36. Podobało Ci się?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Cześć - powiedziałam do chłopaka, gdy stanął w moich drzwiach.

- Hej - wyglądał na zestresowanego, czego nie potrafiłam zrozumieć. Co takiego się stało, że się denerwował? I to mną?

- Wszystko okey? - spytałam niepewnie, lekko marszcząc brwi na jego dziwne zachowanie. Nic z tego nie rozumiałam.

- Jasne - wymusił uśmiech, a po chwili podrapał się po karku.

- Na pewno? - dopytałam, na co chłopak przytaknął. Szybko zrozumiałam, że skoro nie miał ochoty o tym rozmawiać to nie było sensu go do tego zmuszać. Jeśli chciałby o tym pogadać to z pewnością by mi powiedział. - Nie wmawiaj mi, że wszystko jest dobrze - mruknęłam. - Nie chcesz to nie mów, ale nie okłamuj mnie - zmrużyłam brwi, na co chłopak westchnął.

- W porządku, przepraszam. To po prostu nic istotnego - zagryzł wargę, a potem uśmiechnął się niemrawo. - Mogę wejść? - spytał, ilustrując mnie wzrokiem i przeczesując włosy.

- Yhym - spojrzałam na niego przelotnie. Był ubrany w zieloną koszulę i jasne jeansy oraz płaszcz. Po chwili wyminął mnie, ściągnął buty oraz kurtkę, po czym od razu ruszył do salonu. Dopiero po kilku sekundach ocknęłam się i poszłam w jego ślady. Wydawało mi się, że między nami nagle zrobiło się jakoś dziwnie, a co najdziwniejsze to nie mogłam sobie przypomnieć sytuacji, w której mogło się między nami coś zepsuć.

- Może jakiś film? - spytał niepewnie nawet na mnie nie patrząc. Jego wzrok był dosłownie wszędzie tylko nie na mojej osobie. Zrobiłam coś?

- Czemu nie? - zmarszczyłam brwi, obserwując jak z zawahaniem zajął miejsce na kanapie, a potem zaczął sobie rozmasowywać uda. O co tu do cholery chodziło? - Zaraz wracam - odparłam, a już po chwili wylądowałam w moim pokoju. Zabrałam laptop z biurka, a potem wróciłam do salonu. Zmarszczyłam brwi, zauważając jak chłopak gwałtownie się wyprostował, jednak postanowiłam tego nie komentować. Nie chciałam go do niczego zmuszać.

Po chwili zajęłam miejsce obok niego, a potem odłożyłam laptop na stolik i go odpaliłam.

- Proponujesz coś? - spytałam, spoglądając na niego kontem oka.

- Wszystko mi jedno - wzruszył ramionami, ale po jego nieobecnym wzroku szybko zrozumiałam, że myślami był w kompletnie innym świecie. Co się z nim działo?

- Nie musisz tu być - stwierdziłam prosto, mrużąc brwi. Te jego dziwne zachowanie działało mi na nerwy.

- Co? - spytał wytrzeszczając oczy, na co mimowolnie prychnęłam.

- Wystarczyło powiedzieć - wzruszyłam ramionami, choć w środku czułam się naprawdę źle. Bolał mnie fakt, że nie chciał ze mną być.

- Chciałem przyjść - zapewnił. - Po prostu w pracy dużo się dzieje - stwierdził, uśmiechając się delikatnie.

- Na pewno? - spytałam, nie będąc do końca przekonana. Nate szybko pokręcił głową.

- No, na co czekasz? - uśmiechnął się wskazując na film, którego nie zdążyłam jeszcze włączyć.

Niepewnie przytaknęłam, po czym kliknęłam play.

Złapałam w dłonie popcorn, który wcześniej przygotowałam, a raczej kupiłam, ale akurat to było bez znaczenia.

Gdy minęło pierwsze pół godziny filmu, Nate wyglądał jakby był gdzieś indziej, dlatego rzuciłam w niego popcornem, na co jakby oprzytomniał i spojrzał na mnie z wyrzutem.

- Ej! - prychnął, zabierając mój popcorn, po czym zaczął nim rzucać we mnie i co chwilę podjadać. Wyglądał na o wiele bardziej wyluzowanego niż na początku. Podobało mi się to.

- To MÓJ popcorn - warknęłam, mrużąc oczy .

- Teraz MÓJ - powiedział, wypinając mi język.

- Pff - skwitowałam, krzyżując ramiona na piersi. Zrobiłam oburzoną minę, wpatrując się w ekran. Spojrzałam na chłopaka, który patrzył na mnie intensywnie z uśmiechem przez co się zarumieniłam odwracając wzrok, choć jeszcze przez dłuższą chwilę czułam jego wzrok na sobie. - Daj popcorna - mruknęłam w stronę chłopaka, spoglądając na niego na co ten się uśmiechnął chytrze, wsadzając kolejnego popcorna do ust. Otworzył usta, po chwili je zamknął.

- To może jakoś mnie zachęcisz - mruknął prowokująco, klepiąc palcem wskazującym swój polik. Westchnęłam cicho, śmiejąc się pod nosem.

- Ugh - mruknęłam. Przeszłam na czworaka po kanapie, a po chwili nachyliłam się nad jego policzkiem, jednak wtedy chłopak szybko się obrócił, a moje usta znalazły się na jego. Jęknęłam cichutko z zaskoczenia, a moje oczy się powiększyły. W całym ciele poczułam całe milion motylków, które zaczęły odwiedzać każdy zakamarek mojego ciała. Serce przyśpieszyło swój rytm, uderzając w moją klatkę w zadziwiającym tempie. Poczułam jak zaczęło mi się robić gorąco, a mój oddech przyśpieszył. Chłopak przesunął swoją głowę w bok, muskając moje usta. Nie wiedziałam co miałam zrobić, choć czułam, że podobało mi się to i to cholernie. Kątem oka zauważyłam, jak chłopak z dłoni wyrzuca popcorn, po czym objął moje policzki swoimi dłońmi i zaczął je delikatnie masować. Przez chwilę zapomniałam jak się oddycha, mój żołądek wywrócił się z milion razy, pozostawiając po sobie miłe uczucie. Nate przegryzł moją dolną wargę, a wtedy z moich ust mimowolnie uciekł jęk.

Poddałam się.

Poddałam się temu uczuciu, które opanowało każdy zakamarek mojego ciała. Poddałam się jego ustom i dotykowi. Poddałam się chwili.

Pocałowałam go, delikatnie i z namiętnością. Przez chwilę poczułam jakbym się unosiła. Wszystko przestało mieć znaczenie, bo tylko on był ważny.

Chłopak popchnął mnie leciutko, przez co teraz leżałam na kanapie, a chłopak siedział na mnie okrakiem. Pocałunek z każdą chwilą nabierał tempa i namiętności. Wolną dłoń położyłam na jego karku bardziej go przyciągając do siebie, natomiast jedna ręka chłopaka zjechała wzdłuż mojego ciała aż zatrzymała się na biodrze. Nie wzdrygnęłam się, ani nie spięłam. Jedynie przeszedł mnie przyjemny dreszcz.

Gdy zabrakło nam powietrza chłopak oparł swoje czoło na moim patrząc uważnie w moje oczy, jakby chciał z nich wszystko wyczytać. Nasze przyśpieszone oddechy zmieszały się w jedność. Oboje świdrowaliśmy się wzrokiem, próbując zapanować nad oddechem.

- Czy taka zachęta Cię satysfakcjonuje? - spytałam niskim głosem. Mimowolnie mój wzrok wciąż spadał na jego usta, to powracał do oczu.

- Nie bardzo - powiedział, posyłając jeden z uśmiechów, na widok którego zmiękły mi kolana.

Złapałam za poły jego koszuli i przyciągnęłam go do siebie, od razu całując z namiętnością. Nie czekałam długo na odpowiedź z jego strony, jego usta z nachalnością zaatakowały moje. Jedną z dłoni wplątałam w jego włosy i zaczęłam ciągnąć dość brutalnie za jego końcówki.

To było chore. Całował mnie przyjaciel, a mi się to podobało, nawet bardzo.

Jego język wparował do moich ust, od razu zahaczając o mój. W moim brzuchu po raz kolejny wszystko się wywróciło, a w podbrzuszu zrodziło się miłe, ciepłe uczucie.

Boże, podnieciłam się przez Nate'a. Znaczy chłopak był naprawdę przystojny, ale to mój przyjaciel.

Tiaa, przyjaciel na którego przed chwilą się rzuciłaś - dopowiedział wkurzający głosik w mojej głowie.

Jego język zbadał każdy zakamarek wnętrza moich ust. Pociągnęłam znów za jego końcówki, słysząc z jego ust mruknięcie.

- O kurwa - usłyszałam zszokowany głos mojej przyjaciółki, a później huk, przez co oboje z chłopakiem odskoczyliśmy od siebie ciężko dysząc. Podniosłam głowę i spojrzałam za zagłówek, a wtedy ujrzałam Sarah. Dziewczyna stała z szeroko otwartą buzią, nie okazując żadnych oznak życiowych. Pod jej nogami leżały siatki, a jabłka oraz inne owoce przemierzały pokój. Czułam, że jestem wręcz bordowa ze wstydu.

- Emmm, to może ja już pójdę - usłyszałam za sobą głos chłopaka. Podszedł do mnie i wyglądał jakby nie wiedział co zrobić.

Nate wcale bym się nie obraziła, gdybyś się na mnie rzucił - ale to dodałam w myślach.

- To pa - powiedział nieśmiało, a jego napuchnięte wargi wyglądały jeszcze apetyczniej niż wcześniej. Ruszył w stronę przedpokoju, a po chwili usłyszałam huk zamykanych drzwi.

Zostawił mnie, zdyszaną i rozpaloną, pełną chęci na dalszą część tego co się przed chwilą wydarzyło. Spojrzałam na Sarah, która wciąż ani drgnęła. Wstałam, podniosłam z ziemi popcorn, i zaczęłam go jeść.

- Czy to...? Czy ja dobrze widziałam? - wciąż spoglądała na kanapę, gdzie jeszcze przed chwilą całowałam się z Nate'm. Zszokowanie i niedowierzanie w jej głosie było tak duże, że przez chwilę się zaśmiałam. Co dziwne ja się czułam z tym naprawdę dobrze. Byłam.. szczęśliwa.

- Zdecydowanie - powiedziałam cicho, a uśmiech na mojej twarzy był tak wielki, że zaczęła boleć mnie twarz. Wciąż czułam szybko bijące serce oraz te ciepło w podbrzuszu.

- Nie wierze - mruknęła.

- To uwierz - prychnęłam pod nosem. - Chcesz może? - wysunęłam w jej stronę paczkę z popcornem, a ta ani drgnęła, na co wzruszyłam ramionami. Po chwili z jej ust wyszedł naprawdę głośny pisk, przez co aż podskoczyłam. Zaczęła na przemian piszczeć i skakać. Zaśmiałam się na tak szybką zmianę reakcji.

- Boże, ty się naprawdę z nim całowałaś! - krzyknęła podekscytowana. - Ha! Mówiłam, że to się tak skończy - krzyknęła, wskazując we mnie palcem. Rumieniec wszedł na moje policzki. - Kto zaczął? - spytała podekscytowana

- On - westchnęłam. To było dziwne, ale poczułam się zła przez to, że nam przerwała.

- Podobało Ci się? - spytała unosząc znacząco brwi.

- Daj spokój - machnęłam ręką, lecz ta na mnie spojrzała gniewnie i już wiedziałam, że nie odpuści. - Tak, podobało się, ale to nie powinno się wydarzyć - westchnęłam, przeczesując włosy. Nate był świetnym chłopakiem, ale ja sama nie wiedziałam czy byłam jeszcze gotowa na to wszystko i sama nie miałam pojęcia co on o tym myślał. Może dla niego było to jednorazowe? Nie chciałam się zawieść.

- O czym ty pieprzysz? Całowałaś się z takim ciachem, który jest jednocześnie jedynym facetem przy którym czujesz się dobrze i mówisz mi, że to błąd? - ściągnęła ku sobie brwi, patrząc na mnie jak na idiotkę.

- Nic do niego nie czuję - zapierałam się wiedząc, że właśnie tak powinno być. To co się wydarzyło było tylko błędem. Bałam się znowu zaufać.

- Twierdzisz, że Ci się nie podoba, a to przy nim się zawsze uśmiechasz i jestem pewna, że żałujesz, że tak szybko poszedł - uniosła brew. - I zapewne w tym momencie myślisz o nim i na pewno nie jako o przyjacielu

- To bez znaczenia - burknęłam, krzyżując ramiona na piersi.

- Jestem pewna, że już niedługo zrozumiesz co jest między wami i mam nadzieję, że nie będzie wtedy za późno - pokręciła z niedowierzaniem głową. - a teraz wyłączaj ten laptop i pomóż mi zbierać zakupy - uśmiechnęła się, na co z niechęcią przytaknęłam. Wyłączyłam laptop, a potem zaczęłyśmy zbierać owoce, które leżały w każdym zakamarku salonu.

- Zbiłaś jajka - prychnęłam, na co ta zmrużyła oczy.

- Mogłaś mnie uprzedzić, że masz zamiar się pieprzyć z Nate'm na kanapie, to bym nocowała u Willa - uśmiechnęła się znacząco.

- Nie zrobiłabym tego - burknęłam, patrząc na nią spod byka.

- Widziałam co innego - prychnęłam, wywracając oczami. Z westchnięciem wyrzuciłam jajka do śmieci i zaczęłam pakować wszystko co wypadło do siatek. Po chwili wszystko było już posprzątane, a ja odłożyłam siatki na blat.

- Pójdę się położyć - powiedziałam ziewając.

- A kolacji nie zjesz? - spytała.

- Nie jestem głodna - mruknęłam, przytulając przyjaciółkę. - Do jutra - powiedziałam otwierając drzwi do swojego pokoju, a po chwili byłam już w łazience z piżamą w ręku. Ubranie odłożyłam na szafkę obok zlewu i od razu weszłam pod chłodny prysznic, aby opanować szalejące w moim ciele uczucia.

Po prysznicu wytarłam włosy w suchy ręcznik oraz się ubrałam. Po chwili leżałam już pod ciepłą kołderką, a moje myśli powróciły do dzisiejszego pocałunku. Wiedziałam, że nie mogłam, ale bardzo chciałam to powtórzyć. Moje ciało wręcz wołało o jego usta. Syknęłam cicho przewracając się na drugi bok.

Nie myśl o nim!

Mimowolnie moja dłoń powędrowała na wciąż opuchnięte wargi. Przejechałam po nich kciukiem wciąż czując jego dotyk na nich. Pokręciłam głową, nie chcąc wciąż rozmyślać o chłopaku. Po jakimś czasie zasnęłam z uśmiechem na ustach.

-----------------------------------

heyaa!

Dziękuje za wszystkie gwiazdki i komentarze, naprawdę dają dużego kopa i chęci. A dziś? No cóż trochę popłynęłam i dlatego taki długi rozdział. Mam nadzieję, że się podobał :)

PS. Jutro szkoła, ktoś się cieszy? (tak wiem głupie pytanie)

Miłego dnia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro