Rozdział 13

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czarnowłosy chłopak otworzył oczy i pierwsze co zobaczył to swoich przyjaciół którzy się przytulali. Chłopak uśmiechnął się i w ciszy przyglądał zaistniałej sytuacji. Cieszył się że Killua jednak okazuje Lunie uczucia. Wyglądali razem po prostu słodko. Białowłosy nie wiedział że jego przyjaciel im się przygląda dlatego kontynuował uspokajanie swojej przyjaciółki.

- Jak będziesz mieć problemy albo ktoś znowu będzie ci dokuczać to zawsze możesz mi powiedzieć. - zaproponował Killua. Niebieskooki chciał mieć pewność że nikt nie skrzywdzi jego małej słodkiej iskierki.

- Killua ,ale... nie chcę ci robić problemów. Sama doskonale dam sobie radę. W razie czego mogę użyć nenu do obrony- powiedziała brunetka.

- BAKA! Przecież możesz spotkać kiedyś na swojej drodze kogoś kto też umie nen i to lepiej od ciebie. Co wtedy? Jak się obronisz? - spytał białowłosy patrząc na dziewczynę zimnym wzrokiem.

- no nie wiem... zawsze mogę uciekać co nie? - zielonooka spojrzała na Killue niewinnym spojrzeniem. Chciała już zakończyć ten temat.

- Nie Baka! Co jak znajdzie się grupa osób która cię zaatakuje? Hm? Na przykład nie wiem. Trupa fantomu. Z nimi nie wygrasz, nie obronisz się i nie uciekniesz. Masz mi po prostu mówić jak by się coś działo ,a ja to załatwię.-
Powiedział stanowczo białowłosy.

- ,a co ty niby możesz zrobić? Jesteś przecież jeszcze dzieckiem tak samo jak z resztą ja. - powiedziała dziewczyna. Killua przez chwilę zastanawiał się co powiedzieć.gdyby Luna była w niebezpieczeństwie to bez zawahania zabiłby nawet całą trupę fantomu byle by jego przyjaciółka była bezpieczna.  Jednak nie mógł ujawniać brunetce że jest z rodziny morderców. W końcu gdyby to zrobił mogła by się go zacząć bać ,a co gorsza odejść. Zwłaszcza że to właśnie jego rodzina poluje na dziewczynę.

- posłuchaj. Mam wiele umiejętności i sposobów na ucieczkę i walkę. Po za tym gdyby w grę wchodziło twoje życie to uwierz mi nie poddam się łatwo- powiedział białowłosy. Dziewczyna spojrzała na niego lekko zdziwiona.

- serio?... - spytała patrząc na chłopaka. Killua przytaknął i spojrzał na zielonooką.

- ,a teraz powiedz proszę co to był za numer w tym twoim notatniku? Chcę mieć pewność że nikt cię nie skrzywdzi- poprosił Killua.

- nie wiem. On mi się nie przedstawił. Powiedział tylko bym zadzwoniła... i... Killua mam pytanie- powiedziała Brunetka. Killua czekał aż dziewczyna dokończy swoją wypowiedź. Luna spojrzała białowłosemu w oczy -czemu się aż tak o mnie martwisz?- spytała. Killua przez chwilę analizował jej pytanie. W końcu dotarło do niego że wszystko co przed chwilą powiedział do dziewczyny brzmiało jak by się martwił. Co gorsze on rzeczywiście się martwił i bał o zielonooką. Przez chwilę nie wiedział jak ma zareagować i co powiedzieć. Wpatrywał się w zielone oczy Luny i zastanawiał co robić. Kiedy białowłosy miał już się odezwać usłyszał ciche kichnięcie. Młody Zoldyck i Luna spojrzeli na Gona ,który już nie spał. Zielonowłosy chłopak uśmiechnął się głupkowacie w ich stronę.

- p-przepraszam. Nie chciałem wam przeszkadzać - powiedział Gon.

- jak długo się na nas patrzysz!?- spytał Killua. Chłopak był cały czerwony na twarzy.

- em... no trochę... - powiedział brązowooki. Czarnowłosy uśmiechnął się w stronę Killuy widzàc jego rumieńce. - hej. killua przecież nie odpowiedziałeś Lunie na pytanie. - serce białowłosego w tym momencie stanęło. Myślał że ta rozmowa już się skończyła i nie będzie musiał odpowiadać na to pytanie ,ale jednak się mylił.

- no właśnie Killua. Czekam na odpowiedź. Czemu aż tak się o mnie martwisz? Przecież prawie w ogóle się nie znamy. - powiedziała Luna. Przez dłuższą chwilę trwała cisza. Killua wiedział że nie ma ucieczki od tego pytania. Z jednej strony mógł zaprzeczać temu że się martwi ,ale wie że brunetka nie jest aż taka głupia by w to uwierzyć. Po chwili niebieskooki wyszeptał ci ho parę słów. Gon i Luna spojrzeli na siebie nie rozumiejąc co tak właściwie białowłosy powiedział.

- możesz powtórzyć? Ale głośniej i wyraźniej- poprosiła Luna. Killua spojrzał na nią cały zarumieniony.

- bo bardzo cię polubiłem- powiedział już wyraźnie. Luna na te słowa się lekko zarumieniła i uśmiechnęła do białowłosego. Natomiast Gon dostał tak zwanego „ fangirlu" bo jego ukochany ship staje się powoli prawdą. ( GON SHIPER) w tym momencie statek dobił do portu przy wyspie Negai.

- jesteśmy już! JEJ!- krzyknął Gon. Chłopak od razu rzucił się w stronę wyjścia ze statku. Głównie dlatego że chciał zostawić Lunę i Killue na chwilę samych.

- chodźmy bo nam ucieknie- powiedziała Luna wstając z ziemi. Killua zrobił to samo i razem z brunetką ruszył w stronę wyjścia. Zielonooka szła zadowolona przed siebie ,a Białowłosy był tuż za nią. Przez chwilę myślał o tym co czuje. Dlaczego martwi się o Lunę? Czy Gon ma rację i Killua się zakochał? Białowłosy spojrzał na Lunę. Była w sumie urocza i nie za bardzo świadoma niektórych rzeczy. Po za tym była też ładna i miała idealną figurę. Niebieskooki przez chwilę analizował dziewczynę i to jak wygląda i jaka jest. Czy na prawdę może mu się podobać ktoś taki jak Lunita? Nie wiedział. Po chwili niebieskooki spojrzał na dłoń dziewczyny. Killua niepewnie podszedł bliżej niej i delikatnie otarł się swoją dłonią o tę należącą do dziewczyny. Białowłosy czekał na jej reakcję jednak brunetka tylko szła przed siebie. Killua nie widząc żadnego sprzeciwu i innej reakcji złapał dziewczynę za dłoń i od razu splótł swojej palce z tymi jej. Na jego twarzy ponownie zagościły rumieńce. Chłopak odwrócił wzrok by zielonooka tego nie dostrzegła jednak Luna nawet nie musiała patrzeć by wiedzieć że chłopak się zarumienił. Po chwili ona i Killua zeszli ze statku. Czekali już na nich pozostali z grupy. Białowłosy razem z brunetką podeszli do nich.

- dobra to co teraz?- zapytał Killua.

- ustaliliśmy że ja i Leorio pôjdziemy do hotelu i załatwimy nam pokoje- powiedział Gon.

- ,a reszta co ma robić?- spytał białowłosy. W tym momencie Kurapika uśmiechnął się promiennie w stronę Luny.

- ja i Luna chcieliśmy iść nad ocean i wrzucić do wody butelki z życzeniami. Legendy tej wyspy mówią że jak butelka wróci to znaczy że życzenie się spełniło. - powiedział blondyn. Killua już chciał się sprzeciwić i spytać czemu brązowooki chce ciągać Lune nie wiadomo gdzie i nawet jej o to nie zapyta jednak nie zdołał nic powiedzieć bo przerwała mu jego kochana artystka.

- tak. Chodźmy jak najszybciej. Chcę by moje życzenie się już spełniło- powiedziała Luna. Białowłosy spojrzał na nią po czym znowu zwrócił wzrok na Kurapikę.

- ,a ty Killua? Pewnie nie chcesz iść z nami co nie? W końcu ty w takie przesądy nie wierzysz- powiedział Kurapika.
Przez chwilę trwała cisza jednak w końcu niebieskooki się odezwał.

- nie wierzę w takie bajki ,ale idę z wami bo jeszcze tak się skupicie na tych życzeniach że was ocean porwie i utopi- powiedział białowłosy. Nie chciał ujawniać swojej zazdrości o blondyna i tego że zależy mu na Lunie.

- no to idziemy- powiedziała Luna. Brunetka złapała Kurapike za rękę i zaczęła ciągnąc Killue i blondyna w stronę plaży. Białowłosy spojrzał na Brązowookiego z wrogością. Nie chciał by Luna lubiła Kurapikę bardziej od niego samego. Chciał być u brunetki na pierwszym miejscu. Nie mógł pozwolić na to by jakiś tam Kurapika zabrał mu jego Lunę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro