Rozdział 11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pytanie białowłosego sprawiło że serce dziewczyny stanęło. Brunetka nie wiedziała co robić. Bała się. Nie chciała pokazywać nikomu tego co narysowała.

- j-ja n-nie sądzę b-by to b-był dobry p-pomysł- powiedziała dziewczyna chcąc odejść. Killua jednak nie pozwolił jej nigdzie iść. Zamiast tego pociągnął ją tak że wylądowała na nim ,a kiedy dziewczyna była zdezorientowana tym co się stało to zabrał jej notatnik z rysunkiem. Luna od razu chciała odebrać swoją własność jednak białowłosy nie dał jej tego zrobić. Chłopak obrócił się razem z brunetką tak że dziewczyna leżała pod nim. Chłopak unieruchomił ją po czym spojrzał w jej zielone oczy.

- czemu nie chcesz mi tego pokazać? Co tam narysowałaś?- spytał Killua. Luna widząc to w jakiej pozycji ona o chłopak się znajdują zarumieniła się w cholerę. Jednak nie zapomniała o odpowiedzi na zadane jej pytanie.

- to nic. Proszę nie patrz na moje bazgroły. Wzrok sobie tym popsujesz - powiedziała brunetka. Białowłosy był zdziwiony jej słowami ,ale wiedział jedno. Nie pozwoli na to by dziewczyna takie bzdury mówiła.

- posłuchaj Baka. Nie wiem jak rysujesz ,ale skoro rysujesz to znaczy że ci to wychodzi inaczej byś nie rysowała czyż nie? - spytał białowłosy. Dziewczyna nie wiedziała co ma powiedzieć. Niby lubiła rysować ,ale nigdy nie uważała że jej to wychodzi. Więc dlaczego rysuje skoro jej to rzekomo nie idzie? Niebieskooki widząc zakłopotanie i zamyślenie dziewczyny postanowił skorzystać z okazji i otworzył notatnik. Jego oczom ukazał się rysunek. Nie byle jaki ponieważ na rysunku był nikt inny jak on sam. Killua widząc to zarumienił się lekko ,a jednocześnie uśmiechnął. To niecodzienne by ktoś go rysował. Czuł w swoim sercu przyjemne ciepło. Dopiero po chwili Luna zoriętowała się że Killua właśnie podziwia jej rysunek. Bruneta od razu zakryła swoje bazgroły.

- przestań na to patrzeć! To brzydkie! - krzyknęła dziewczyna . W tym momencie dostała notesem po nosie.

- BAKA! Pierwsza rzecz mi się nie rozkazuje to ja rozkazuję innym. Druga rzecz to jest ładne i bez dyskusji. Trzecia rzecz co go za numer telefonu? - białowłosy wyciągnął z notesu małą karteczkę z numerem telefonu.

- to... em... no... nie wiem jak ci to wyjaśnić- powiedziała brunetka. Na prawdę nie wiedziała jak ma powiedzieć Killui skąd ma numer. Po prostu nie umiała ubrać tego w słowa.

- do kogo on jest. Imię i nazwisko- powiedział zimnym tonem Killua. Nie chciał by brunetka miała kontakt z kimś kogo on nie zna. Jeszcze się okaże że ktoś chce ją skrzywdzić albo coś.

- no... nie wiem jak się nazywa... wpadłam po prostu na jednego chłopaka i dał mi swój num- dziewczyna nawet nie dokończyła bo Białowłosy chłopak szybko jej przerwał.

- JAKI CHŁOPAK?! - spytał wkurzony Killua. Jego oczy pozbawione były jakichkolwiek uczuć. Jedyne co chłopak czuł to żądza mordu. Dlaczego? Konkurencja. O ile Kurapiki nie zabije bo to jego przyjaciel to jednak obcego chłopaka z chęcią się pozbędzie. Luna natomiast widząc wzrok chłopaka i jego złość w głosie bała się odezwać. Wspomnienia z jej dzieciństwa i w sumie całego jej życia wracały. Z jej oczu automatycznie poleciały łzy. Po mimo tego że aktualnie trwała cisza to ona słyszała w głowie te wszystkie krzyki swoich rówieśników ze wsi. Słyszała ich śmiech i powracały okropne wspomnienia o tym co nie raz musiała przechodzić. Brunetka zaczęła drżeć i się kulić na co białowłosy mocno się zdziwił. Jego wzrok znowu był normalny ,a na twarzy pojawiło się zdziwienie jak i zmartwienie.

- L-Luna? - powiedział niepewnie niebieskooki. Dziewczyna w tym momencie bała się tego że zrobiła coś źle i białowłosy ją okrzyczy. Nienawidziła jak ludzie po niej krzyczeli.

- p-p-przep-praszam... - wyszeptała przez łzy. Czuła strach przed kolejnymi krzykami i że znowu zostanie potraktowana tak jak przez jej rówieśników. Bała się że znowu zrobiła coś źle i ktoś kogo bardzo polubiła się na niej zawiedzie i znienawidzi ją. Killua jednak nie wiedział jak ma zareagować. Nie wiedział dlaczego dziewczyna nagle zaczęła płakać i czemu go przeprasza skoro nic nie zrobiła. Bała się go? Tak przynajmniej przez chwilę chłopak myślał.

- czemu ryczysz?- spytał Killua. Jego ton był chłodny i bezuczuciowy. Dopiero po chwili do niego dotarło że to w jaki sposób zadał to pytanie może spowodować że dziewczyna bardziej zaleje się łzami. Luna oczywiście słysząc to chciała płakać bardziej ,ale jednocześnie nie chciała znowu niczego zepsuć dlatego wstrzymała oddech i starała się powstrzymać łzy.

- Luna.... czemu płaczesz? Masz mi odpowiedzieć- powiedział Killua. Jego ton nadal był bezuczuciowy. Brunetka czuła że znowu robi coś nie tak i Killua jest na nią zły.

- j-ja n-n-na p-prawdę p-przepraszam... nie k-krzycz j-już p-proszę... - powiedziała Luna przez łzy. Killua nie wiedział czemu jego krzyk wywołał aż taką reakcję u zielonookiej ,ale wiedział jedno. Nie chciał by to z jego winy płakała. Niebieskooki powoli i delikatnie przytulił ją do siebie chowając jej twarz w swoim torsie. Dziewczyna bez zastanowienia się w niego wtuliła i skuliła w jego ramionach. Chłopak nie przejmował się tym że ktoś może teraz uznać ich za parę lub że Gon się obudzi i zobaczy jak Killua okazuje uczucia. Teraz liczyła się dla niego tylko Luna. Chciał by przestała płakać. Chciał by się znowu uśmiechnęła. Chciał po prostu by dziewczyna była przy nim szczęśliwa. Dlaczego? Czemu aż tak mu na niej zależy? Nie wiedział. Przez chwilę pojawiło się w jego umyśle ziarenko wątpliwości. Co jeśli Gon ma rację? Co jeśli ona mi się podoba? Czy to dziwne uczucie które przy niej czuję to miłość? Killua przez chwilę nie wiedział co myśleć. Po chwili brunetka się trochę uspokoiła. Wtedy Killua postanowił zapytać czemu zaczęła tak nagle płakać. Nie chciał już wracać do tematu numeru. Sam dowie się do kogo owy numer należy.

- Lunka... powiesz mi czemu zaczęłaś płakać? To dlatego że krzyknąłem?- spytał Białowłosy. Dziewczyna spojrzała na niego ze łzami w oczach i przytaknęła. -... czy.... czy w domu ktoś po tobie krzyczał? Rodzice się nad tob...

- nie... nikt w domu po mnie nie krzyczał. To nie rodzice... ani nie rodzina.- powiedziała dziewczyna wtulając się bardziej w chłopaka.

- skoro nie rodzice to kto? Bo na pewno zwykły krzyk nie wywołałby takiej reakcji. Powiedz mi kto po tobie krzyczał. - poprosił Białowłosy. Brunetka przez chwilę milczała i zastanawiała się czy mówić Killui o tym co było przyczyną tego wszystkiego. Ostatecznie dziewczyna postanowiła mu powiedzieć dlaczego tak zareagowała. Niebieskooki poczuł dreszcze. Za chwilę pozna fragment przeszłości tej niezwykłej dziewczyny która zagościła w jego sercu.



...

TO CO CZAS NA POLSAT❤️❤️❤️❤️

Tak na prawdę mam napisany kolejny rozdział ,ale nowy rok nie oznacza dnia dobroci na wattpadzie więc. Do zobaczenia za tydzień 🙃

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro