozumiem. A mogę wiedzieć do jakiego szpitala ją wieziecie?- pytam licząc na odpowiedź.

-Naturalnie. Wiedziemy pannę 'Julię' do szpitala Jeffersona.- Słysząc te słowa uśmiecham się w duchu. Ten szpital ma najlepszą opiekę lekarską w Californi.
I jest dość nie daleko mojego obecnego położenia, a wiec zmienian plany, zamiast do domu jadę do szpitala. Wspaiale.

Podczas moich rozyśleń ratownicy wraz z 'Julie' znajdują się w karetce. Na siłach trzyma mnie myśl że jest w dobrych rękach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro