Rozdział 37

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Słodka Lunka do rozdziału. Rysunek jest stary przez co nie jest za ładny ,ale i tak ma swój urok ,a teraz przechodzimy do rozdziału

💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙

- to co robimy?- spytała brunetka od razu po wejściu do pokoju. Białowłosy spojrzał na nią z uśmiechem po czym mocno przytulił.

- moja kochana Iskiereczka. Byłaś wspaniała- powiedział niebieskooki całując dziewczynę w czoło. Był dumny. Bardzo dumny.

- a-ale o-o c-co ci ch-chodzi? - spytała brunetka nie rozumiejąc dlaczego Killua jest taki zadowolony.

- o to że byłaś taka odważna i pewna siebie i że postawiłaś się ojcu. Byłaś po prostu cudowna. Cieszę się że w końcu nauczyłaś się walczyć o swoje- powiedział młody Zoldyck tuląc mocno swoją ukochaną. Brunetka nie wiedziała jak zareagować. Nigdy nie sprzeciwiłaby się swojemu ojcu i by mu tak nie nagadała. Jedno jest pewne. Killua ma na nią BARDZO dobry wpływ.

- K-Killua może przejdziemy się gdzieś? Nie wiem... chcesz pozwiedzać moją wieś? Nie ma tu za bardzo nic ciekawego ,ale znam pewne bardzo ładne miejsce niedaleko- powiedziała Luna. Niebieskooki się uśmiechnął po czym podniósł dziewczynę i posadził na łóżku.

- wiesz... z miłą chęcią ,ale najpierw pieszczotki. - powiedział Killua siadając obok swojej ukochanej i łącząc ich usta w namiętnym i delikatnym pocałunku. Białowłosy kochał to robić. Luna miała delikatne usta ,a jej pocałunki były takie niewinne. Po chwili białowłosy zaczął prosić Lunę o dostęp do jej ust. Oczywiście zielonooka od razu mu go udzieliła. Kochała kiedy Killua był obok i okazywał jej uczucia. Po chwili chłopak zaczął delikatnie głaskać dziewczynę po plecach co sprawiło że brunetkę przeszły przyjemne dreszcze. Po chwili Killua odsunął się od dziewczyny i spojrzał jej w oczy. Kochał w nie patrzeć. Kochał wszystko co było związane z zielonooką dziewczyną.

- mówiłem ci już że masz cudowne oczy?- spytał białowłosy uśmiechając się ciepło. Brunetka zarumieniła się trochę słysząc komplement ze strony chłopaka.

- na pewno nie są tak cudowne jak te twoje - powiedziała brunetka uśmiechając się słodko do białowłosego.

- ej ej ej. Proszę mi tu nie mówić że mam ładniejsze oczy bo to nie prawda. W tym związku to ty jesteś ta ładniejsza i zdolniejsza - odpowiedział chłopak całując dziewczynę w nosek i uśmiechając się do niej szeroko. Kochał ją i tylko przy niej czuł takie szczęście. Dla niej mógłby zrobić wszystko.

- nie słodź mi tak słodziaku ty mój- powiedziała brunetka głaszcząc chłopaka po głowie. Killua przymknął oczy i zaczął mruczeć zadowolony. Zielonooka zaśmiała się i po chwili zaczęła drapać chłopaka za uchem.

- kot- powiedziała słysząc głośne mruczenie białowłosego.

- wilk- powiedział killua uśmiechając się do dziewczyny. Brunetka tylko parsknęła na to śmiechem po czym wstała.

- chodźmy. Chcę pokazać ci moje ulubione miejsce- powiedziała zielonooka. Młody Zoldyck posłusznie wstał i ruszył z dziewczyną do drzwi. Oczywiście kiedy wyszli z pokoju i ruszyli do wyjścia napotkali ojca Luny ,który spoglądał na Killue z nienawiścią. Białowłosy tylko spojrzał w jego stronę po czym uśmiechnął się miło pokazując przy tym język. Nie lubił go więc co miał do stracenia? Po za tym jak wygoni go z tego domu lub z tej wsi to weźmie ze sobą Lunę. Nie zostawi jej przecież tu. Jego żona i niczyja inna.






Kiedy brunetka razem z białowłosym dotarli już do ulubionego miejsca Luny ich oczom ukazało się piękne jezioro i dużo drzew wiśni które nadawały temu miejscu uroku. Było po prostu pięknie ,a światło słońca przebijające się przez liście odbijało się w tafli wody.

- ładnie tu- powiedział Killua trzymając rękę brunetki.

- wiem. Dlatego cię tu zabrałam. Bardzo lubię to miejsce. Jest tu pięknie. - powiedziała brunetka ciągnąc chłopaka pod swoje ulubione drzewo wiśni. Po chwili zielonooka usiadła na ziemi przy drzewie i spojrzała na niebieskookiego wyczekująco. Killua uśmiechnął się do niej i usiadł obok tylko po to by po chwili posadzić sobie dziewczynę na kolanach i objąć mocno całując w czoło. Dziewczyna była zaskoczona tym gestem ze strony niebieskookiego. Po prostu nie spodziewała się tego że chłopak weźmie ją na swoje kolana.

- kocham cię- powiedziała brunetka wtulając się w białowłosego i chowając swoją twarz w jego torsie.

- mówiłem ci już że jesteś słodka? - spytał chłopak patrząc na swoją kochaną Iskierkę.

- tak- odpowiedziała dziewczyna.

- to mówię ci to kolejny raz. Jesteś słodka jak miód- powiedział Killua. Brunetka zaśmiała się z lekkim rumieńcem na policzkach.

- ty też jesteś słodki mój ty śnieżny kociaku- powiedziała brunetka uśmiechając się do białowłosego.

- to... gdzie twoi przyjaciele? Bo pewnie masz kogoś bliskiego w swojej wiosce co nie? - spytał Killua. Luna przez chwilę milczała nie wiedząc jak odpowiedzieć na to pytanie.

- wiesz.... ja... em.... - kiedy Luna miała już odpowiedzieć odezwał się głos ,który brunetka dobrze znała.

- taka idiotka jak ona nie ma przyjaciół. Kto by chciał zadawać się z taką brzydka i beznadziejną osobą jak ona? - spytała jakaś czarnowłosa dziewczyna. Miała lawendowe oczy i była bardzo ładna. Brunetka słysząc jej słowa poczuła ukłucie w sercu. Zawsze jej mówiono że jest brzydka i beznadziejna. Dlaczego więc Killua w ogóle ją kocha? Co takiego sprawia że potrafi kochać kogoś takiego jak ona? Killua spojrzał na czarnowłosą z wrogością. Nikt nie będzie obrażać jego kochanej Luny. Nie pozwoli na to.

- hej wymalowana lalo pytał cię ktoś w ogóle o zdanie? nie. Więc gdybyś mogła zamknąć tę swoją krzywą szpetnie umalowana mordę i iść się najlepiej utopić by nikt nie musiał słuchać twojego piskliwego głosu to byłoby fajnie. - odpowiedział Killua głaszcząc Lunę po głowie. W normalnych warunkach pewnie by zabił tą pinde ,ale obiecał Lunie że nikogo nie skrzywdzi.

- ah nasza Lunka znalazła sobie obrońce. Jakie to głupie. Sama nie umie się wybronić. Beznadziejna, brzydka i głupia. - powiedziała czarnowłosa. Oczywiście zignorowała słowa białowłosego. Wiedziała że jest ładna i ma cudowny głos. Jednak po mimo tego nie dorównywała nigdy talentem i wyglądem zielonookiej. Zazdrościła jej tego. Dlatego nienawidziła tej dziewczyny z całego serca.

- okey. Chciałem być miły ,ale chyba nie umiem. Lunka mogę ją utopić?- spytał niebieskooki patrząc z mordem na czarnowłosą.

- nie. Nie wolno ci. - odpowiedziała zielonooka po czym spojrzała na czarnowłosą- Sayaka idź gdzie indziej szukać atencji. Nie mam ochoty na twoje głupie gadanie- powiedziała brunetka. Normalnie to by pewnie nie sprzeciwiła się Sayace jednak przy Killui czuła pewność siebie. Czuła że nie musi się niecnego bać. Czarnowłosa słysząc słowa zielonookiej zdziwiła się i to bardzo. Nigdy nie spodziewała się że ta mała niewinna Luna którą pomiatała od dziecka tak nagle się sprzeciwi i nie da już się obrażać. Fioletowooka bez żadnego słowa odeszła. Wiedziała jedno. Nie pozwoli temu białowłosemu debilowi na zepsucie wszystkiego co do tej pory osiągnęła. Nie pozwoli by ten kretyn poprawił samoocenę Luny i dał jej pewność siebie. Ona ma być głupią dziewczynką która daje sobą pomiatać. Jej zabaweczką na której może się wyżyć. Niczym więcej. Nie pozwoli by białowłosy tak po prostu zaczął bronić zielonookiej. Po prostu nie pozwoli.




💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙

Kolejny rozdział! Sorry że tak późno ,ale byłam dziś trochę zajęta i trochę wena mi zdechła. 😢🙁





,A teraz taki jakby dodatek do rozdziału.




Killua: * kaszel* Sayaka mam dla ciebie parę pięknych słów. FUCK YOU dziwko!

Luna:............

Killua: no co? Nakłada na ten ryj tyle tapety że wygląda jak dziwka.

Luna:...... em... okey...

Killua: nie mów kurapice że przeklinam.

Luna: okey.

Kurapika: * siedzi na drzewie wiśni* ,ale ja już to wiem 😊

Hisoka: * siedzi obok kurapiki* creep z ciebie panie blondynko.

Kurapika:.... nie jestem kobietą! Po za tym to ty siedzisz obok mnie i starasz się mnue zgwałcić i do tego oblizujesz się jak pedofil idź ode mnie lepiej poszukaj atencji u Gona

Hisoka: Z WIELKĄ CHĘCIĄ. OHHHH GOOOON JUŻ DO CIEBIE IDĘ!

Gon: * on tylko chciał mieć tydzień wolnego od Hisoki i spędzić czas z ciocią. JEDEN JEBANY TYDZIEŃ! Tak trudno dac mu spokój na ten czas?*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro