25. Tęsknię za Tobą

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zaraz po tym, gdy Nate wyszedł, posprzątałam w kuchni. Niecałe pół godziny później przyszła Emily cała w skowronkach oświadczając, że jest gotowa na szał zakupowy, na co od razu przytaknęłam. 30 minut później byliśmy w centrum. Od razu wpadliśmy do pierwszego lepszego sklepu, lecz gdy tam nic nie znaleźliśmy poszliśmy do tego, który ja wskazałam. Po chwili znalazłam odpowiednią sukienkę i od razu kazałam jej iść ją przymierzyć. Oczywiście pasowała idealnie. Wyglądała tak samo jak moja z tą różnicą, że ta jest kremowa, a moja czarna. Zadowolone z tak szybkiego zakupu skoczyłyśmy jeszcze na szybkie ciacho i kawę. Po nim rozeszliśmy się w swoje strony.

Gdy byłam już w domu, pomalowałam sobie paznokcie. W międzyczasie wróciła Sarah, której wszystko opowiedziałam. Uznała, że pójdzie się pouczyć, a gdy się pojawi moja siostra, chętnie ją pozna. Akurat, gdy paznokcie mi wyschły do drzwi zapukała Emily. Miała na sobie czarny płaszcz, jej nogi pokrywały tylko cienkie, praktycznie nie widoczne rajstopy, spod odzienia wystawała kremowa sukienka. Włosy miała zapięte w kucyk, a jej usta przyozdabiał szeroki uśmiech. Zaprowadziłam ją do swojego pokoju. 

Chwilę później do pokoju weszła Sarah. Wdała się w rozmowę z Emily w czasie, gdy ja jej włosy układałam, a następnie robiłam lekki makijaż, bo mocniejszego nie chciała. Uśmiechnęłam się, zauważając, że wyraźnie się polubiły. 

Aktualnie stałam przed lustrem i zastanawiałam się jak się uczesać. Kucyk, kok, warkocz, a może rozpuszczone? Po kolei robiłam każdą z tych fryzur i dokładnie sprawdzałam, w której wyglądałam najlepiej. Ostatecznie zdecydowałam się na kok, z którego puszczam wolno dwa pasemka. Makijaż, który robię składa się z brzoskwiniowej szminki, o takim samym smaku i eyelinera. Z pewnością mogłam stwierdzić, że wyglądałam lepiej niż się spodziewałam.

Po chwili wyszłam z łazienki, tym samym przerywając zaciekłą rozmowę i okręcam się wokół własnej osi. Sukienkę oczywiście założyłam przed układaniem włosów.

- Wow - wydusza z siebie Emily, a na jej ustach formuje się duży uśmiech. Spoglądam na reakcję Sarah. Jej usta są lekko otwarte, wygląda trochę jak zahipnotyzowana.

- Jestem pewna, że wielu podniesiesz co nie co - Sarah mrugnęła do mnie oczkiem, a Em się soczyście zarumieniła. Uśmiechnęłam się promiennie, choć lekko zawstydzona.

- Ile mamy jeszcze czasu? - spytałam, kierując wzrok w stronę Em. Dziewczyna wzięła telefon leżący obok niej, po czym spojrzała na ekran.

- Jakieś 30 minut - podniosła na mnie wzrok z nad ekranu.

- Musimy się zbierać - krzyknęłam, kierując się do przedpokoju, aby założyć swoje czarne botki. Chwilę później dołączyła do mnie Emily, która również zaczęła się ubierać. Do kurtki włożyłam telefon i trochę drobnych. 

Gdy byłyśmy obie gotowe pożegnałyśmy się z Sarah i wyszłyśmy z domu.

- To moja pierwsza impreza - poinformowała Em, gdy otwierałam jej drzwi wyjściowe z bloku.

- Gwarantuje, że będzie super - uśmiechnęłam się do niej. Wyszłyśmy razem z klatki po czym zaczęłyśmy luźną rozmowę.

- Ej sąsiadeczko! - krzyk przerwał naszą konwersacje. Odwróciłam się w stronę, z której pochodził dźwięk. Oczywiście był to Nate. Był ubrany w ciemną koszulkę i jeansy. - Miłej zabawy i oczywiście dla twojej siostry też - mrugnął do mnie oczkiem, a na jego ustach wykwitł uśmiech. Sama nie mogę powstrzymać uśmiechu, który ciśnie mi się na usta.

- Dziękuje sąsiedzie, ale musimy już iść. Pogadamy kiedy indziej - wskazuje na drogę przed nami.

- To do zobaczenia - wychodzi z balkonu i wchodzi do środka pomieszczenia.

- Niezły - mruczy pod nosem Em. Bez słowa przytaknęłam głową.

- Chodźmy - mruknęłam, chcąc uniknąć tematu. 

***

- Dużo tu ludzi - stwierdza Emily, na co jej tylko przytakuje głową. Miała całkowitą rację, mówiąc to. Chociaż uczniowie i pilnujący nauczyciele się jeszcze zbierali to każdą ścianę ktoś podpierał, każdy stół z jedzeniem był oblegany, nie wspominając już nawet o parkiecie, na którym już kilkadziesiąt ludzi się rozgrzewało.

Pomieszczenie było ozdobione głównie w kolorach fioletu, praktycznie wszędzie odbijały się światła reflektorów. Przed nami znajdowała się niewielka wydzielona przestrzeń dla DJ. Pod ścianą z mojej prawej strony stał oddalony od parkietu szeroki stół z przekąskami i napojami. Musiałam przyznać, że całkiem nieźle się przygotowali. 

- Chodź się czegoś napić - zaproponowałam, na co dziewczyna przytaknęła głową. Obie skierowałyśmy się do stołu, gdzie zauważyłam kilka znajomych sylwetek.

- Hej chłopaki - witam się przybiciem piątki z każdym chłopakiem i dziewczyną Thomasa - Nie wiem, czy wszyscy znają, ale to Emily - wskazuje na dziewczynę, która spogląda na każdego chłopaka i dziewczynę po kolei i wymienia z nimi uśmiechy, lecz na chwilę swój wzrok pozostawia dłużej na Ericku, a ja jestem już pewna, że jej policzki zrobiły się czerwone. Przez półmrok panujący w sali, nie jestem w stanie tego potwierdzić. 

Chłopak podchodzi do dziewczyny.

- My się chyba nie znamy - posyła jej uśmiech i nachyla się, aby pocałować jej dłoń. Widzę jak dziewczyna się peszy, a zwłaszcza gdy zauważa, że każdy z naszej paczki się jej przygląda. - Erick jestem - uśmiechnął się przy jej dłoni, a potem się wycofał. Mimo to żadne z nich nie spuściło z siebie wzroku. Już teraz wiedziałam, że tu się sporo wydarzy. 

- Dziewczyny zapraszamy na drinki - Philip uniósł w dłoni dwa czerwone kubeczki w pełni już wypełnione płynem. 

- To nie jest zwykły kompot, co? - prychnęłam cicho, gdy odebrałam od niego kubeczek, co po chwili zrobiła też Emily. Zakręciłam nim, przez co napój zatańczył na każdej ze ścianek. 

- Trochę go doprawiliśmy - mruknął Alex z nieskrywaną fascynacją. Przysunęłam nos do kubeczka, a czując ostry zapach, skrzywiłam się. 

- Trochę - prychnęłam, a Thomas mrugnął oczkiem, wciąż obejmując swoją dziewczynę. - Pij powoli jeśli chcesz - mruknęłam w kierunku dziewczyny, na co ta posłała mi zaskoczone spojrzenie. Przechyliłam napój do ust, a czując pieczenie w przełyku, wciągnęłam gwałtownie powietrze przez nos. Po krótkiej chwili usłyszałam kaszel, który wyszedł z ust Emily. Cicho się zaśmiałam, a potem dla rozluźnienia pociągnęłam jeszcze dwa łyki. - Dobrze się spisaliście - stwierdziłam, unosząc w dłoni napój. Zauważyłam, że już każdy z chłopaków trzymał w dłoni kubeczek z kompoto-alkoholem. Po chwili wszyscy wznieśliśmy toast za naszą pierwszą wspólną dyskotekę.  

Potem Erick zaprosił Emily do tańca i razem z Thomasem i Annie poszli na parkiet.  Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy zauważyłam jak razem tańczyli. Chwilę później dopadło mnie uczucie, że to mogłam być ja z Mike'iem. Zacisnęłam usta w wąską kreskę, a potem pociągnęłam dużego łyka. 

- Hola, hola. Uspokój się trochę, bo za godzinę nie będziesz się nawet na nogach trzymać - stwierdził Matt z krzywą miną. - Może zatańczymy, co? - posłał mi szeroki uśmiech, a ja się bez wahania zgodziłam. - Mogę? - wysunął do mnie dłoń, na co na moich ustach pojawił się uśmiech. Wiedział, że miałam wstręt do dotyku i choć nie znał powodu tego to zawsze to szanował. 

Chwyciłam jego dłoń, a potem odstawiłam już pusty kubeczek na stolik. Chłopak poprowadził mnie na parkiet i wspólnie szybko dopasowaliśmy się do rytmu. Czułam się trochę pewniej, gdy był przy mnie ktoś kogo znałam i w pewien sposób mu ufałam. Alkohol dodawał mi odwagi, a wesołość mnie ogarniała z każdej strony. Byłam wolna.

- Odbijany? - usłyszałam obok siebie męski głos, który przyprawił mnie o ciarki. Odwróciłam się w kierunku przybysza, a wtedy szybko rozpoznałam Adriena. Nie znałam go dobrze. Właściwie to prawie wcale. Czasem rozmawialiśmy, bo należał do drużyny Thomasa. Wydawał się całkiem miły. 

Zerknęłam w kierunku Matta, który z uśmiechem przytaknął głową, a potem się oddalił. 

Zmarszczyłam brwi, zauważając, że muzyka jak na zawołanie zmieniła się na wolną.

Przypadek?

Chłopak choć lekko niepewnie to ułożył dłonie na moich biodrach, a ja dopiero po chwili zarzuciłam mu swoje za szyję. Przez chwilę nie potrafiłam się ruszyć, ale po tym jak posłał mi szeroki uśmiech, rozluźniłam się. Zadzieram głowę do góry, aby spojrzeć w oczy chłopaka. Uśmiecham się, czując jak alkohol coraz mocniej atakuje każdą komórkę mojego ciała. 

Wyczuwam zapach Adriena, który od razu skojarzył mi się z łąką po burzy i do tego szczyptą mięty. Musiałam przyznać, że to było uspokajające. 

Na chwilę spuściłam wzrok z chłopaka i przeniosłam go w bok, a wtedy zauważyłam coś czego zdecydowanie nie chciałam. Przynajmniej na pewno nie dzisiaj. Mike tańczył z jakąś dziewczyną, obejmując ją mocno w pasie. Czułam się tak jakby już po raz kolejny przywalił mi w twarz. 

Wtedy nasze spojrzenia się skrzyżowały. Zacisnął mocno szczękę. 

- Hej - Adrien złapał moją brodę w palce, dając tym samym całą moją uwagę dla siebie. - Nie patrz na niego. To dupek - posłał mi pocieszający uśmiech, a ja wtedy choć sama się tego nie spodziewałam to wtuliłam się w niego, przystawiając nos do jego mostka. Z jakiegoś powodu poczułam się bezpiecznie. 

Chłopak mocniej mnie objął, a głowę ułożył na czubku mojej głowy. 

- Dzięki za to - mruknęłam, odsuwając się od niego, gdy piosenka dobiegła końca. - Ale będę już lecieć 

- Baw się dobrze - posłał mi uśmiech, a potem zniknął w tłumie nastolatków. Nawet nie sprawdzając czy Mike wciąż był tam gdzie wcześniej, ruszyłam w kierunku przyjaciół, których część wciąż oblegała stół z jedzeniem i napojami. 

- Ktoś tu się nieźle bawi - stwierdził Sam, unosząc znacząco brew. Poczułam rumieńce na policzkach. Mimo to chwyciłam kubek i nalałam sobie do niego alkoholo - kompotu. 

- To tylko taniec - mruknęłam, wzruszając ramionami. Chłopak prychnął. 

- Tak sobie wmawiaj - poklepał mnie po ramieniu, gdy ja pociągnęłam odrobinę napoju. Pokręciłam głową, chcąc mu wyjaśnić, że się zdecydowanie mylił, ale śladu już po nim nie było. 

Gdy wypiłam wszystko z kubeczka, ruszyłam w kierunku łazienek. Załatwiłam swoje potrzeby i sprawdziłam makijaż. Na całe szczęście wciąż prezentował się nienagannie. 

Wyszłam z łazienki i chciałam już wrócić na salę, ale wtedy poczułam dłonie, które od tyłu oplotły mnie w pasie. Od razu się wzdrygnęłam i cała zesztywniałam. Dwie sekundy później rozpoznałam zapach właściciela.

- Księżniczko, ja naprawdę żałuje - wymruczał niskim głosem do mojego ucha - Tęsknie za tobą, daj mi drugą szanse - wyszeptał, a jego nos powoli przesunął się po płatku mojego ucha. 

-----------------------------------------------------------
Cześć! <3
Myślę, że rozdziały będą pojawiać się w poniedziałki :)
Miłego wieczorku!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro