twenty three//second part

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-witamy piękne panie! - powiedział głośniejszym tonem Matt stojąc pośrodku pokoju hotelowego wraz z Alexem.

Jest piąta rano. Jak oni tu weszli? Tajemnica. Jeden z kompanów podszedł odsłonić okna by wpuścić trochę światła, a potem każdy z nich podszedł do łóżka jednej z dziewczyn i po odliczeniu do trzech ściągnęli z ich łóżek kołdry.

-Alex!/Jul!- krzyknęły w tym samym czasie dalej nie otwierając oczu.

Chłopcy zaczęli się śmiać, a dziewczęta piszczeć z zaistniałej sytuacji.

-co ty ...!?- nie dokończyła, bo jej uwagę przykuł piękny widok Alex z Alexem wyrywających sobie kołdrę, gdy chłopak upadł, bo dziewczyna niewinnie wypuściła skrawek kołdry z rąk. Julie zwróciła się do Matta- co ty tu robisz!?

-a nie widać?- spytał przysuwając się do blondynki siedzącej na łóżku.

-nie!- odepchnęła go od siebie i wstała z pozycji siedzącej do stojącej - jeszcze się policzymy- wskazała na niego palcem podchodząc do szafy, żeby wsiąść ciuchy-  zaraz wracam- dziewczyna zniknęła za drzwiami łazienki.

-Julie! Nie zostawiaj mnie! -krzyknęła za nią Alex- nie z nimi!

-już nas nie lubisz- Alex zrobił mine zbitego szczeniaczka

-a co jeśli nie?- wystawiła mu język.

-to..- podszedł do niej biorąc ją na ręce przeniósł na najbliższe łóżku i zaczął łaskotać- załaskoczę cię na śmierć!

-już się boje- dziewczyna pokręciła głową, a chłopak po chwili zaczął ją łaskotać- A..Ale...Alex! D..do..dobr...dobra! Sta..starcz..starczy!

-Miało być na śmierć - zaśmiał się lekko Matt, a w tym czasie Alex zaczeła się wierzgać, żeby chłopak się nad nią zlitował.

-dobra, dobra, ale tylko dlatego, że boje się, że zaraz mnie kopniesz albo walniesz- na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a Alex przytuliła Alexa w ramach podziękowania, wtedy z łazienki wyszła Jul.

-widzę, że dużo mnie ominęło - zaśmiała się.

-oj bardzo dużo - wturował jej Matt.

-z tobą jeszcze nie skończyłam! Jak się tutaj dostaliście!? O..- zerka na zegarek na ręce- piątej rano!? Czy was do reszty pogrzało!?

-tajemnica, kociaku- podszedł i ją przytulił.

-pokaż mi gdzie ja mam te uszy najpierw, bo ja ani ich, ani ogona nie widzę!- warknęła dziewczyna, kociak to było określenie, którego bardzo nie lubiła.

-a tu- chłopak dotknął ją za ucho- i tu- tym razem w drugie.

-ależ ty zabawny- mruknęła zrezygnowana i usiadła na łóżku.

-gdzie Alex?- rozejrzała się po pokoju.-w ogóle Alex? Co ty jej robiłeś, że tak krzyczała? -spytała rozbawiona jego miną.

Siedzieli chwile w ciszy, no bynajmniej póki do pokoju nie wparowali dwaj chłopacy.

-szukamy was od godziny!- dobrze zbudowany blondyn spojrzał oskarżycielsko na Matta i Alexa wskazując w tym kierunku palcem .

-przeszukaliśmy cały hotel- z wyrzutem w głosie odparł drugi chłopak, ten miał mocno ciemne włosy.

-to jak nas znaleźliście?- spytał wyraźnie rozbawiony sytuacją Alex.

-no spodziewam się, że nie tylko oni nas zauważyli i niezdziwiłabym się gdybyście postawili na nogi cały hotel tą swoją zabawą- niebieskooka pokręciła głową z rozbawieniem i podeszła do nowo przybyłych chłopców- jestem Julie- podała im rękę.

-to ta Jul?- powiedział głośniej Dyl do Matta, który trochę zażenowany tym co się stało tylko kiwnął głową.-Dylan, mili poznać!- wziął jej dłoń i ją pocałował, na co ta się lekko uśmiechnęła.

-Christian- podał dziewczynie rękę - ale mów mi Chris-mrugnął do niej.

W tym momencie z łazienki wyszła Alex.

-więcej was matka nie miała!?- jęknęła widząc zgromadzenie.

-nie- krzyknął uranowany Dyl.

-może pójdziemy na śniadanie?- wturował Matt.

-deklu jest piąta rano!- spiorunowała go wzrokiem drobna blondynka kierując się w jego kierunku.

Uuu- dało się słyszeć za jej plecami, ale ignorowała to.

-może kolejnym razem- tyknęła chłopaka palcem w klatkę piersiową -zapowiedziałbyś i ty też!- odchyliła się piorunując Alexa spojrzeniem- mając zamiar budzić i straszyć nas o piątej nad ranem!?

-wtedy nie było by zabawy- zaśmiał się Dylan.

-siedź cicho!- krzyknęła w jego kierunku Alex.

-dobra dobra, nie gorączkuj się tak!-podniósł ręce w geście obronnym.

-a teraz wynocha! Możecie przyjść góra o 8! - Jul wskazała im drzwi, ale Kto by się spodziewał, że te dwa ułomy nie ruszą się z miejsca? Dziewczyny podeszły do nich i wypchnęły ich za drzwi.

Dzień dobry!🌞

Macie dzisiaj jakieś plany?

~Vixit<333

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro