Rozdział 9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Blask słońca odbijał się od błękitnej wody kiedy Killua i jego towarzysze weszli na statek.

- jak długo będziemy płynąć?- spytała brunetka o zielonych oczach. Dziewczyna pierwszy raz będzie płynąć statkiem.

- nie długo. Godzina i będziemy na miejscu- powiedział Leorio niosąc wszystkie bagaże.

- godzina? Gdzie my płyniemy? - spytał zaciekawiony Kurapika. Z jednej strony krótka podróż nie będzie tak męcząca jak paręnaście godzin na statku ,a z drugiej strony skoro podróż trwa tylko godzinę to będą blisko miasta Himitsu.

- na wyspę Negai.- odpowiedział Leorio z uśmiechem.

- wyspa Negai? Co to za miejsce?- spytał z ciekawością w oczach Gon.

- wyspa Negai to niezwykła wyspa. Legendy mówią...- Kurapika nie mógł dokończyć bo przerwał mu znudzony głos Killuy.

- kolejna głupia bajeczka na dobranoc. Kurapika nie jesteśmy małymi dziećmi by wierzyć w takie bzdury. - białowłosy jak zwykle nie chciał słuchać legend i plotek o miejscu do którego zmierzają. Po jego słowach wszyscy zamilkli.

- wiecie co? Jestem głodny. Idę coś zjeść- powiedział Leorio i ruszył w stronę pokładowego bufetu.

- a ja idę w cichsze miejsce poczytać książkę- dodał Kurapika. Blondyn bez chwili zwłoki ruszył w głąb starku.

- Killua ? Luna? Bawimy się w chowanego? - spytał Gon.

- tak. ,Ale skoro ty zaproponowałeś to ty szukasz- powiedział Killua z chytrym uśmiechem.

- neeeee. Ale ty zawsze chowasz się tak że nie da się ciebie znaleźć- powiedział czarnowłosy ze smutkiem na twarzy.

- jest jeszcze Luna. Ją na pewno szybko znajdziesz - powiedział białowłosy patrząc na brunetkę. Dziewczyna przez chwilę milczała ,ale w końcu jednak przerwała swoim przyjaciołom rozmowę.

- chłopaki. Bo ja ten... miałam już małe plany... em... grajcie sami w chowanego - powiedziała zielonooka.

- okey- odpowiedział Gon ze swoim entuzjazmem. Killua jednak nie był tak zadowolony. Miał nadzieję na to że spędzi czas na starku z Luną. Dziewczyna natomiast miała inne plany. Bez zbędnego czekania ruszyła w tylko jej znaną stronę zostawiając Gona i Killue samych.

- no więc idź się chować. Ja szukam- powiedział Gon zasłaniając oczy i zaczynając liczyć. Killua bez zawahania ruszył w stronę w którą poszła Luna. Chciał wiedzieć gdzie jest i co będzie robić. Po chwili Białowłosy dostrzegł ją jak podchodzi do Kurapiki. Jako że nie chciał im przeszkadzać i zwracać na siebie uwagi to ukrył się tak by go nie widzieli ,ale by mógł wiedzieć co oni robią. Niestety nie mógł podejść zbyt blisko by podsłuchać ich rozmowę ponieważ wtedy by go zobaczyli.

Brunetka usiadła obok blondyna i spojrzała na niego.

- hej... em... bo chciałeś nam wcześniej opowiedzieć
Legendę o wyspie Negai... ,ale Killua ci przerwał i zastanawiałam się czy mógłbyś mi opowiedzieć te legendę. To znaczy jak masz lepsze zajęcia to nie musisz. Ja zrozumiem- powiedziała Luna na co brązowooki się zaśmiał.

- oczywiście że ci opowiem. - powiedział blondyn ze szczerym uśmiechem na twarzy.- no więc według legendy dawno dawno temu na wyspie urodziła się piękna dziewczyna o imieniu Sasha. Miała dobre serce i pomagała każdemu kto żył na wyspie. Pewnego dnia na wyspę przybył chłopak o imieniu Yuan. Niemal od razu się w sobie zakochali. Razem byli szczęśliwi. Jednak pewnego dnia chłopak poważnie zachorował. Jego życie wisiało na włosku. Próbowano mu pomóc ,ale ostatecznie lekarze się poddali i powiedzieli Sashy że nie ma nadziei dla Yuana. Dziewczyna była załamana i postanowiła poprosić o pomoc wróżkę. Wróżka powiedziała jej że ma napisać list ze swoim życzeniem i włożyć go do butelki ,a następnie butelkę wrzucić do oceanu. Tak jak poradziła jej wróżka tak i zrobiła. Sasha napisała swoje życzenie, włożyła je do butelki i wrzuciła do oceanu. Butelka z życzeniem odpłynęła ,a dziewczyna wróciła do domu. Następnego dnia kiedy Sasha się obudziła od razu ruszyła nad brzeg oceanu. Kiedy przechadzała się po plaży zobaczyła butelkę z jej żuczeniem. Leżała na piasku. Ocean ją wyrzucił. Po znalezieniu tej butelki Sasha chciała iść do wróżki i powiedzieć że jej życzenie do niej wróciło jednak zanim zdołała to zrobić przyszli do niej lekarze i powiedzieli że jej ukochany nagle wyzdrowiał. Do dziś ludzie mówią że jeśli jesteś na wyspie Negai i wrzucisz do oceanu butelkę z życzeniem to ona wróci na brzeg tej wyspy ,a twoje życzenie się spełni.- powiedział Kurapika. Brunetka po wysłuchaniu tej historii miała iskierki w oczach.

- chcę spróbować z tym życzeniem jak już będziemy na wyspie. - powiedziała zachwycona Luna. Kurapika uśmiechnął się do niej promiennie.

- jasne że spróbujemy. Kto wie. Może  legenda jest prawdziwa i nasze życzenie się spełni.- powiedział blondyn.

-  cieszę się... Killua chyba nie lubi takich legend i opowieści co nie?- spytała brunetka patrząc na blondyna.

- no... niestety nie. Nie wierzy w takie rzeczy. Uważa że tylko małe dzieci i totalni idioci wierzą w takie rzeczy- powiedział brązowooki co zasmuciło trochę Lunę. Dziewczyna bardzo lubiła białowłosego chłopaka i myślała że razem z nim mogła by napisać życzenie w butelce ,ale jak widać się myliła.

- trudno. Ważne że przynajmniej ty wierzysz w takie rzeczy. - powiedziała brunetka przysuwając się do blondyna i opierając głowę o jego ramię. Kurapika na ten gest ze strony dziewczyny tylko podniósł rękę i ją objął.

-wiesz... mimo tego że znamy się parę dni to jesteś dla mnie jak młodsza siostra o której zawsze marzyłem - powiedział blondyn uśmiechając się do dziewczyny.

- serio? Bo właśnie chciałam powiedzieć że jesteś dla mnie jak starszy brat - powiedziała Luna uśmiechając się. Kurapika na ten gest tylko bardziej przysunął do siebie dziewczynę.

- masz jakieś hobby?- spytał Kurapika. Od dłuższego czasu był ciekawy jakie zainteresowania ma Luna jednak wcześniej nie miał za bardzo okazji się o to zapytać.

- no.... lubię czytać książki i...  rysuję.., - powiedziała niepewnie Brunetka. Kurapika na jej słowa się uśmiechnął.

- rysujesz? Co rysujesz? Może kiedyś pokażesz mi swoje rysunki? Jak już wrócisz do domu i będziesz mogła je pokazać- powiedział Kurapika pełen nadziei. Chciał zobaczyć dzieła swojej nowej przyjaciółki. Natomiast brunetka nie była przekonana co do tego pomysłu. Wstydziła się swoich rysunków. Dla niej były brzydkie i istnieli ludzie bardziej utalentowani niż ona. Dlaczego niby ktokolwiek miałby chcieć zobaczyć jej rysunki? Właśnie takie pytanie zadawała sobie dziewczyna.

- może kiedyś- odpowiedziała Luna. Dalej rozmowa dwójki przyjaciół potoczyła się w kierunku zainteresowań i tego jak wyglądało ich życie. Po prostu opowiadali o sobie i lepiej się poznawali.


Killua widzàc wszystko co się dzieje czuł wielką zazdrość i złość. Nie wiedział za bardzo czemu. W końcu Luna jest tylko jego przyjaciółką i do tego zna ją tylko jeden dzień ,a mimo to jest o nią chorobliwie zazdrosny i zły na Kurapike za to że spędza czas z zielonooką. Z drugiej strony Killua nie słyszał ich rozmowy i nie wie o czym gadali co sprawiało że czuł jeszcze większy niepokój i zaciekawienie jednocześnie. Nagle ktoś złapał białowłosego za ramię przez co podskoczył bo nie spodziewał się tego. Killua spojrzał za siebie i zobaczył swojego przyjaciela Gona.

- znalazłem. Teraz ty szukasz. Tylko nie podglądaj tak jak zawsze- powiedział czarnowłosy. Killua westchnął, zamknął oczy i zaczął liczyć bo nie miał za bardzo nic innego do wyboru. Gon od razu ruszył by się schować. Białowłosy liczył tak jak kazał mu Czarnowłosy ,ale przez cały czas myślał tylko o jednym. Luna. Czemu ona spędza czas z Kurapiką. Czemu nie ze mną? I czemu tak bardzo mi na niej zależy?





Kolejny rozdział koteczki. Akcja się rozwija ,a co za tym idzie? Hisoka i Illumi się za niedługo pojawią. ,Ale będzie się działo. Zobaczymy jak zareaguje Luna i Killua kiedy zobaczà Illumiego i co zrobi Illuś kiedy zobaczy Lunę i Killue razem. Czy postanowi ujawnić prawdę o naszym Killusiu czy jednak odpierdoli coś innego? Zobaczymy. Oj zobaczymy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro