twenty four//second part

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

8:01 - jest to godzina, o której do pokoju dziewcząt ponownie wparowali chłopacy. Matt pospiesznie podszedł do Julie.

-Witamy drogie panie!- krzyknął jeden z przybyszy, podchodząc do Jul by wyszeptać 'hej' do jej ucha i po chwili dodać równie cicho-Umówisz się ze mną?- jego pytanie okazało się jednak na tyle głośnie, że każdy w pokoju spokojnie usłyszał te słowa, wszyscy się na niego popatrzeli z rozbawieniem widząc minę Jul po usłyszeniu tego pytania, ale on jej nie dostrzegł i tyko wzruszył ramionami z uśmiechem cynicznym.

-ty arogancki dupku!- krzyknęła za jego plecami Alex, pospiesznie biorąc z łóżka poduszkę i okładając nią uwodziciela swojej przyjaciółki, która nie interesowała się zbytnio tym co się właśnie stalo.

-chyba śnisz Mattuś- rzuciła przelotem Jul głosem ocierającym się słodkością, dotykając go palcem w nos, wyswobodzając tym samej od narwanej Alex dalej okładającej go poduszką, a potem wstając zaczęła powoli oddalać się od niego.

-Ej ludziska! A co wy na to, żeby pójść do sklepu, kupić coś, a potem obejrzeć jakiś film?- zaproponował Dyl.

-spoks- rzucił lekko Chris wpatrując się w magazyn leżący na lóżku.

-mi pasi- odezwał się zaraz po chwili Alex.

-z wami? No chyba nie- zaśmiała się Jul.

-no nie bądź taka! Będzie fajnie!- zastrzegał się Matt podchodząc do Jul.

-proszę! Proszę! Prooooszee!- zaczął ją błagać na kolanach przed nią Dyl. -ty musisz z nami iść - udawał że łka, wtulając głowę w jej kolana.

-chodź Jul będzie zabawnie - uśmiechnęła się promiennie Alex, a w jej myślach gościł tylko Alexander.

-no dobra!- odezwała się dziewczyna, a chłopak o orzechowych tęczówkach wziął ją w objęcia.

-no to do sklepu!- ręka Chrisa wystrzeliła w stronę drzwi i już po chwili wszyscy opuścili pokój.

***

-Dylan! Wyłaź z tamtąd!

-ale ja jestem jeszcze dzieckiem!- rzechnął się chłopak dalej siedząc w wózku sklepowym.

-zaiste - powiedziała od niechcenia blondynka i pociągnęła Alex ze sobą- chodź - po czym zwróciła się do Dylana siedzącego w wózku i Chrisa, który wyżej wymieniony wózek pchał- nie przyznajemy się do was.-pociągnęła Alex w przeciwną stronę od chłopaków, ale ta złapała za rękę Alexa, który złapał za rękę Matta.

Pozostali szybko się zwrócili w ich stronę i całą drogę siedzieli im na ogonie. Nawet nie zraziło ich to jak Julie od niechcenia, mimo to mając nadzieję że trafi w któregoś z nich, wrzucała produkty do koszyka pędzącego za nią. Czasami dało się słyszeć pełne ukłócia żalu, ale jej to nie ruszało. A nawet rozśmieszało

***

-dobra, wy wybierzecie film, a ja i Alex zajmiemy się przekąskami.- zadecydowała Jul nie zważając na wynikające konsekwencje swojego postępowania.

Gdy dziewczyny wróciły do salonu, na twarzach chłopaków widniały zdradzieckie uśmieszki. Oni coś knują. Oni zdecydowanie coś knują. Alex usiadła obok Alexa, a Jul zostało tylko miejsce obok Matta, no i ewentualnie ziemia. Wolała jednak siedzieć obok niego.
Film zaczął się, a nie doinformowane dziewczyny z pozornym spokojem zaczęły oglądać, do momentu, aż zorientowały się pod jakim tytułem jest film.

-wieczny student!?- krzyknęła Alex- serio!? Przecież wy już tyle razy to oglądaliście!

-nie przesadzaj, nie tak dużo!- uśmiechnął się arogancko, rzucając jej szybkie spojrzenie Chris.

-no dobra, Alex? -spytał cicho praktycznie do ucha dziewczynie- możemy wyjść dziś o dwudziestej na spacer?

-pewnie- powiedziała głośno wesołym tonem, nie zważając na pytające spojrzenie rzucone w jej stronę odnoszące takiej szybkiej zmiany emocjonalnej.

Reszta filmu minęła dziś spokojnie. Nic oprócz incydentu, w którym Dylan wysyłał popcorn na Chrisa...

-jak możesz idioto!?-krzyknął oburzony, komentarzem Chrisa wobec filmu, a raczej aktorki w nim grającej - Śpisz na kanapie, której nie mamy!

-geje?- spytała cicho Jul kręcąc głową z politowaniem.

-nie, to taka zabawa- odszeptał jej matt- chyba...

-ach, no dobra.- odparła cicho, jakby była nieobecna Jul. A może była czymś zmieszana?

***

-to panienki? Co teraz oglądamy?-spytał Chris zwracając się do dziewczyn.

-Jul, myślisz o tym co ja? -spytała podejrzliwie Alex.

-chyba tak, tylko... Chłopcy?-odwróciła twarz w ich strone- do której zostajecie?

-ile chcemy, a co my dzieci?- spytał z rozbawieniem Dyl.

- okay - podeszła do telewizora i zaczęła włączać film.

-tyko żadnych seriali! -rzechnął się jeszcze Matt.

-o to możesz być spokojny.- Alex posłała mu szeroki uśmiech.

Dziewczyny wróciły na miejsca, a na ekranie rozbłysł napis Harry Potter i Kamień Filozoficzny.

-serio!? Harry Portwel?- spytał z niedowierzaniem patrząc to na ekran telewizora to na rozbawione dziewczyny- i jeszcze może powiecie, że chcecie obejrzeć wszystkie części - ostatnie słowa powiedział z obrzydzeniem, wręcz wypluwając je jakby to był jad.

Dziewczyny westchnęły, a w ich myślach kołatało się tylko określenie 'kolejni' co od razu nasuwało kolejne 'idioci'

- i jeszcze pytasz, Aleksik?- roześmiał się dyl- przecież to pewne.

-popieram Matta - rzucił przed siebie, nie zerkając nawet na nich Chris.

-nie wierzę, że wy miałyście problem z wiecznym studentem, a lubicie tak... To!- wskazał oskarżycielsko w stronę telewizora, gdzie Harry właśnie szedł do WS na ceremonię przydziału.

-a tak zmieniając temat- Alex spioruniwała chłopaków wzrokiem- jak myślicie do jakiego domu byście trafili?

-Gryfindor! - krzyknęła Jul, a Alex jej zawturowała tym samym.

W tym czasie rozległ się glos tiary przydziału nazwy domów, przez co chłopcom dało się wychwycić nazwy domów; Slytherin! Huffelpuf! Ravenclow! Gryfindor!

-Slytherin?- powiedział cicho Chris.

-Gryfindor!- krzyknął rozbawiony Dyl.

-no ja myślę, że też do Gryfindoru- powiedział niepewnie Matt.

- no, a ja bym chciał do Huffelpufu!- krzyknął Alex.

-no dobra, to teraz oglądamy, patrzcie!- wskazała na telefizor- oni już są na lekcjach!- Jul, zrobiła smutną minę i wróciła, także jak reszta, do oglądania.

Większość tego filmu minęła im spokojnie.

***

Oglądanie filmów zajęło im więcej czasu niż im się zdawało i zakończyło się tak, że wszyscy zasnęli przed telewizorem w pokoju trójki chłopaków. Jednak jak się okazało chłopcy przenieśli Jul i Alex na łóżka, teraz Matt leżał z Jul na łóżku Chrisa, który w najlepsze drzemał na kanapie, gdzie wcześniej oglądali film. Alex przeniósł Alexandre i pogrążeni w śnie leżeli teraz na tym samym łóżku, należącym do chłopaka. Dyl, pozbawiony partnerki spał na swoim łóżku. Gdy pewna blondynka wyrwała się z ramion Morfeusza, nie chcąc jeszcze otwierać oczu leżała, wyglądała jakby dalej spała. Leżący obok niej Matt leżał z otwartymi oczami rozgladajac się po śpiącym otoczeniu, nie chciał wstawać by nie obudzić Jul, której głowa spoczywała swobodnie na jego klatce piersiowej do której się tuliła podczas nocy, chłopak obiął ją czule ramieniem. Dziewczyna nagle otworzyła oczy i rozejrzała się po pokoju, chciała krzyknąć orientując się gdzie leży jej głową, ale żaden dźwięk nie wydobył się z jej ust bo brunet położył na nich palec.

-cii, obudzisz innych- wskazał głową na sąsiadujące z nimi łóżko, na którym znajdowali się przytuleni do siebie Alex i Alexandre, Jul zatrzymała w nich wzrok, a Matt szepnął jej do ucha- słodko razem wyglądają, prawda?

-myhm- mruknęła niewyraźnie zastanawiając sie nad czymś, po czym dodała cicho- ale dlaczego? Dlaczego my leżymy z wami w łóżkach?

-bo zasnęliśmy wszyscy na kanapie i nie chcieliśmy, żeby było wam nie wygodnie, dlatego my leżymy jak leżymy, a Chris spoczywa na kanapie przed telewizorem- szepnął do niej mrugając, a na jego twarz odrazu wypłynął uśmiech.

-no dobrze- Jul położyła głowę ponownie na jego klatce piersiowej, a on dalej obejmując ją przyciągnął drobną blondynkę bliżej siebie i wtulił się w jej włosy pachnące truskawkami. Leżeli tak póki nie usłyszeli pogwizdu i przepełnionego śmiechem głosu Chrisa.

-ooo- krzyknął przez śmiech, próbując go opanować mówiła dalej- nasz kochaś w końcu ma dziewczynę ! Gratki stary!-po czym ponownie rzucił się na kanapę.

-my nie... -zaczął zmieszany Matt.

-właściwie moja odpowiedź brzmi tak.- powiedziała przekonana swojego stanowiska Jul.

-ale my przecież nie...

-jeszcze nie- uśmiechnęła się do niego i znów wtuliła się w jego klatkę, mówiąc tak bardziej do jego klatki piersiowej -tak, umówię się z tobą.

Gdyby widziała teraz ten wielki uśmiech na ustach Matta. Przyciągnął ją mocniej i wyszeptał w jej włosy ciche, lecz przepełnione radością 'dziękuję'.

Matt i Jul udali się po cichu do jej pokoju hotelowego, który znajdował się w tym samym hotelu co pokój chłopaków. A potem zaciągnął Jul, żeby poszła z nim do jego hotelu. Gdy ogarnięty już wyszedł z łazienki Julie wybuchła śmiechem widząc jego braki w garderobie.

- kochasiu chyba czegoś zapomniałeś - wypowiedziała te słowa nie przestając się śmiać.

Matt spojrzał w dół. Faktycznie. Był tylko w bokserkach! Wrócił szybko do łazienki i ubrał spodnie.

-okej, teraz jestem... - spojrzał jeszcze po sobie- tak, teraz jestem w pełni gotowy- Jul posłała mu roześmiane spojrzenie.

No i tak udali się na promenade, by odbyła się ich wymarzona randka.

Hej!

Jak tam życie mija?

Papatki
~Vixit<333

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro