Epilog 33

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Życie dawno temu, wróciło na swoje tory. Cóż, Ali nie stała się bardziej wilkiem, niż była. Jej wilcze ja uaktywnia się tylko, kiedy czuje zagrożenie. Przemienia się w swoją piękną białą wilczycę, ale pozostaje nią na bardzo krótko. Logan uwielbia swoją partnerkę w takiej wilczej postaci i robi czasem coś co nie uchodzi Alfie. Pozoruje niebezpieczne sytuacje, żeby wyzwolić w niej wilka. Cóż, postępuje bardzo egoistycznie, ale Ali doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Udaje przed nim, że jak zwykle o niczym nie wie, ale Logan jest na tyle przebiegły, że za każdym razem, wyprowadza ją z równowagi. Ostatnim razem, a było to dwa dni temu, użył do tego celu ich potomka i wciąż jest na niego o to zła. Postanowiła ignorować swojego partnera, co jest niezbyt łatwe, bo on nie odstępuje jej ani na chwilę.

- Ali, kochanie, nie bocz się na mnie - Logan próbuje załagodzić sytuację między nimi.

Alison mierzy swojego mate spojrzeniem, które mogłoby zamrozić kogoś na sopel lodu, ale nie jego. Logan wcale nie boi się tego jej spojrzenia. On je uwielbia, bo jest pełne pasji i uczuć.

- Maleńka, wiesz, że cię kocham, uwielbiam cię, ubóstwiam cię - przekonują ją, ale ona uparcie, milczy.

Logan ma dosyć, od dwóch dni nie odzywa się do niego i jego cierpliwość, właśnie się skończyła.

- Sama tego chciałaś - daje jej ostrzeżenie mrocznym głosem, po czym przerzuca ją sobie przez ramię i ku zadowoleniu mieszkańców domu, niesie ją do ich sypialni.

- Puszczaj mnie - Ali warczy.

- Och, odzyskałaś głos? A to dobrze, bardzo dobrze, bo będziesz głośno krzyczeć, kiedy będę ci wybijał z głowy głupoty.

- Nie ośmielisz się - syczy i wali go w plecy, ale tak naprawdę uwielbia, kiedy z niego jest taki jaskiniowiec.

- Ośmielę się, wierz mi, bardzo się ośmielę.- Logan śmieje się i żeby nadać swoim słowom powagi, klepie Ali w ten jej słodki, seksowy tyłeczek.

Blondyn przekracza próg ich sypialni z przewieszoną Ali przez plecy, po czym kopniakiem zatrzaskuje za nimi drzwi. Podchodzi szybko i rzuca swoją kobietę na łóżko, po czym pozbawia się szybko swoich ubrań. Ali patrzy jak zaczarowana na swojego faceta. Ależ ona go kocha, a upłynęło już dziesięć lat, a on wciąż wygląda jak chodzący seks. Mogłaby go lizać i za każdym razem nie miałaby go dość. Logan zbliża się do niej z mrocznym uśmieszkiem i pragnieniem w oczach. Och, ona już wie, co to oznacza. Na samą myśl, dreszcze podniecenia przebiega jej po plecach.

- Jesteś podniecona, kochanie - Logan stwierdza z pobłażliwym uśmieszkiem.

- Wcale nie - zaprzecza, mimo iż jej partner ma rację.

- Oj, tak. Twoje oczy, kochanie, są teraz złote.

Po połączeniu swojego życia z życiem Logana i staniem się jego partnerką, zyskała kilka cech zmiennych. Jej oczy mienią się złotem, kiedy jest bardzo podniecona i niestety nie panuje nad tą cechą, a ten tutaj, wykorzystuje to za każdym razem. Ale nie narzeka, gdyż seks z Logan jest niczym niebie i piekło jednocześnie.

- Musimy się pozbyć twojego odzienia - Logan mruczy i pochyla się nad nią, po czym dosłownie rozszarpuje jej ubrania.

- Niedługo nie będę miała w czym chodzić - skarży się.

- Dla mnie możesz chodzić nago.

- Ależ oczywiście, ciekawe co na to inni męscy członkowie stada - podpuszcza go, bo wie, że za każdym razem to działa.

- Urwę im jaja, jeżeli tylko na ciebie spojrzą.

- Czyli lepiej, żebym miała ubrania.

- Żebyś wiedziała, do cholery - Logan grzmi, a Ali chichocze. - Ty, mała,podstępna lisico.

Ali patrzy się na pochylającego się Logana i moszczącego się między jej udami, gdzie czuje taki żar, że jeszcze trochę, a spali się na popiół. Logan zatraca się zapachu swojej partnerki. Jej podniecenie i pożądanie przyprawiają go o zawrót głowy, a pierwotne instynkty posiada zmuszają go do oznaczania jej za każdym razem. Pochyla się, żeby ją pocałować, ale w ostatniej chwili przetacza się z nią i okrywa ich nagie ciała.

- Mamo, tato! - Do ich pokoju, niczym huragan, wpada ich pięcioletni syn. - Ciocia Becky was szuka.

- Dziękujemy, synu, ale pozwól, że najpierw zrobimy z mamą coś ważnego - Logan przemawia do ich małego wilczka, który jest ich oczkiem w głowie. Ich pięcioletni syn, Will.

- Dobrze, ale pospieszcie się - młody mówi poważnym tonem, na co Ali parska śmiechem.

Will wychodzi pospiesznie z ich sypialni, po czym oboje wybuchają śmiechem, bo ich syn zdradza już teraz wszystkie cechy przyszłego przywódcy stada.

- On jest taki sam jak ty, Logan. Mamy małą kopie ciebie.

- Prawdziwy z niego przyszły Alfa. - Logan mówi z dumą ojca.- Szkoda, że mamy tylko jedno - dodaje ze smutkiem, ale cieszy się, że mają chociaż jednego potomka. Tak ciężko było, żeby Ali zaszła w ciąże.

- Co do tego - blondynka zaczyna z uśmiechem i bierze dłoń Logana, przykładając ją do swojego brzucha.- Chyba jednak nie jedno.

Logan spogląda na swoją dłoń na brzuchu Ali, po czym w jej oczy i znowu na jej brzuch.

- Czy ty chcesz powiedzieć...?

- Tak. Jestem w ciąży i...

- I? - Pyta z napięciem, a Ali przyciąga głowę Logana bliżej swoich ust i szepcze wprost do jego ucha.

- Dwójka, będziemy mieć parkę - informuje go uszczęśliwiona.

- O, kurwa... - Tylko ty jest w stanie wypowiedzieć, ale po chwili otrząsa się i przywiera cały swoim ciałem do ciała swojej ukochanej. - Kocham cię i zaraz pokarzę ci jak bardzo.

- A Becky?

- Poczeka. Nic nie jest ważniejsze od ciebie.

******************************

Więc to już koniec. Dziękuję serdecznie, za czytanie, gwiazdki i komentarze. Jesteście wielcy moi kochanie. Buziaczki.

DZIĘKUJE ZA PIERWSZE MIEJSCE W " NAJLEPSZE O WILKOŁAKACH".

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro