♠50♠

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jungkook schował telefon do kieszeni, wziął z blatu zaległy prezent od Jimina. W tym czasie blondyn bez pukania wszedł do domu. Od razu skierował się do kuchni, która była najbliżej. Zajrzał do niej a gdy zobaczył Jungkooka uśmiechnął się lekko. 

-Co to?

-Zaległy prezent dla ciebie. Jeszcze raz przepraszam.

Wyciągnął w jego stronę średniej wielkości pudełeczko o niebieskim kolorze. Miał wielką nadzieję ,że mu się spodoba. Szczególnie po tej całej sytuacji sprzed miesiąca. Sam nie wiedział jak mógł zapomnieć o jego urodzinach. Tamtego dnia całkowicie przejmował się szkołą i rodziną. Po zdaniu sobie sprawy co się stało był na siebie wściekły.  Rozmyślał o tym jak bardzo zranił tym przyjaciela i jak to na niego wpłynęło.  Zdawał sobie sprawę ,że Jimin kłamie mówiąc "nic się nie stało". Musiało go to niesamowicie zaboleć.  To z jednej strony denerwowało Jungkooka. Wolał wiedzieć bolesną prawdę niż bezproblemowe kłamstwo. Jednak nie mógł Jimina do niczego zmuszać. Jimin w ważnych sprawach nie powie o tym co go zabolało lub czy coś się dzieje. 

-Jeju naprawdę nie musiałeś. 

-Nie mów mi tutaj miłych słówek. Zjebałem po całości wiesz to. Możesz mi to w końcu wygarnąć? Chociaż nakrzycz. 

-Nie chce mi się-zaśmiał się próbując otworzyć pudełko.

-Nie otwieraj tego teraz.

- Co? Dlaczego?

-Jakby to wytłumaczyć. Jest to pudełeczko szczęścia? Za każdym razem gdy będzie ci smutno zaglądnij do niego i wyjmij kartkę. Może ci to jakoś pomoże w te dni.

-Nawet teraz?-pomyślał Jimin spoglądając cały czas na pudełko. Cały czas czuł smutek i złość. Nie potrafił się ich pozbyć. Tak strasznie tego nienawidził. Nie chciał czuć smutku a radość. Zwykłą niewinną. Mimo że pojawiała się ona na jakiś czas to i tak smutek ze złością ją przewyższali. 

Jimin pokiwał twierdząco głową i schował prezent do swojej podręcznej torby. Mimo że chciał je otworzyć , teraz. Jungkook obserwował go ze skupieniem. Ostatnimi czasy zauważył u niego zmiany, nie wielkie ale rzucające się w oczy. Przez jego myśli przechodził jedna ważna kwestia, chłopak coś ukrywał i nie zamierzał mu tego zdradzać. Miał wczoraj nawet takie wrażenie. Jakby Jimin był całkowicie w innym świecie ,do którego Jungkook nie potrafi wejść. 

-To co? Idziemy?-przerwał ciszę blondyn idąc w stronę wyjścia. Oboje znajdowali się już po pewnym czasie na drodze ku domu Hoseoka. 

-Mam nadzieję ,że nic nie wziąłeś. Hobi mówił ,że to wyrzuci.

-Nie, co ty.

-Jimin.

-Tak?

-Pokaż torbę.

-Po co?

-Chcę się upewnić ,że nic nie wziąłeś.

Jungkook przybliżył się znacznie w stronę Jimina, na tyle ,że ciepło rozlało się w ciele blondyna. Nim Guk pochwycił jego torbę postanowił mu po prostu uciec. Zaczął biec przed siebie, zostawiając za sobą zaskoczonego przyjaciela.

-No chyba sobie jaja robisz!

-A widzisz ,żebym miał w rękach garnek z wodą?

Odpowiedział mu zdyszanym tonem, biegnąć coraz szybciej. Wydawało to się takie dziecinne i wolne. Dom Hoseoka nie był aż tak blisko, ale oboje na spokojnie mogli do niego się przejść. Jednak spowodowany przez nich bieg przyśpieszył ich przyjście. Jimin słyszał z daleka jak Jungkook coraz szybciej się do niego zbliża.  Zapomniał o tym ,że jest słabszy w tym sporcie od niego i zaraz zostanie złapany.  Jednak postanowił przeskoczyć niską furtkę od Hoseoka tym samym wbiegając z impetem do jego domu. 

-Jesteśmy już!- wydyszał ledwo Jimin w stronę przyjaciół ,których zobaczył w korytarzu.

-Jezu a ty co maraton przebiegłeś solenizancie?-odezwał się roześmiany Hobi, a reszta wybuchała jeszcze większym śmiechem jak do domu wbiegł Jeon.

-Nie dziwię mu się jakieś monstrum go goniło-parsknął Yoongi trzymając w ręce piwo.

-Kurwa Jimin od kiedy ty tak szybko biegasz-zakaszlnął Jungkook  podpierając ręce o kolana. 

-Chyba od wtedy kiedy ty straciłeś na kondycji Guk -stwierdził Taehyung podając gospodarzowi kolejne piwo.

Na te słowa Jimin się zaśmiał i położył swoje rzeczy na wieszak następnie klepiąc Hoseoka w plecy. 

-Ile już wypiłeś? Chcoiaż powinienem zadać to pytanie do wszystkich.

-Czy ja wiem? Nie liczę. Tylko się bawię!-zaśmiał się a Park skierował swój wzrok na Guka, który tylko wzruszył ramionami. Następnie spojrzał na Jina siedzącego na szarym dużym fotelu.

-Już pięć piw. Zaczyna szóste. Taehyung mówiłem ci byś go nie upijał.

-Ale tak jest zabawniej. Hobi zawsze coś śmeisznego dowali a nie zaprzecza by mu tego nie robić.

-Co prawda to prawda-stwierdził Namjoon popijając swoje wino.

Pijany Hoseok wziął za rękę Jimina kierując go do stolika na ,którym znajdowały się prezenty. Jimin w lekkim szoku przyjął je wszystkie i podziękował. Od tamtej pory impreza zaczęła się rozkręcać. Gospodarz wyjął z barku czystą dwulitrową wódkę,  nalewając każdemu po kieliszku.  Jednak Jimin wziął sobie dość większy kieliszek. I już po pierwszej kolejce sam zaczął drugą i trzecią. Wszyscy spojrzeli na niego z zaskoczeniem, a po chwili Jungkook jak i Tae zmarszczyli brwi.

-Co się tak patrzycie?- zaśmiał się  i odłożył naczynie na stolik. Przetarł ręką swoje usta.

-Nigdy tak nie piłeś -tym razem odezwał się Tae był trochę zaniepokojony Jiminem. Ostatnio bardzo go coś podejrzewał. Jego zachowanie stało się dosyć inne. Tym bardziej ,że może je lekko porównać do użytkownika uglyangel. Chociaż sam twierdził ,że to nie może być prawdą. Sam Jimin przecież napisał ,że ten chłopak może żyć nawet w Kanadzie, ale gdy Jungkook powiedział jasno ,że mieszka on w tym samym mieście i chodzi do ich sklepów osiedlowych. Coś mu nie grało. Dla własnego spokoju chciał dzisiaj sprawdzić solenizanta. Mimo że dla niego samego wydaje się abstrakcją. 

-No nie ,ale są w końcu moje urodziny. Raz na jakiś czas można się rozluźnić. No nie?

-To jest argument! Poleje ci jeszcze! -krzyknął roześmiany Hoseok. Chwycił w rękę jakiś alkohol i polał młodszemu do jakiegoś plastikowego kubka. 

Przez resztę czasu wszyscy się świetnie bawili. Jungkook z każdym nowym łykiem czuł się bardziej rozbawiony i odważniejszy. Hobi natomiast spał już na kanapie w salonie. Jin razem z Yoongim i Namem rozmawiali na temat pracy. Nie byli za bardzo wypici, ale też nie trzeźwi. Szczególnie chcieli uniknąć jutrzejszego kaca. Nie to co Jimin ,który wręcz o niego błagał. Pił drinka za drinkiem, sam już nie wiedział ile trunków wymieszał. Potrzebował się upić. Jednym jednak minusem było to ,że miał mocną głowę. Gdy napełniał swój kubek od nowa kolejnym jakimś alkoholem. Ktoś złapał go za nadgarstek.

-Jimin może już dość?- Taehyung widział ,że coś się dzieje. Chciał by przyjaciel nie czuł przy nim zakłopotania. Dlatego wszystko co czasami wydawało mu się podejrzane ,nie dopytywał go. Wiedział, że nie dostanie odpowiedzi. Jimin przekręcił oczami, wyrywał się z jego uścisku i usiadł na krześle. Był jeszcze świadomy tego co chce zrobić. Więc gdy Taehyung poszedł rozmawiać z Jungkookim, wziął ze stołu jakiś czarny pisak. Napisa przychodzące mu słowa na kubku i zrobił zdjęcie. Wypił do końca kolejny napój następnie wyrzucając kubek do śmieci, przykrywając go jeszcze innymi by upewnić się ,że nikt go nie znajdzie.

Właśnie zrobił zdjęcie do swojego instagrama. Postanowił je opublikować jednak nieco później. Poszedł do salonu by zobaczyć jak się miewa gospodarz śpiący na kanapie.

W tym czasie Tae zauważył jak Jimin wyrzuca kubek do śmieci. Przeprosił Jeona na chwilę, podszedł do śmietnika. Po dłuzszym grzebaniu co nie było jego marzeniem, wyciągnął z niego pognieciony kubek. Słowa na nim były już lekko rozmazana przez wodę ale mógł  mniej więcej wyczytać co było tam napisane.

You hurt me and I said sorry.

-Jimin ,czy ty naprawdę nim jesteś? Japierdole-powiedział sam do siebie, następnie zgniatając go i chowając do kieszeni w bluzie. Musiał teraz tylko czekać na ponowny post. I zobaczyć ,czy pojawi się na zdjęciu właśnie ten o to kubek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro