ten//second part

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Julie

Ubrałam się w krótkie czarne szorty i białą bluzkę na krótki rękaw, po czym zaczęłam poprawiać makijaż. Nie zgadniecie kto właśnie wszedł do łazienki...

-Matt!?- krzyknęłam wystraszona i odskoczylam jak poparzona od lustra w rezultacie teraz zamiast mieć tusz na rzęsach, mam czarną kreskę na nosie.

-zadowolony jesteś z siebie?- spytałam z ironią w głosie, pokazując mu mój nos, a dokładniej czarną kreskę na nim. Ten podszedł tylko do mnie i obiął od tyłu.

-nie musisz się malować i tak jesteś piękna- wyszeptał mi do ucha. Ja tylko ściągnełam jego ręce z mojej talii i odwróciłam się do niego.

-a teraz panie Plocid [czyt. p-l-o-c-i-d]- tyknęłam go palcem w klatkę piersiową- poczekasz sobie dłużej, bo muszę poprawić makijaż.

-skąd znasz moje... - nie dokończył, bo wypchnęłam go za drzwi łazienki.

Gdy poprawiłam już makijaż i wyszliśmy z hotelu udaliśmy się w nieznaną mi stronę. Przez całą drogę tem imbecyl próbował złapać mnie za rękę, a ja się wyrywałam.

-Winters, umów...-nie dokończył, bo mu przerwałam.

-skąd znasz moje nazwisko!?

-jesteś modelką, ale pytanie raczej brzmi, skąd ty znasz moje?

-um, ty serio nie masz nic w tej pustej głowie...JESTEŚ PRZECIEŻ AKTOREM!

-tak, tak krzycz głośniej niech cała Anglia usłyszy- powiedział z wyrzutem w głosie.

-przepraszam- burknęłam cicho

-nie masz za co kotuś! A teraz gramy w 10 pytań

-nieee...- zaczęłam przeciągając ostatnią literę, nie bardzo chciałam mu się zwierzać z mojego życia.

-to nie było pytanie, umm., raczej stwierdzenie- uśmiechnął się po huncwocku.

-no dobra skoro muszę...

- jaki jest twój ulubiony kolor?

-nie umiem wybrać jednego, mam dwa: biały i czarny

-mhm, a ulubiony smak lodów

-znów dwa: czekoladowy i pistacjowy

-okay, a umówisz się ze mną?

-Umm,- nie chce na to odpowiadać i jak zwykle los się do mnie uśmiechnął - patrz lodziarnia! Chodź bo zaraz będzie kolejka!- pociągnęłam go w stronę wozu z lodami. Muszę przyznać, że nie wiedziałam, że tu jest jezioro, a wyraźnie za nami znajduje się przejrzysta tafla wody.

-zaczekaj- zatrzymał mnie i podszedł do okienka. -proszę bardzo - wręczył mi dwugałkowego loda w słodkim rożku. Jak miło, że mnie słuchał i zakupił smak czekoladowy i pistacjowy, usmiechnelam się lekko pod nosem. On natomiast miał smak waniliowy i truskawkowy.

-chodź na ławkę, zjemy w spokoju i możemy porozmawiać- wskazałam ławkę niedaleko jeziora.

-w porządku. -wzruszył ramionami i skierowaliśmy się na wskazane przeze mnie miejsce.

Gdy zjedliśmy lody Matt ponowił pytanie, a ja tak jak poprzednio uniknęłam odpowiedzi chyba w najgorszy możliwy sposób.

-berek!- zaczęłam uciekać wzdłuż plaży, po piasku, to był okropny pomysł!

-oj nie tak szybko moja Królowo- wziął mnie na ręce i zaczął nieść, chyba każdy się orientuje gdzie...

-puść, proszę! -naprawdę się bałam.

-nie, to jest kara.- na jego twarzy widniał złowieszczy uśmieszek.

-Matt, proszę! - poczułam w oczach łzy, papatrzył się na mnie, z litością? Jedna popłynęła po moim policzku. Matt stanął w miejscu, a ja wtuliłam się w niego mocniej- nie umiem pływać- powiedziałam smutnym głosem wtulona w jego koszulkę.

-ja, ja nie...ja nie wiedziałem- zmieszał się- przepraszam Julie.- wtulił się we mnie i szedł w stronę brzegu.

Usiedliśmy znów na tej samej ławce, szorty Mata sięgające do kolan były w połowie mokre od wody z jeziora. Patrzałam się w ziemie, Matt też nie podjął się rozmowy. Położyłam swoją rękę na jego, wtedy ten spojrzał w moją stronę, mimo to mój wzrok dalej był wbity w piasek u mych stóp.

-dziękuję - mruknęłam niezrozumiale

-Julie, głośniej - podniósł mój podbródek swoim palcem i uśmiechnął lekko.

-dziękuję - powiedziałam tym razem pewniej.

-Nie masz za co- powiedział chłopak obok mnie, a ja wykonałam gest, który zdziwił samą mnie. Rzuciłam mu się na szyję, on po chwili odwzajemnił gest i zakleszczył w uścisku.

Rozmawialiśmy tak jeszcze niecałą godzinę, aż zaczęło się ściemniać. Plocid odprowadził mnie do hotelu i poszedł do swojego kilometr dalej.

Hejka!
Jestem! Wkońcu jestem i dodaje dla was rozdział!
Jednak udało się coś z pomocą Sweet_Airi <3!

Do następnego! ~Vixit<333

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro