25.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Już od bardzo dawna Zayn nie stresował się aż tak przed spotkaniem z Gigi. Różne emocje walczyły ze sobą w jego głowie i nie wiedział co ma o tym wszystkim myśleć. Uważał, że cała sytuacja jest absurdalna, ale czuł, że to może być prawdą i przecież sam widział tą dwójkę na zdjęciu oraz ich imiona na liście w opisie. Jednocześnie był tego ciekawy i przestraszony tym, czego mógłby się dowiedzieć. Wcale nie miał pewności, czy powinien próbować dowiedzieć się prawdy, nie chciał niszczyć wszystkiego, co do tej pory myślał...

Z drugiej strony jednak był naprawdę ciekawy i czuł, że musi się dowiedzieć jak to było możliwe. Przez cały czas, jaki musiał czekać na dziewczynę, rozmyślał o tym jak powinien poruszyć ten temat. Żaden sposób nie wydawał mu się wystarczająco odpowiedni... Wszystko brzmiało głupio i nieprawdopodobnie, a nie mogło tak być, jeśli nie chciał, żeby Gigi go wyśmiała.

— Zayney, skarbie! Dobrze, że już jesteś... —  Chłopak od razu odwrócił głowę w jej stronę i krzywo się uśmiechnął, gryząc się w język przed zwróceniem jej uwagi, że znowu się spóźniła. Właściwie mógł po prostu przyjść później, skoro wiedział jak często się spóźniała na ich spotkania. Chciał jednak jak najszybciej załatwić temat zdjęcia...

— Hej, kochanie, musimy porozmawiać...

— Wiem, w końcu po to się tu spotkaliśmy — odparła, przewracając oczami. — Umiesz wytłumaczyć mi czemu nie zabiłeś jeszcze swojego męża? Minęło już parę miesięcy, przez cały czas miałeś odpowiednią truciznę ode mnie, ale i tak on nadal żyje! To nie miało tak wyglądać, nie zależy ci już na naszym planie?

— A dlaczego tobie tak bardzo na nim zależy? — zapytał cicho, przyglądając się jej uważnie. Sprawiała wrażenie niecierpliwej i Zayn czuł, że była na niego dość mocno zła. Nie do końca to rozumiał, nawet nie pytała go o to jak wygląda cała sytuacja zanim zaczęła mieć do niego pretensje o niewykonanie jej rozkazu. Nie pamiętał, żeby kiedykolwiek wcześniej aż tak jej na czymś zależało... — Dlaczego tak bardzo chcesz, żeby Liam zginął?

— Nie pamiętasz już? Przecież ustaliliśmy, że to wszystko po to, żebyśmy mogli potem razem uciec i żyć bez martwienia się o pieniądze. Nie zależy mi na jego śmierci, tylko na przyszłości przy tobie, kochanie — zaczęła się tłumaczyć, natychmiast zmieniając swój ton głosu i posyłając mu słodki uśmiech, który nie wyglądał na zbyt szczery. Zayn zagryzł wargę, cały czas spoglądając na nią z uwagą. Od kiedy dowiedział się o zdjęciu od Nialla, całe jej zachowanie stało się zbyt podejrzane...

— W takim razie równie dobrze mogę go poprosić o rozwód i będziemy mieć naszą wspólną przyszłość bez żadnego morderstwa — rzucił niby od niechcenia, ciekawy jej reakcji.

— Nie! Wszystko byś tym zepsuł... Pewnie się nie zgodzi, będzie tylko duże zamieszanie i trudniej będzie zdobyć jego pieniądze, żebyśmy mieli potem z czego żyć. Lepiej nie zmieniajmy naszego planu, skarbie... — Zayn uniósł brwi na jej drobny wybuch i szybką zmianę nastawienia kiedy zorientowała się co mówi. — Po prostu podaj mu tą truciznę i go zabij, czy to takie trudne?

— Czyli jednak bardziej zależy ci na jego śmierci i majątku... — stwierdził cicho, a Gigi natychmiast zaczęła protestować. On jednak zignorował jej kolejne tłumaczenia, nie sądził, że może dalej jej we wszystko uwierzyć. Jak dużo ze wszystkiego co mówiła było w ogóle prawdą? Znów zaczął się zastanawiać czy dziewczyna przyzna się do tego zdjęcia, czy dalej będzie mu wciskać kolejne kłamstwa... — Czy ty go znasz? Znałaś go już wcześniej, prawda?

— Co? Ja... Oczywiście, że nie, niby skąd miałabym go znać? Nawet nie widziałam go nigdy przed tym jak dowiedziałam się o waszym małżeństwie — powiedziała z przekonaniem po krótkiej chwili zawahania, nie wiedząc, że tylko bardziej się pogrąża w oczach Zayna.

— Oh... Więc na tym zdjęciu to nie jest wasza dwójka?

Gigi rozchyliła usta, widząc zdjęcie, które wyciągnął z kieszeni chwilę wcześniej. Zayn prychnął z rozczarowaniem, wyraźnie widząc jak zastanawia się co powiedzieć, by się z tego wykręcić. Już w tym momencie wiedział, że nie było sensu wierzyć w jakiekolwiek wytłumaczenie, ale i tak czekał na to aż zacznie się jakoś bronić.

Ku jego zaskoczeniu dziewczyna zaczęła gorączkowo szeptać coś pod nosem, zamiast choćby próbować się tłumaczyć. Już chciał zapytać ją co robi, ale w tym momencie poczuł na swoich ustach wargi, które w żadnym wypadku nie należały do kogoś, kogo pragnął całować.

🌹

Niall zacisnął pięści, widząc jak znienawidzona przez niego dziewczyna wpija się w usta jego przyjaciela. Jeszcze chwilę wcześniej wyglądało jakby się ze sobą kłócili i blondynka mamrotała coś niezrozumiałego, a teraz ich wargi były złączone w pocałunku...

Nie to chciał zobaczyć, idąc za Zaynem na to spotkanie...

Wydało mu się to nienaturalne po tym jak zachowywali się jeszcze przed chwilą i czuł, że coś było nie w porządku, zwłaszcza kiedy na początku pocałunku chłopak próbował się od niej odsunąć... Zaraz potem jednak zamarł bez ruchu, pozwalając jej na wszystko czego tylko chciała, zamiast po prostu ją odepchnąć i dalej tylko rozmawiać. To nie było do niego podobne, przecież on zawsze potrzebował postawić na swoim, dlaczego teraz tak szybko odpuścił? Zdecydowanie coś było nie tak...

Kiedy dziewczyna się od niego oderwała, wyszeptała jeszcze parę słów, patrząc prosto w jego oczy, a potem z zadowolonym uśmiechem patrzyła jak Zayn obraca się na pięcie i odchodzi w stronę, z której przyszedł.

Niall szybko schował się za trzymaną w tym celu gazetą, nie chcąc, by chłopak zauważył go przechodząc obok. Sam jednak dalej ze zdziwieniem obserwował całą sytuację i przyglądał się sztywno idącemu przyjacielowi... Coś było w tym wszystkim nienaturalnego, ale nie był w stanie stwierdzić co to dokładnie było... Nie zdążył się zbyt dokładnie mu przyjrzeć, by móc się dowiedzieć czegoś więcej.

Mimo to czuł jak ogarniają go złe przeczucia, których nie mógł się pozbyć ani im zapobiec... Miał bardzo mocne wrażenie, że jeszcze tego samego dnia może wydarzyć się coś ważnego...

🌹🌹🌹

Jak myślicie o co w tym wszystkim chodzi? Co ważnego może się stać? :DD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro