133. Chcą państwo poznać płeć?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Nie stresujesz się? - spytała Emily marszcząc brwi. Przyglądała mi się wnikliwie, a zaskoczenie na jej twarzy uświadomiło mi, że naprawdę nie rozumiała mojego zachowania. 

- Przecież nie ma czego - wzruszyłam ramionami. 

- Wiesz, że dzisiaj..?

- Tak, wiem - przerwałam jej unosząc dłoń. - Nie przypominaj - pokręciłam głową cicho wzdychając. Jasne, że byłam zdenerwowana, ale starałam się uspokoić, bo już nie raz dostawałam kazanie, że nie powinnam się stresować w ciąży. 

Chwilę później zadzwonił dzwonek na lekcje, więc niechętnie wstałam z ławki po czym weszłam do klasy. Nauczycielki jeszcze na całe szczęście nie było. Przy niej unikanie stresu było nie wykonalne.

- Gdzie Matt? - spytała dziewczyna marszcząc brew. Zapewne spytała o to tylko dlatego, żeby odwrócić moją uwagę i przy okazji zmienić temat. 

- Zgaduję, że pewnie nocował u dziewczyny i się spóźni - wzruszyłam ramionami. - Lepiej, żeby nie przychodził, bo znowu zacznie mi marudzić, że idzie ze mną - wywróciłam oczami. Dziewczyna prychnęła, a po chwili się rozdzieliliśmy. Zajęłam miejsce w swojej ławce. Oparłam się wygodnie na krześle po czym cicho odetchnęłam. Mój spokój nie potrwał długo, ponieważ chwilę później pojawiła się nauczycielka chemii. Westchnęłam przeciągle. Szczerze jej nienawidziłam. Nigdy się nie dogadywałyśmy, ale odkąd wszyscy już wiedzieli o moim zajściu w ciąże, ona szczególnie patrzyła na mnie z niesmakiem. 

W końcu zaczęła coś tłumaczyć, ale ja już myślami byłam w kompletnie innym miejscu. Chyba przed każdą wizytą u ginekologa się tak stresowałam, ale dzisiaj dodatkowo miałam poznać płeć. Denerwowałam się tym, ale bardziej interesowało mnie to czy dziecko jest zdrowe. Niby wszystko było okay i nawet zawroty głowy już ustały, ale zawsze mogło coś niespodziewanie wyskoczyć. Tego właśnie bałam się najbardziej. Mimo, że wciąż nie czułam się gotowa to już wiedziałam, że nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdyby coś się stało dziecku. Już nawet przyzwyczaiłam się najróżniejszych zachcianek i uważałam na siebie jak jeszcze chyba nigdy. Zależało mi na dziecku, na moim dziecku. Wciąż miałam obawy, ale wiedziałam, że zrobię wszystko, aby moje dziecko miało szczęśliwe dzieciństwo i rodzinę. 

Automatycznie położyłam dłoń na już lekko zaokrąglonym brzuchu. Delikatnie pogłaskałam kciukiem. 

Tak bardzo Cię kocham, maluchu

Właśnie w tym momencie drzwi z impetem zostały otwarte, a przez nie wkroczył oczywiście Matt. 

- Dzień doberek - uśmiechnął się szeroko do nauczycielki, która wywróciła oczami. 

Chyba zdążyła się przyzwyczaić.

- Oooo Katey, jak ja się cieszę, że Cię widzę - uśmiechnął się szeroko idąc w moim kierunku. 

- O nie - mruknęłam pod nosem na co chłopak się zaśmiał po czym mnie przytulił. Ukucnął przy mnie po czym patrząc na mój brzuch odparł:

- Cześć bobo - a potem usiadł na swoim miejscu. Prychnęłam choć to już była norma u nas. - A więcccc...?

- Nigdzie nie idziesz - przerwałam mu wiedząc o co chce spytać. 

- Oj no weź, jako przyszły chrzestny mam prawo wiedzieć - wydął wargę. Wywróciłam oczami. 

- Mówiłam Ci, że nie będziesz chrzestnym - westchnęłam podpierając twarz na dłoni. 

- Wiesz, że będę - wyszczerzył zęby, a wtedy podeszła do nas nauczycielka, która od razu nam zakomunikowała, że nie będzie pozwalać na takie zachowanie i, że oboje dostajemy uwagi. 

Jakby mnie to obchodziło.

***

- Tak, będziesz pierwszą osobą, której powiem - wywróciłam oczami wychodząc z budynku. - Miłego w-f'u - uśmiechnęłam się kpiąco ruszając w kierunku auta Nate'a. W odpowiedzi wypiął mi język, a potem wrócił do środka. - Cześć, kochanie - uśmiechnęłam się do chłopaka złączając nasze usta. 

- Cześć, skarbie - uśmiechnął się po czym się odsunął i otworzył mi drzwi. - Gotowa? - spytał, gdy już oboje siedzieliśmy w aucie. 

- Chyba - odparłam niepewnie. 

- Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze - podsunął pod twarz moją dłoń po czym ucałował jej wierzch. - W końcu będziemy mogli urządzić pokoik - uśmiechnął się naprawdę szeroko. Kochałam widzieć, go takiego szczęśliwego i podekscytowanego. W jednej chwili jakby cały stres ze mnie uleciał, bo był tu i wiedziałam, że zostanie. Wiedziałam, że nigdy nie będę żałować tego, że spotkałam go na swojej drodze. 

W końcu dojechaliśmy na miejsce, a wtedy wysiedliśmy z auta. Chłopak szybko złączył nasze dłonie po czym je ścisnął. Jak zawsze był kochany i czuły.

- Kocham Cię - odparł zanim jeszcze weszliśmy do gabinetu.

- Ja Ciebie też - uśmiechnęłam się. Chwilę później ginekolog zaprosiła nas do środka, a wtedy cicho odetchnęłam, aby się uspokoić. Szybko znalazłam się na leżance, a moment później mój brzuch już był wysmarowany płynem.

- Z dzieckiem wszystko w porządku - powiedziała patrząc w monitor. Na moment zerknęła na nas. - Chcą państwo poznać płeć? - oboje od razu pokiwaliśmy głową na tak. Chłopak ścisnął moją dłoń jednak nawet na moment nie odrywał wzroku od monitora. Naprawdę się cieszył z tego dziecka i ja też już powoli zaczynałam. Kochałam je i wiedziałam, że bez różnicy na płeć to się nie zmieni. - To dziewczynka - odparła z szerokim uśmiechem, który również zagościł na naszych twarzach.

DZIEWCZYNKA!
BĘDĘ MIAŁA CÓRECZKĘ!

Chyba jeszcze nigdy nie poczułam takiej fali ekscytacji.

- Moja mała księżniczka - szepnął Nate.

***

Nawet, gdy już opuściliśmy gabinet, nie mogliśmy przestać się uśmiechać. Ja wciąż nie mogłam w to uwierzyć. Dopiero teraz wydało mi się to takie realne.

BĘDĘ MIEĆ CÓRECZKĘ. ZOSTANĘ MAMĄ!

Co najdziwniejsze w końcu dobrze poczułam się z tą myślą. Naprawdę się ucieszyłam.

Po minie Nate'a wiedziałam, że to będzie córeczka tatusia. Tak, on zdecydowanie będzie ją rozpieszczał.

Gdy już wsiedliśmy do auta wyciągnęłam telefon po czym szybko wystukałam wiadomość na grupie do chłopaków.

Kate: TO DZIEWCZYNKA!❤️❤️

Nie musiałam czekać długo na odpowiedź.

Matt: OMGGGGG! TAKKKK🥳🥳🥳🥳❤️❤️😍😍 BĘDZIE MAŁA KATEY 🥳🥳❤️

Thomas: GRATULACJE❤️❤️

Matt: OD RAZU WIEDZIAŁEM, ŻE BOBO TO MAŁA KATEY. NIE ZAPOMNIJ, ŻE JESTEM PIERWSZY NA LIŚCIE NA CHRZESTNEGO!!!🥳🥳🥳💜😎❤️

Kate: Jesteś ostatni😆😘

Philip: Wow, nieźle. Druga Kate to będzie istna masakra🤯😧😜 GRATULACJEEE❤️❤️

Matt: Jak ostatni? :< PIERWSZY SIĘ ZGŁASZAŁEM!!!😠

Kate: Dzięki chłopakiii❤️❤️ Biblii nie czytałeś? Pierwsi będą ostatnimi😂😂

Matt: TY WREDNA MAŁPO!!😯🖕

Matthew Harris zmienił nick użytkownika Kate Willow na Wredna małpa🐒

Matt: SMAŻ SIĘ W PIEKLE🖕

Wybuchłam niekontrolowanym śmiechem. Tak, on zdecydowanie ma coś z głową nie tak.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro