twenty

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Matt

Odprowadziłem Lacey do jej domu i teraz wracam do siebie. Wchodząc do domu rodzice już śpią i całe szczęście. Kieruję się do swojego pokoju i rzucam na łóżko, nie dbam o to, żeby się rozebrać czy choćby przykryć kołdrą. Nie mija dużo czasu, a ja zasypiam.

Julie

Wstaję rano i widzę ze Alex siedzi z nosem w telefonie. Mówię ciche 'dzień dobry', a ona odpowiada tym samym.   Kieruję się do łazienki, żeby odbyć poranną toaletę, umyć zęby, uczesać włosy. Gdy wychodzę Alex odzywa się.

-Julie nie powiedziała ci jeszcze małego szczegółu dotyczącego tej całej imprezy. - Mruczę tylko ciche 'yhm' zachęcając ją, aby dalej mówila- David urządza imprezę i wszyscy jego kumple będą z dziewczynami, więc jak to uznał mój kochany braciszek 'mam im nie przeszkadzać i siedzieć u siebie' więc postanowiłam zaprosić kogoś, w kogo towarzystwie dobrze się czuję i od razu jak się poznałyśmy, poczułam taką więź miedzy nami. Czuję, że naprawdę mam przyjaciółkę...

- Co masz na myśli mówiąc 'naprawdę' - Przerywam jej

-...Wszystkie te moje przyjaciółki to straszne tapeciary i plotkary, nie da się normalnie porozumieć. To jest flustrujące, ponieważ jestem osobą, która naprawdę dużo mówi. Więc, co ty na TO, żebyśmy sobie same urządziły imprezę?

- pewnyie! -Odpowiadam, Alex kieruje się do łazienki, a ja biorę telefon do ręki i co mnie nieco dziwi, mam wiadomości od niejakiego jegomościa o pseudonimie 'davv69' nie mam pojęcia kto to, ale kim ja bym była, gdybym nie odpisała.

davv69: hejka mała

julxo: ludzie noo, skąd wiecie ze nie jestem może starsza, co?

davv69: oj nie denerwuj się na mnie stara :D

julxo: to już wolę być mała

davv69: cieszę się kotku

julxo: oo mam uszka jak kotek?

julxo: wiesz jest tylko mały problem...bo ja ich nigdzie nie widzę :__:

davv69: ale zadziorna

julxo: a ty co, pijany?

davv69: jedynie na kacu *uśmiecha się od ucha do ucha*

julxo: no widzę

Martwi mnie tylko to, że Matt nie odpisał, a jest już 12 w południe. Czyżby bawił się w aktora i zgrywał niedostępnego? W sumie nic dziwnego w tym nie ma, wzruszam ramionami i wracam do pisania z nieznajomym.

davv69: a skąd jesteś kociaku bez uszek?*porusza brwiami*

julxo: z Equestrii :DD

julxo: nie no z Canady, a ty ?

davv69: też, czy to przeznaczenie?

julxo: mam nadzieję, że niefortunny przypadek :)))

davv69: jesteś nie miła

julxo: bywa, życie

julxo: bye!

Matt

Około 13 budzi mnie mama i mówi że dzwoni do mnie David, dziwi mnie, że dzwoni na stacjonarny, a nie na komórkę, ale co poradzić? David to David. Odbieram...

JA: Siema?- odzywam się lekko zdezorientowany sytuacją

DAVID: sie ma lub sie nie ma, a tak się składa, że ty mój drogi przyjacielu, nie masz komórki.

Nie odzywam się

DAVID: Zostawiłeś wczoraj na kanapie w klubie, przyjedź do mnie to ci ją dam. A przy okazji pomożesz mi w dekoracjach i w ogóle, bo rodzice godzinę temu wyjechali, a ja nie chcę robić wszystkiego na ostatnią chwilę. Aaa i tak propo fajna ta twoja koleżaneczka, jak ona miała...Julie, tak jestem pewny ze Julie. Zadziorna z niej dziewczyna, ci powiem...

Rozłączam się, biorę z biurka kluczyki do mustanga i jadę do niego.

zabiję gnojka....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro