Rozdział 57

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- to przyszła żona naszego syna. Jest dla niego idealna. - powiedział Silva.

- Co!? Sprowadzi Killa na złą drogę. Przez nią nasz syn nigdy nie stanie się wspaniałym mordercą. - powiedziała czarnowłosa.

- wiem co mówię. Ona nauczy Killa brutalności. Z resztą dostała się do naszej rezydencji co już znaczy że jest dobrą kandydatką na jego przyszłą żonę - odpowiedział Silva. Czarnowłosa kobieta tylko się wkurzyła i spojrzała na Lunę. Nie lubiła jej i można było to wyczuć. Spoko. Lunie i tak nie zależało na tym by rodzina Killui ją pokochała.




Kiedy białowłosy skończył swoją „ rozmowę" z Millukim od razu ruszył w stronę piwnicy. Nie mógł się doczekać aż zabierze stąd Allukę i Lunę. Białowłosy zszesł do piwnicy spodziewając się ujrzeć tam swoją ukochaną razem z Alluką. Jednak zamiast tego zobaczył Illumiego siedzącego obok Alluki i Kalluto. Serce Killuy zabiło mocniej. Gdzie Luna? Gdzie jego ukochana?

- Illumi... gdzie Lunita?- spytał Killua. Jego wzrok był zimny tak samo jak i głos. Jeśli Lunie coś się stało to bez wahania zabije tego kto ją skrzywdził.

- tata z nią Rozmawia - powiedział czarnowłosy patrzàc pusto na swojego brata. Chciał jeszcze coś dodać ,ale w tym momencie Killua wybiegł z piwnicy. Musi znaleźć Lunę zanim coś jej się stanie. Nie może zawieść. Nie tym razem. Nie pozwoli jej skrzywdzić. Nie pozwoli na to by choćby włos jej z głowy spadł. Białowłosy wtargnął do salonu i od razu wykrzyczał na cały głos.

- NIE ZABIJAJ JEJ!!!!!- białowłosy już był gotowy do walki jednak kiedy rozejrzał się po salonie zobaczył że jego kochana Luna siedzi sobie na fotelu i jak by nigdy nic pije herbatkę razem z jego ojcem. W tym momencie niebieskooki morderca nie wiedział co powiedzieć. Co zrobić. No po prostu nie spodziewał się tego że jego ojciec razem z jego dziewczyną będą popijać herbatkę... i tego że jego matka nie zajebie Luny. Widać było że jej nie lubi.

- co się tu dzieje?- spytał Killua nie wiedząc co innego mógłby powiedzieć.

- poznaję przyszłą matkę moich wnucząt -odpowiedział Silva. W tym momencie Killua dostał jeszcze większego szoku. Nie wiedział o co chodziło i czemu jego ojciec tak po prostu uznał że Luna jest idealną dziewczyną dla niego. Spodziewał się walki między jego ojcem ,a Luną. Jednak tego że razem będą pić herbatkę się po prostu nie spodziewał.

- em... Luna i ja... musimy iść- powiedział niebieskooki. Miał nadzieję że uda im się bez żadnych problemów wyjść.

- dobrze. Idź. Tylko bez Alluki. Ona zostaje- powiedział Silva. Luna w tym momencie postanowiła przestać grać miłą dziewczynkę.

- przyszłam tu po Killue i Alluke. Bez tej dwójki nie wyjdę. - powiedziała brunetka. Killua zadrżał na jej słowa. No chyba nie zamierza walczyć z jego ojcem. No popierdolona. Ewidentnie chce umrzeć.

- nie mogę się na to zgodzić. Alluka zostaje - powiedział mężczyzna. W tym momencie Luna westchnęła.

- chyba źle się wyraziłam... zanim przyszedł pan do piwnicy złożyłam życzenie . Powiedziałam Alluce że jeśli w ciągu 30 minut nie uda nam się opuścić terenu rezydencji... ma zabić Killuę... więc jak będzie?- spytała Luna z uśmiechem na twarzy. Wiedziała że Killua jest bardzo ważnym dzieckiem. Prawdopodobnie nie pozwolą mu umrzeć. Nastała cisza. Killua nie wiedział co się właśnie stało. Jego jebane życie jest zagrożone. No i czego jeszcze? Jednak skoro Luna postawiła na szali jego życie to znaczy że ma plan. Chyba nie musi się martwić o swoje życie... chyba.

-ona jest okrutna- powiedziała matka Killuy. Mimo tego że nie lubiła Luny, to była zachwycona tym że dziewczyna jest w stanie poświęcić swojego ukochanego by zabrać stąd Allukę.

- dobrze... idźcie. -powiedział Silva nie mając większego wyboru. No bo co zrobi? Poświęci jedyne udane dziecko?

( ja nie mam nic do illumiego i reszty wszystkich lubię ,ale jednak każdy wie że Killua to ich oczko w głowie )

Luna bez żadnych zbędnych słów ruszyła do wyjścia z pokoju i przy okazji złapała za rękę Killue i pociągnęła go za sobą. Dziewczyna razem z chłopakiem szybko wyszli z salonu i ruszyli z powrotem do piwnicy.

- L-Luna masz plan co nie?- spytał Killua. Brunetka uśmiechnęła się do niego po czym stanęła i delikatnie pocałowała w usta.

- spokojnie skarbie. Ja wiem co robię- powiedziała dziewczyna i ruszyła dalej przed siebie. Po chwili znaleźli się znowu w piwnicy. Alluka od razu do nich podbiegła i przytuliła mocno Killuę.

- braciszek! W końcu jesteś!- krzyknęła zadowolona dziewczyna.

- tak. Ciebie też miło widzieć Alluka- powiedział białowłosy przytulając czarnowłosą. Zielonooka tylko patrzyła jak jej ukochany wita się z siostrą. Cieszyła się ich szczęściem. Po chwili poczuła jak ktoś staje obok niej. Dziewczyna odwróciła się by spojrzeć na Illumiego.

-... możesz tak nade mną nie wisieć? - spytała Luna. Illumi jednak tylko wgapiał się w nià po czym odpowiedział.

- wcale nie jesteś taka słaba jak myślałem. - powiedział czarnowłosy. Luna przez chwilę patrzyła na niego po czym odpowiedziała chłodnym głosem.

- i tak cię nie lubię- przez chwilę trwała cisza jednak w końcu przerwał ją Killua.

- skoro wszystko jasne to możemy już iść? Tak się składa że nie chcę stracić życia z rąk siostry- powiedział białowłosy. Luna tylko się zaśmiała.

- to było kłamstwo Killuś- powiedziała brunetka. Przez chwilę białowłosy próbował przeanalizować to co do niego powiedziano.

- tyyyy! Prawie zszedłem na zawał przez te twoje kłamstwo!- powiedział niebieskooki z wyraźną złością.

- oj już już. Chodźmy lepiej bo chcę spać. Zmęczona już jestem. Bayo Illumiacz- powiedziała Luna wychodząc z piwnicy. Kalluto ruszył za nią ,a zaraz za nim Killua i Alluka. Białowłosy oczywiście wziął swoją siostrę na ręce i wtulił w siebie. Chciał by była bezpieczna. Musiał mieć pewność że nic się jej nie stanie.

- Kalluto ,a ty po co idziesz?- spytał Killua. Czarnowłosy spojrzał na swojego brata po czym spojrzał na Lunę.

- odprowadzam przyjaciółkę- odpowiedział różowooki.

- oooo. Jak słodko- powiedziała Luna uśmiechając się uroczo do swojego młodszego przyjaciela. W tym Momencie Killua poczuł ukłucie zazdrości. NO JAK TAK MOŻNA. ŻEBY MU MŁODSZY BRAT DZIEWCZYNĘ PODRYWAŁ. po chwili cała czwórka wyszła z rezydencji. Dopiero teraz Lunie przypomniało się o istnieniu Akioki, Kurapiki i Gona.

-... muszę zadzwonić- powiedziała dziewczyna i od razu wybrała numer do „ lizacza łańcuchów". Kurapika oczywiścue od razu odebrał telefon.

- gdzieś ty pobiegła? Nic ci nie jest!? - spytał blondyn. Zielonooka tylko się uśmiechnęła po czym odpowiedziała.

- spokojnie. Mam już Killuę. Gdzie jesteście?- spytała Luna.

- rezydencja dla służby. - odpowiedział brązowooki ze spokojem.

- idziemy po was- powiedziała brunetka i od razu się rozłączyła. Dziewczyna spojrzała na Killuę i Allukę po czym spojrzała na Kalluto.

- zaprowadzisz mnie do rezydencji dla służby?- spytała Luna. Różowooki przytaknął i złapał brunetkę za dłoń prowadząc tym samym w stronę rezydencji dla służby. Killua znowu poczuł ukłuci zazdrości i bez słowa ruszył za swoją ukochaną i bratem. Wyrównał swoje tępo z tym należącym do zielonookiej i spojrzał na Kalluto morderczym wzrokiem. Alluka widząc to tylko się zaśmiała.

- Braciszku Killua nie bądź zazdrosny - powiedziała czarnowłosa. W tym momencie Luna i Kalluto spojrzeli na Niebieskookiego. Killua od razu się zarumienił i odwrócił twarz.

- nie jestem zazdrosny. Po prostu... nie ważne. Chodźmy- powiedział białowłosy ruszając przodem. Zielonooka tylko się zaśmiała i razem z Kalluto ruszyła za nim.




🕯🕯🕯

Kolejny rozdział! Jej! Miał być wieczorem ,ale jest teraz. Mam nadzieję że się cieszycie.

Kurapika: w końcu opuszczamy tą rezydencję. ,A co będzie dalej? Bo w scenariuszu nic nie pisze

...

Kurapika:.... będzie coś dalej co nie?

...

Kurapika: powiedz że będzie

...

Kurapika: NO KURWA MAC POWIEDZ

...

Kurapika:... musi coś dalej być. Nie skończysz chyba tego ff co nie?

... sorry ,ale zbliżany się do końca. Nie mam pomysłu na to co by mogło być dalej tak? Mam pomysł na zakończenie i no na tym się skończy.... wszystko kiedyś się kończy. To ma już ponad 50 rozdziałów to wystarczająco dużo. Gdyby to drukować to by z 600 stron było ,a nawet więcej. Nwm jeszcze ile rozdziałów ,ale na pewno nie dużo... nwm z 5 rozdziałów jeszcze i koniec.

Kurapika:... i co ja mam teraz czytać!?

No spokojnie. Spokojnie. Są jeszcze inne moje ff z hxh. Na przykład „following the stars" w którym też jest Killuna. Albo „promise, protection, love" w którym też będzie Killuna i które opublikuję po zakończeniu tego ff

Kurapika:... ;-;

No kurwa nie becz będzie dobrze kurwa przecież to też nie może mieć nie wiadomo ile rozdziałów bo jak będę na chama wymyślać coś nowego to wyjdzie gówno. Tak samo jak mrówki chimerze. No jak będe starać się na chama zrobić coś nowego w tym ff i wpierdalać nie wiadomo co to sama się pogubię i jeszcze powstanie nudne gówno ,a nie zajebisty ff. Są rzeczy co proszą się o kontynuację i rzeczy które trzeba zakończyć.

Kurapika: dobra ,ale w tym „ promise, protection, love" ma być głównie Killuna i chcę wątek Luny i Kalluto. O i jeszcze coś z Millukim ok?

Okey ,ale pamiętaj że nie wjebię tego wszystkiego na sam początek na te wątki trzeba będzie poczekać.

Kurapika: oke. Tylko pamiętaj. Ma być dużo Killuny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro