seven//second part

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Matt

Dzisiaj jest pierwszy dzień mojego yourowania w sprawie castingu, do obsady trzeba powołać tylko jedną kobietę. Czeka mnie trudny dzień, w którym podjąć będę musiał nie jedną problematyczną dla mojej osoby decyzję. Film opowiada o uczniu szkoły ponad gimnazjalnej, który poznaje dziewczynę przez internet. Zakochuje się w niej, ale ona ciągle go odrzuca. Matt, który na potrzeby filmu wcieli się w Zacka spotyka w końcu dziewczynę i okazuję się że są w podobnym wieku. Jednak ona okazuje się o wiele wyższej ligi niż on więc prosi przyjaciela by poudawał, że on jest nim, ponieważ chciałby by dziewczyna nie skreśliła go na samym początku. Ona się orientuję, jednak, że coś nie gra tak jak powinno. Udaje jej się wyciągnąć potrzebne informację od przyjaciela Zacka - Teda, podstępem spotyka się z ta osobą, w której się zakochała a jak już usłyszała od Teda ~ z wzajemnością ~. I to właśnie szukamy dziewczyny na tę rolę.

Zerkam na listę, jako pierwsza ma przed nami stanąć Beatrise Hunde jest to niska szatynka o niebieskich oczach, dość smukłej budowy i muszę przyznać, że jak dla mnie jest ubrana zbyt jaskrawo i rzuca się w oczy z kilometra. Dziewczyna ma na sobie marynarkę o barwie żarowiastego zielonego i dość podobne do tego spodnie tylko, że o mocno jaskrawym pomarańczowym kolorze. Bluzka która widnieje pod marynarką jest koloru różowego. Kompletnie nie podoba mi się ten styl. Mówiła szybko, ale zrozumiale. Jednak. I. Tak. NIE.

Kolejna na liście jest Rose Periro, dziewczyna o różowych policzkach, niezbyt wysoka i nie bardzo podoba mi się jej postawa. Jest to blondynka, ale raczej farbowana, bo widać odrosty na jej głowie, szczerze mówiąc wolał bym kogoś naturalnego, ale orginalnego. Szalkę z głosem na NIE przelałi to jak mówiła swoją kwestię, znaczy nie swoją po prostu wybraną przez nas. Mówiła szybko, niewyraźnie i strasznie się zapowietrzała przy dłuższych zdaniach, miałem wrażenie jakby mówił do mnie ktoś kto właśnie przebiegł maraton, więc moja ocena jak juz wspomniałem brzmi NIE!

Odrzucałem kolejne i kolejne dziewczyny, aż została ostatnia, z tym zostałem też poproszony przez resztę obsady bym w końcu kogoś wybrał, bo to już bo ostatnia szansa lub będzie to któraś z pań czekających na nasz werdykt za drzwiami. Patrzę w papiery - Michalina Ontario- ukazuje się przede mną piękna dziewczyna o długich rudych włosach i słodkich piegach w okolicy nosa, na nim zresztą też. Dobrze zbudowana, przyzwoicie ubrana i ah.. Naturalna, bez makijażu, bez zbędnych ozdób. Podobało mi się głowie to, że nie wyglądała jak choinka ustrojona przez bandę małych dzieci. Włosy spięte w luźny kok, a na nosie okulary. Słucham jak slowa wylatują przez jej usta, mówi powoli ale jednak dość szybko. Wyraźnie, ale nie akcentuje słów które tego nie wymagają. Ma piękny glos o doskonałej tonacji, wszystko to ubarwia ta słodycz z którą mówi. Zdecydowanie to ona właśnie będzie moją wybranką, w filmie oczywiście.

-proszę zaczekać na korytarzu zaraz ogłosimy wyniki. -dziewczyna posłusznie wyszła, a my zabralismy się za omawianie tego co na tą chwilę było najistotniejsze. Kto zostanie wybrany.

- Matthews, a ty jak uważasz?- po chwili dyskutowania zwrócili się do cichej myszki siedzącej z nimi przy stole.

-jedno znacznie panna Ontario.- odpowiedzialne z przekonaniem.

-a więc postanowione. - jeden z obsady yuorów wstał podszedł do drzwi i przywołał Michalinę Ontario niszcząc tym samym marzenia o sławie jej rywalek. Gdy dziewczyna stanęła na przeciw nas, z wielikim bananem na ustach, wstałem i powiedziałem poważnie.

- przyjmujemy panią do roli Katherine w filmie "Life on messages apps", chcielibyśmy się jeszcze umówić na podpisywanie wszelkich niezbędnych do rozpoczęcia nagrań papierów, chyba, że chciałaby pani zrobić to teraz.

-oczywiście mogę teraz to zrobić odpowiedziała slodkim głosem zachowując powagę sytuacji.

Reżyser zaprosił ją do swojego gabinetu, a ja od tej chwili byłem wolny.

Julie

Kieruje się właśnie na pierwszą sesję w moim życiu, trochę się boję.

JA: a co jeśli jednak się rozmyśli
JA: nawet tak nie mów
JA: ale ona nigdy mnie nie widziała
JA: to ma okazje zobaczyć za chwile
JA: a jeśli moja osoba jej się nie spodoba
JA: to wtedy ..

Zaprzestałam rozmowy, którą toczyłam sama ze sobą w swojej głowie, gdyż właśnie weszłam do salonu, gdzie czekała już na mnie pani Erie.

-dzień dobry, miło cię widzieć Julie!- podeszła i objęła mnie.

-dzień dobry, mu też miło panią widzieć pani Erie- stałam jak otępiała, gdy przestała mnie przytulać, zdziwiona całą tą sytuacją.

-mów mi Grace. Żadne tam 'per pani'- usmiechnęłA się życzliwie w moim kierunku.

-tak oczywiscie

-może ja pójdę zrobić herbaty, a ty mi coś o. Sobie opowiesz?- zachęca mnie swoim życzliwym usmiechem .

Nie przepadał za opowiadamiem o sobie ale no cóż, jak mus to mus. Grace wróciała z dwoma filiżankami herbaty na tacy i przysiadła się na przeciw mnie na fotelu. Opowiedział jej moją niezbyt ciekawą historię życia.

-ciekawe..- wydawała się być zamyślona. Po dłuższej chwili spytałam.

-a więc w proszę pani...znaczy Grace. Zaczynamy?

-tak, tak oczywiście

Przekierowałyśmy się do sali gdzie, mocne co prawda światło dawała jedynie lampa, oświetlając miejsce gdzie zapewne będe stała ja by można było mnie sfotografować. Otrzymałam od Grace wieszak i prośbę przebrania się w zawarte na nim ciuchy, rzecz jasna wykonałam polecenie. Miałam na sobie teraz dość kolorowy strój, ale i tak bardzo mi się podobał. Został zrobiony mi także miakijaż, zmieniany, bądź poprawiany za każdym zdjęciem, a tym bardziej zmiana ubioru. Gdy wróciłam ustawiła mnie w odpowiedniej pozie i zrobiła pare fotografii. Następnie otrzymałam kolejną kreacje przygotowaną wcześniej na moje przyjście tu. Po przebraniu się w tą czarną marynarkę i spodnie także tego odcienia, no i oczywiście koszulę koloru białego pod wymieniony wczesniej krój, zostałam znów ustawiona w pewniej pozie i została zrobiona seria zdjęć. Grace pokazała mi dwa na których wyszłam najlepiej. I musze przyznać wyszły wspaniale.

Hejka!

Jak wam się podoba?

~Vixit<333

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro