twenty five// second part

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Matt zabrał swoją wybranką na wspomnianą wcześniej promenadę i tak rozpoczęła się ich, tak długo wyczekiwana, randka.

-no to gdzie mnie zabierasz, Romeo? -powiedziała rozmarzonym głosem Jul, wpatrując się w swoje buty.

-Tam-wskazał ręką na morze, a głowa dziewczyny podążyła w tym kierunku i szybko pokręciła przecząco głową.

Matt wziął Jalie na ręce w stylu panny młodej, ale nie udał się z nią do wody. Posadził lekko dziewczynę na piasku, a sam przysiadł obok niej. Siedzieli tak wpatrując się w swoje oczy. I nagle zagrzmiało, zaczęło padać.

-uciekamy? - spytała z powątpieniem Julie, widząc Matta dalej siedzącego na Piasku z twarzą wyciągnięta tak, że obmywał ją letni deszcz, gdy ona jak poparzona wstała z miejsca czując na sobie pierwsze krople wody.

-nie-uśmiechnął się odwracając teraz twarz w kierunku dziewczyny. -mam lepszy pomysł. - orzechowooki wstał i podszedł do Jul objął ją i obrócił tak, że teraz tylko jego ręka dzieliła ją od ziemi. (jeśli ktoś nie wie o co chodzi to w mediach jest zdj dop. od autorki) Matt pochylił się by ją pocałować i gdy jego usta muskały jej wargi usłyszeli śmiech. Śmiech ich najlepszych przyjaciół -Alex i Alexa- zdezorietowani stracili równowagę i oboje upadli na piasek.

-Jul? Cała jesteś? -spytała Alex podbiegając do niej i przetrzymując na mokrym piasku bez konkretnego powodu dalej z niepowodzeniem próbując powstrzymać śmiech.

-tak, tak -powiedziała podnosząc się z ziemi po przez podaną jej przez Matta rękę, który zdążył się już podnieść. -a wy-wskazała ręką na Alexa i Alex-co wy tu robicie!?

- śledzimy was-alex mówiąc to wykonał śmieszny ruch mający pokazywać ruchy ninjii-wiesz jak ninjia!

-to niezłe z was ninje-zaśmiał się Matt-takie -udał, że się zastanawia - pozostałe w ukryciu, ciche i niedorozpoznania-zaczął wymieniać.

-stary, No przecież żartuje. No, jesteśmy tu z tego samego powodu co wy.

-randka!?-krzyknęła podekscytowana Jul-Alex gratuluję!

-spacer-ostudził jej zapał Alexander-tak jak wy mniemam. -na te słowa na twarz Julie wpłynęły rumieńce.

Alex nieznacznie zbliżyła się do Jul i popchnęła lekko w stronę bruneta. Alexander wykonał podobny ruch z Mattem, kochankowie wpadli sobie w objęcia i pocałowali się. Alex wziął za rękę Alexandre przyciągając bliżej siebie, musną jej policzek swoimi ustami, wciąż nie wyswobodzając jej rąk ze swoich.

Matt i Jul po dłuższej chwili odezwali się od siebie, a ich wzrok spoczął na ich załączonych dłoniach. Dziewczyna z niedowierzaniem patrzała na tą sytuację. Gdy przytuleni do siebie nastolatkowie zorientowali się, że patrzą na nich ich przyjaciele, odezwali się od siebie gwałtownie udając, że nic się nie wydarzyło.

Matt i Jul parsknęli śmiechem na zaistniałą sytuację.

Zaczęło padać coraz mocniej.

-wracaaaajmy! - jęczała Jul.

Wysłuchał próby Jul, bo naprawdę mocno padało. Matt okrył ramiona Jul swoją bluzą, a Alex swoją nałożył na Alex i udali się brzegiem morza w stronę hotelu Jul, Alex i chłopaków.

***

Wieczorem odbywa się impreza zorganizowana z okazji zakończenia nagrywania przez aktorów. Oczywiście nie mogło zabraknąć głównych bohaterów - Matthewsa Plocida i Michaliny Ontario. Jak się chyba każdy domyśla Matt nie ruszyłby się bez Julie, która bardzo chciała by Alex poszła z nimi, no a Alex jak to Alex ma w głowie tylko Alexa. No więc tak w ten sposób Matt zarządził, że udadzą się tam całą szóstką.

-WITAMY DROGIE PANIE! - odezwał się ktoś, znajomy tylko dla Matta w progu drzwi. Wyżej wymieniony tylko skinął głową i wyminął w drzwiach chłopaka ciągnąc za sobą Jul, trzymając kurczowo za rękę jakby miała nagle zmienić zdanie co do swojej decyzji ze wczoraj. Dla młodych przybyłych do Anglii, a zwłaszcza Alex jest to szczególny dzień, bo za dwa dni wraca do ojca, a za trzy dni odbędzie się pogrzeb jej matki i... I dalej ani śladu tego matoła.

Nagle idący na przodzie Matt stanął gwałtownie jak wryty w podłogę wpatrujac się w pewną parę. Wszyscy, nie zdążając się nie zatrzymać powpadało na siebie. Udało im się jednak utrzymać na tyle równowage by nie upaść. Jak na zawołanie, gdy stanęli już do pionu, zaczęli wpatrywać się w tą samą parę, co Matt od chwili. Nie dowierzając KTO stanowi tę parę.

Alex już ruszała przed siebie by porozmawiać ze swoim BRACISZKIEM, ale gdy poczuła mocny uścisk na nadgarstku za który złapał ją Alex. Nie czekając na jej przemowę pociągnął ją w stronę parkietu.

-podziękujesz mi potem-szepnął jej do ucha. Dziewczyna wtuliła się w niego, a samotna łza spłynęła po jej policzku. Widząc to Alex odrazu zrezygnował z tak upragnionego wolnego tańca wraz ze swoją miłością odciągając ją w kąt.

-Alex? Powinienem o czymś wiedzieć?

-Nie- pokręciła głową i wpatrując się w niego znów zaczęła płakać.

Chłopak nie chciał by ktoś z tej sceny zrobił jakąś sensację więc wyprowadził dziewczynę na zewnątrz.

-Alex?-obiął ją mocniej ramieniem zmniejszając minimalnie odstęp między nimi. -co się dzieje? -spytał zmartwionym głosem.

-moja mama... Moja mama nie-w gardle dziewczyny powstała ogromna gula nie pozwalającą jej wypowiedzieć tego na głos. -moja mama nie żyje. -wtuliła się jeszcze mocniej w chłopaka, a on bez słowa przytulił ją mocniej wdychając zapach jej włosów.

-że co!? - krzyknął chłopak wychodząc zza rogu, a w jego oczach kłębiły się łzy. -matka nie...?

-a co nie słyszałeś!? - Alex wyrwała się z uścisku chłopaka podchodząc do brata i dotykając jego piersi palcem, łzy ograniczały jej widoczność -to ty ją zabiłeś! Przez ciebie MAMA MIAŁA ZAWAŁ! -ostatnie słowa powiedział dobitnie, po czym odwróciała się na pięcie, mając na dzieje, że ten debil nie złapie jej za ręce po czym pobiegła szybko do stojącego w osłupieniu Alexa i pociągnęła go w inne miejsce jak najszybciej, warcząc pod nosem, gdy oddalała się od brata 'wolę jakiekolwiek inne miejsce, byle jak najdalej od takiego inbecyla jak on'. Alex uprzedziła pytanie chłopaka ciągnąć go w przeciwna stronę od swojego brata. Chłopak się nie opierał, No sam był tego samego zdania co ona.

Młodzi usiedli na ławce w korytarzu.

-wiesz, bo za tydzień... Za tydzień jest pogrzeb. Mojej mamy. No i byłabym ci wdzięczna jakbyś tam ze mną był. Być może będzie również cały nasz dzisiejszy skład jak będą chcieli. -posłała mu lekko uśmiech, a on ją przytulił.

-oczywiście, że tam będę.

***

W tym czasie Matt wraz z Julie tańczą na parkiecie wtuleni w siebie podczas wolnego kawałka. Przy zmianie piosenki już odrywa głowę od jego klatki, a chłopak wpatruje się w jej tęczówki przypominające ocean zatraconym głosem. Do jego uszu nie dochodzą nawet słowa właśnie wypowiadane przez jego dziewczynę.

-HALO! Ziemia do Matta! - pomachała mu dłonią przed oczami, a na jego wyraz twarzy zachichotała lekko.

-co... Coś mówiłaś? - w tym czasie jul złączyła ich dłonie kierując się na kanapę do reszty.

-pytałam-zaczeła ranem jakby właśnie go pouczała-czy wiesz może gdzie podziała się Alex.

-poszła gdzieś z Alexem

-a gdzie-teraz była lekko zirytowana biekompletnymi odpowiedziami chłopaka.

-o tam siedzi! - jego ręka wystrzeliła w stronę kanapy zajmowanej przez nich. Faktycznie. Siedziała tam całą czwórka, No i co zaczęło zastanawiać Jul jakaś dziewczyna. Miała ona radę włosy, lekki makijaż, No zielona sukienkę, a jej cera przypominała kolorem oliwek.

***

- a wy jak się poznaliście? - spytała Ruda.

- napisałem do niej... Pijany... No i tak wyszło, że spotkaliśmy się w samolocie lecąc do Anglii.

-ojj, Mattuś-pokręciła głową z rozbawieniem-czyli Jul to ta Jul, twoja przyjaciółka?

-mhm-kiwnął potwierdzająco głową, a Julie wpięła się w niego piorunującym spojrzeniem.

-ty arogancki dupku! Czyli o to chodziło? Żebyś mnie zdobył? -powiedziała głosem ociekającem jadem-no to się mój drogi pomyliłeś.

Jul wstała kręcąc głową z niedowierzaniem i ruszyła w stronę drzwi, a za nią pobiegła Alex obdarzając Matta wyjątkowo nieprzyjemnym przelotnym spojrzeniem. Za nią pobiegł Alex obdarzając przyjaciela tylko karcącym ruchem głowy, a zaraz po nim wstali Chris i Dylan.

-nie fajnie, stary - odezwał się z pogardą w głosie Chris. Dyl nie obdarzył przyjaciela nawet spojrzeniem. No i tak Matt i Misia zostali po raz kolejny sami.

-a im o co chodzi...? -zapytała zdziwiona sytuacją, ale Matta już nie było przy stoliku. Została sama.

Heej

Okładka by:

Me

Nowy tytuł:

Kiedyś będziesz moja,

~Vixit<333

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro