9.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Więęęc oddaję w wasze macki dodatkowy rozdział w tym tygodniu, ale w zamian za to bardzo ładnie poproszę o życzenia urodzinowe dla Axtvaa :>
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego żabciu <3333

Mam nadzieję, że polubicie ten rozdział ;))

🌹🌹🌹

Umiejętność gotowania była jedną z cech, którą Niall najbardziej lubił u Zayna. Ciemnowłosy uwielbiał przyrządzać różne wymyślne dania, a on kochał je jeść - tak było od początku ich znajomości i to zawsze trzymało ich blisko siebie. Jedzenie było najprostszą drogą do pogodzenia się po każdej sprzeczce, najskuteczniejszą formą pocieszania przyjaciela i miłym dodatkiem do wspólnych wieczorów. A mimo że od kiedy Gigi była jego dziewczyną ich kontakt stopniowo coraz bardziej się pogarszał, Zayn wiedział, że przynajmniej ta jedna rzecz pozostała między nimi taka sama. I oczywiście miał zamiar wykorzystać to jak najlepiej.

Ze zniecierpliwieniem zajrzał przez szybę do piekarnika, by sprawdzić czy kruszonka na wierzchu ciasta już zdążyła się wystarczająco mocno zarumienić. Od rana był dosyć bardzo nerwowy, a tak długie oczekiwanie na to, aż jego wypiek będzie gotowy, ani trochę mu w tym nie pomagało. Chciał je wyjąć jak najszybciej i już wszystko załatwić, a nie musieć tak długo czekać.

Wreszcie jednak minęło wystarczająco dużo czasu od kiedy włożył słodką masę do piekarnika i mógł wyjąć je, by zdążyło ostygnąć przed jego wyjściem. Z uśmiechem odłożył blachę na metalową podkładkę i po wyjęciu małej szklanej buteleczki na blat, zabrał się za przygotowywanie mocnej kawy dla swojego męża.

— Ile ja tego powinienem wlać...? — zastanowił się na głos, przekładając niewielki flakonik między palcami i próbując sobie przypomnieć co dokładnie mówiła mu dziewczyna, kiedy mu ją wręczała. Zmarszczył brwi, nie potrafiąc odnaleźć tej informacji w swojej pamięci, a potem wzruszył ramionami i wlał całą zawartość zielonej fiolki. Jeśli mniejsza porcja miała zadziałać to to też powinno, prawda? Nie będzie potrzebował tego użyć więcej, więc to było najprostsze rozwiązanie. W końcu co najgorszego mogło się stać?

Z zadowolonym uśmiechem złapał kubek kawy i talerzyk z kawałkiem ciasta, a potem zaniósł je do gabinetu męża. Gdy tylko tam wszedł, Liam na moment uniósł głowę znad swoich papierów i posłał mu krótki uśmiech, zanim przełożył kartki, zabierając się za dalszą pracę. Zayn zagryzł wargę, stawiając naczynia na brzegu stołu, a potem stanął tuż za jego krzesłem i pochylił się tak, by móc oprzeć głowę na jego ramieniu i przytulić go od tyłu. Mimo że szatyn dalej był zajęty swoją pracą, widział jak kąciki jego ust odrobinę się uniósły.

— Zrób sobie przerwę, skarbie, już długo przy tym dzisiaj siedzisz — szepnął tuż przy jego uchu, starając się brzmieć na jak najbardziej zmartwionego.

— Nie powinienem, muszę to wszystko dzisiaj skończyć — wymamrotał Liam, wzdychając cicho i zapisując kilka słów na brzegu jednej z kartek. — Odpocznę później, obiecuję księżniczko.

— Nie znajdziesz teraz nawet chwili na kawę i moje najlepsze ciasto? — zapytał zawiedziony, wyginając wargi w smutną minkę, gdy tylko zauważył na sobie wzrok męża. — Przecież to nie zajmie długo, a później wystygnie i będzie niedobre.

— Dobrze, kochanie, poprawię tylko jeszcze dwa projekty do nowego hotelu i spróbuję twojego ciasta — odezwał się Liam, widząc bardzo zależy na tym młodszemu. Zaśmiał się w duchu, porównując jego zachowanie z tym, jaki był chwilę po ich ślubie; sporo się zmieniło i zdecydowanie wolał to co było w tym momencie. Obrócił lekko głowę, by złożyć delikatny pocałunek na policzku ciemnowłosego. — Jesteś niesamowity, dziękuję.

— Nie ma za co, uwielbiam robić ciasta. — Zayn wzruszył ramionami, próbując zignorować to jak ciepłe były jego policzki po tym geście. Przez jego ciało przeszedł drobny dreszcz i był pewien, że musiał być spowodowany jego wstrętem do jakiejkolwiek bliskości szatyna. To nie mogło być nic innego, przecież go nienawidził i cieszył się, że jeszcze tego wieczora powinien być od niego wolny. Uśmiechnął się na tą myśl, już nie mogąc doczekać się tego momentu. Nadszedł wreszcie dzień, którego wyczekiwał właściwie od samego ślubu. Jedyne co mu pozostało, to zostawić Liama z specyficznie przyprawioną kawą, a samemu udać się z resztą ciasta do osoby, która miała mu zapewnić alibi. — Um, skarbie? Pamiętasz jak ci ostatnio mówiłem, że umówiłem się na dzisiaj z przyjacielem?

— Tak, oczywiście. Mam nadzieję, że kiedyś mi go przedstawisz... Ale na razie jak widzisz mam sporo pracy, więc bawcie się dobrze we dwóch — odparł mężczyzna, posyłając mu ciepły uśmiech.

— Dziękuję — powiedział cicho i przytulił się mocniej do jego pleców, nachylając się, by złożyć delikatny pocałunek na jego policzku.

Nie zauważył jednak momentu, w którym szatyn obrócił głowę w jego stronę, przez przypadek sprawiając, że ich wargi się połączyły. Zayn na moment zamarł bez ruchu, czując jego miękkie usta na swoich, a potem bardzo szybko się odsunął. To nie było to, czego się spodziewał. Żadnego pocałunku nie było w planie, nie powinien mieć teraz miejsca. Miał zamiar odrobinę pokokietować męża i namówić go do wypicia zrobionej przez siebie kawy, ale ani trochę nie chciał do tego doprowadzić...

Obrzydliwe.

Wymamrotał ciche przeprosiny i oddalił się od niego na tyle, by całkiem przerwać ich kontakt fizyczny, a potem wyszedł z jego gabinetu, usprawiedliwiając swoją ucieczkę spotkaniem z przyjacielem, na które nie chciał się spóźnić.

Po jego wyjściu Liam jeszcze przez moment z przygryzioną wargą wpatrywał się w drzwi, za którymi zniknął chłopak. On także potrzebował chwili na przemyślenie tego, co właśnie się stało. Uśmiechnął się delikatnie, zerkając na przyniesione przez Zayna naczynia z drobną przekąską dla niego i odtwarzając w myślach jego uroczo zmieszany wyraz twarzy, jaki zrobił tuż po pocałunku. Dopiero po paru minutach był w stanie z powrotem skupić się na swojej pracy, a i tak jego myśli wciąż uciekały w stronę jego męża i tego, jak uroczy dla niego był. Jeszcze raz spojrzał na zrobione przez niego ciasto, a potem z większą energią zabrał się za poprawianie projektów, chcąc jak najszybciej zrobić dwa kolejne, by móc zrobić sobie drobną przerwę. Miał ogromną ochotę spróbować pięknie przypieczonego ciasta i aromatycznej kawy, nie wiedząc jeszcze, że były przygotowane dla niego jako ostatni posiłek w jego życiu...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro