27

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Luke:
Kiedy rano wstałem, poczułem na ramieniu i klatce piersiowej jakiś ciężar. Popatrzyłem w tym kierunku i od razu uśmiech wkradł się na moje usta. Widzę najlepszy widok, jaki widziałem. Mianowicie, głowa Van leży na moim ramieniu, a swoimi drobnymi rączkami oplotła moje ciało.
-Dzień dobry Księżniczko-mówię cicho i całuję jej głowę
-Cześć Lukey-podnosi swoje piękne oczy na mnie
-Jak się spało?
-Idealnie, a tobie?-opiera swoją brodę o moje ramię.
-Wspaniale-zaczęliśmy zbliżać się do siebie i kiedy już mieliśmy się pocałować zadzwonił mój telefon. Szybko się odsunęliśmy, ja chwyciłem za telefon
-Halo?
-Kurwiszonie gdzie ty jesteś?-pyta Calum
-U Van. A tak w ogóle jestem najwyższy z was
-Czekaj chwilę-powiedział, a za chwilę było można usłyszeć-Ej ludzie! Luan is REAL! Dobra gadaj jesteś na głośnomówiącym.
-Hej chłopcy- mówi Van
-Hej Luan
-Debile co to „Luan"?
-No Luke i Van
-Debile-usłyszałem ciche westchnienie ze strony Van, na co się zaśmiałem
-Dobra teraz już na serio-odezwał się Ash-Ile narobiliście dzieci?
-Drużynę piłkarską-odpowiadam sarkastycznie, a w telefonie słychać buczenie tych debili
-Dobra my kończymy, narka!-nie zdążyliśmy odpowiedzieć, bo było słychać zakończenie rozmowy.
-Co robimy?-pyta Van
-Oglądamy film?-kiwa głową więc włączamy sobie laptopa, a na nim filmy...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro