Rozdział 28

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Brunetka zeszła ze statku i od razu ruszyła przed siebie. Nie wiedziała co robić. Jedyne co wiedziała to że musi coś zjeść. Może uda jej się znaleźć jakieś owoce? Dziewczyna ruszyła więc w stronę jabłonki którą widziała tu podczas poprzedniego pobytu. Może jabłka nie są super mega wspaniałym posiłkiem ,ale lepsze to niż nic. Zielonooka nie pogardzi jednym pysznym jabłkiem. Po chwili brunetka dotarła do owej jabłonki. Niestety była za niska by dosięgnąć do gałęzi. Musi się wspinać. Tyle że rany nie za bardzo jej na to pozwalają. Może spróbować ,ale jak spadnie to się połamie. Czy warto ryzykować? Po chwili czyjaś dłoń zerwała jabłko na która dziewczyna patrzyła i podał jej.

- co tu robisz?- spytał Kurapika patrząc na brunetkę. Luna spojrzała na niego niepewnie po czym wzięła sobie jabłko i zaczęła jeść.

- wróciłam... ,ale nie na długo. Zamierzam wrócić do domu- powiedziała dziewczyna. Może i Kurapika był przyjacielem Killuy ,ale jemu dziewczyna ufa. Nigdy nie przestanie ufać. Blondyn nie potrafi kłamać i Luna o tym doskonale wie ,a w jego oczach widać dobroć.

- gdzie masz Killue?- spytał brązowooki. Blondyn martwił się o białowłosego. Od pięciu dni nie ma z nim kontaktu tak jak by zniknął z powierzchni ziemi. Luna słysząc imię chłopaka ,który skradł jej serce tylko po to by potem okazał się być mordercą chcącym ją zabić zaczęła płakać. - L-Luna spokojnie. Co się stało? Gdzie Killua? Coś mu grozi?- spytał Kurapika. Luna spojrzała na niego zimnym wzrokiem.

- nie wiem gdzie jest ,ale oby jak najdalej. - powiedziała zielonooka. Kurapika słysząc jej słowa bardzo się zdziwił.

- jak to? Luna co się stało? - spytał ponownie. W tym momencie brunetka zaczęła opowiadać blondynowi o wszystkim co się stało. Podczas tej historii drżała i zaczęła płakać. Kurapika oczywiście ją przytulił i starał uspokoić.

- to nie był Killua. On by cię nie skrzywdził. Illumi w jakiś sposób musił przejąć nad nim władzę- powiedział Kurapika.

- no nie wiem... nigdy nie mówił że jest z rodziny Zoldyck. Musiał mieć jakiś powód skoro to ukrywał- powiedziała Luna.

- bał się że cię straci jak się dowiesz. - powiedział brązowooki.

- Kurapika... ja nie wiem co myśleć... on chciał mnie zabić- powiedziała Brunetka. W tym momencie Kurapika złapał dziewczynę za ramiona i spojrzał jej w oczy.

- Killua nigdy by cię nie zabił. On bardzo cię lubi. Zależy mu na tobie. Illumi miał nad nim władzę. Podejrzewam że to jego nen. Jest manipulatorem i w jakiś sposób kontroluje Killue kiedy mu się zachce. - powiedział Kurapika. Przez chwilę trwała cisza jednak Luna szybko ją przerwała.

- jeśli mówisz prawdę... to muszę go znaleźć... ,ale jak mam to zrobić?- spytała dziewczyna. Bała się. Nadal nie wiedziała czy na pewno chce wrócić do Killuy ,ale jeśli Kurapika mówi prawdę to ona musi znaleźć chłopaka ,który skradł jej serce i wyjaśnić z nim wszystko co zaszło.

- mówię prawdę... przecież wiesz kiedy kłamię- powiedział kurapika uśmiechając się do niej ciepło. Luna też się uśmiechnęła ,a w jej głowie zaświtała wspaniała myśl.

Butelka z życzeniem. Może wrzucę drugą. Tym razem poproszę o to by móc go spotkać.

Pomyślała dziewczyna. W końcu nadzieja umiera ostatnia. Brunetka musi spróbować z butelką z życzeniem. Nie ma innego wyboru.

- idę nad ocean. Muszę napisać życzenie- powiedziała dziewczyna. Kurapika uśmiechnął się do niej po raz kolejny. Cieszył się że zdołał przekonać dziewczynę do tego by spotkała się z killuą. Bardzo się cieszył.

- to do zobaczenia- powiedział brązowooki żegnając się tym samym z Luną. Dziewczyna szybko ruszyła w stronę oceanu. Musi znaleźć sposób by znowu spotkać się z Killuą. Nie może tak po prostu go zostawić.

W tym czasie Killua zapisywał już swoje życzenie na kartce. Patrzył na słowa napisane czarnym długopisem jak by był w transie. Powtarzał w myślach to co napisał i płakał przez dłuższą chwilę. Chciał się uspokoić. Nie mógł. Nie potrafił. Jeszcze raz spojrzał na kartkę i słowa zapisane na niej.

pragnę znów ją zobaczyć"

Te słowa odbijały się echem w jego głowie. Było to jego największe marzenie. Chciał po prostu choćby na chwilę ją zobaczyć. Widzieć jej uśmiech. Jej piękne zielone oczy.  Usłyszeć jej głos. Chciał ją przeprosić. Po chwili chłopak o białych włosach zwinął kartkę i wrzucił jà do butelki. Killua pożądanie ją zakorkował po czym ruszył w stronę oceanu. Chłopak powoli wszedł do wody ,a kiedy woda sięgała mu aż po kolana rzucił butelkę jak najdalej. Przez chwilę patrzył jak butelka odpływa po czym upadł na kolana i zaczął łkać. Chciał by ona była obok. Żałował tego wszystkiego co zrobił nawet jeśli tego nie pamiętał i nie był wtedy sobą. Po chwili Killua poczuł jak coś się o niego ociera. Spojrzał na małą butelkę pływającà obok niego.

- co? Nie! Nie! Nie! Odpłyń! Już! Odpłyń!- chłopak ponownie wyrzucił butelkę gdzieś daleko. Przecież legenda mówiła że butelka musi odpłynąć ,a kiedy wróci to znak że życzenie się spełniło. Czemu więc ta butelka nie odpływa? Co z nią nie tak? Po chwili butelko ponownie wróciła. Killua szybko jà wyrzucił jeszcze dalej niż przedtem po czym zamknął oczy i zaczął się modlić o to by butelka odpłynęła. Po chwili chłopak poczuł jak ktoś tuli go od tyłu. Nie wiedział kto to. Białowłosy powoli otworzył oczy pełne łez i spojrzał na tę osobę. Nie wierzył w to co widział. W jego błękitnych oczach nazbierało się więcej łez. Luna spojrzała na niego niepewnie po czym poluźniła trochę uścisk. Bała się. Co jak chłopak ją zaatakuje?  Z drugiej strony widziała że płakał. Cierpiał i to bardzo. Prawdopodobnie dlatego że jej nie było obok. Chciała go pocieszyć. Zrobić wszystko co w jej mocy. Białowłosy odwrócił się do niej po czym mocno przytulił. Zacisnął ręce na bluzie którą dziewczyna na sobie miała ,a twarz schował w jej ramieniu po czym rozpłakał się na amen. Nie umiał się uspokoić. Potrzebował się wypłakać. Uwolnić te wszystkie emocje. Luna delikatnie go przytuliła i zaczęła głaskać po plecach.

- hej. Nie płacz już. Jestem obok. Nie ma o co płakać- powiedziała dziewczyna. Killua rozpłakał się bardziej słyszàc jej głos. Był szczęśliwy. Nic jej nie było. Żyła. Nie stracił jej na zawsze. Po dłuższej chwili kiedy chłopak się już uspokoił w końcu dwójka przyjaciół się od siebie odkleiła.  Killua spojrzał brunetce w oczy pociągając nosem. Nadal miał pełno łez w swoich błękitnych oczkach ,ale cieszył się. Znalazł swoją kochana Lunę. Chłopak delikatnie przyłożył swoją dłoń do policzka dziewczyny i zaczął gładzić go kciukiem. Brunetka zarumieniła się lekko i spojrzała chłopakowi w oczy. Killua uśmiechnął się do niej po czym powoli i delikatnie złączył ich usta w pełnym miłości pocałunku. Był dość niezdarny ,ale liczył się gest. Luna była dosyć zdziwiona obrotem spraw ,ale nie sprzeciwiała się. Po dłuższej chwili Killua odsunął się od dziewczyny i spojrzał jej w oczy. Teraz nie było odwrotu musi jej powiedzieć.

- Luna... kocham cię... wybaczysz mi kiedyś?- spytał niebieskooki. Brunetka zaśmiała się z lekkim rumieńcem na policzkach.

- już ci wybaczyłam idioto ty mój- powiedziała brunetka przytulając chłopaka. Killua uśmiechnął się na jej słowa. 

- czyli co? Zechcesz zostać moją d-dziewczyną?- spytał Killua. Zielonooka uśmiechnęła się promiennie.

- oczywiście że tak, Baka- powiedziała brunetka.

- ej. Baka to moje słowo. Nie kradnij złodzieju ty- powiedział białowłosy śmiejąc się cicho. Luna już miała mu odpowiedzieć ,ale w tym momencie przykryła ich ogromna fala. Przez chwilę obydwoje byli pod wodą ,a kiedy się wynurzyli to jedyne co zrobili to spojrzeli na siebie po czym zaczęli śmiać z zaistniałej sytuacji. Był to najpięknieszy dzień w ich życiu. Białowłosy cieszył się że odzyskał swoją miłość ,a brunetka była szczęśliwa bo białowłosy odwzajemnił jej uczucia. Byli po prostu szczęśliwi.






💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙

The end
















































Nie no żart xd. Aż tak okropna nie jestem po za tym mam jeszcze plany co do tej książki. Oj. Jeszcze tyle się musi wydarzyć. Mam nadzieję że rozdział się podoba. :))))))))))))))) bo mi fajnie się go pisało. no_life__ nie wpadaj jeszcze w depresję. Jutro kolejny rozdział. Wytrzymasz do tego czasu. Wierzę w ciebie. Xd

Dobra. To do zobaczenia w następnym rozdziale 💙💙💙💙

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro