Mrok 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Od tak dawna nie widział człowieka, nie czuł jego zapachu. Spogląda smuto w stronę skąd został wygnany i gdzie mieszkają członkowie jego stada. W ciemnościach, w ciąż jest w mroku i zero szans na wydostanie się z niego. Spuszcza pysk i kładzie się na ściółce pod rozłożystym drzewem. To tutaj spędza noce w wilczej postaci. Tylko te drzewa, niebo i księżyc ma za towarzystwo.

Las, ten las jest dla wyrzutków takich jak on, chociaż może jednak innych.  Musi mieszkać tutaj samotnie. Rzadko zdarza się, żeby wilki były wygnane, a jemu się to właśnie przytrafiło. Nie wolno mu przekroczyć granicy, inaczej zostanie stracony. Jednak nie to jest najgorsze, o nie. Czy można znieść świadomość, że nigdy nie spotka się swojej bratniej duszy? Że jego wilk został zaklęty i nawet gdyby przeszła mu koło nas, nie rozpoznałby jej? Nie, nie można. Jego dusza jest dręczona i spragniona mate. Tęsknota jest tak wielka, że w środku czuje tylko ból z bezsilności.

Został ukarany, za młodzieńczą głupotę. Był młody i hormony wzięły górę, ale on ją tylko pocałował, a został ukarany jak najgorszy zbrodniarz. Albo raczej sam wybrał taką karę. W ich społeczeństwie, ktoś kto nie znalazł swojej bratniej duszy do dwudziestego roku życia, musi posiąść i sparować się z chętną samicą, nawet jeżeli później okazałoby się, że jego wilk znalazł swoją mate. Wtedy uznał, że woli cierpieć katusze, niż żyć u boku jakiejś bezdusznej suki, tylko dlatego, że zamarzyła się jej posada partnerki Alfy. 

Więc cierpi a jego serce przepełnia żal. Z piersi wydobywa się przeraźliwe wycie. To jedyna rzecz, która go choć trochę uspokaja i pozwala zapomnieć choć na chwilę. 

Już ma opuścić z powrotem pysk na trawę, kiedy do jego nozdrzy dociera nieznajomy zapach. Wstaje na cztery łapy, podnosi pysk do góry i zaciąga się powietrzem.

Niemożliwe- warczy. 

Rusza powoli w stronę tego uroczego kwiatowego zapachu, a z każdym krokiem jest coraz silniej  wyczuwalny. Zatrzymuje się kiedy do jego uszu dociera czyjś głos. 

On chyba oszalał z tej samotności- mamrocze i potrząsa łbem. Ale po chwili znowu słysz cichy kobiecy głos. Cicho powarkuje i rusza w kierunku dźwięku, który dochodzi ze ścieżki do domu. Wyskakuje z zarośli, spogląda swoimi żółtymi ślepiami wprost na ciemną postać i warczy ostrzegawczo. 

To dziewczyna, a jej zapach uderza go z taką intensywnością, że aż mu się kręci w głowie. Może wyczuć jej strach i kołatanie serca. Spogląda po raz ostatni na intruza i przeskakuje krzaki, po czym zagłębia się las. Odbiega od niej jak najdalej, gdzieś gdzie jej nie czuć.

Zatrzymuje się niedaleko jeziora, spogląda na ciemną taflę i kładzie się na mokrej trawie. 

Czyżby los ulitował się nad nim i zesłał mu towarzystwo? Jeżeli tak, to znaczy, że ona tez została wygnana. Ciekawe dlaczego? Co się stało, że rodzina pozbyła się jej? Samic się tak nie traktuje.

Jutro będzie musiał... wrócić do domu i za pewne znajdzie tam dziewczynę. Ten dom to jedyne schronienie w lesie. Cicho wzdycha i kładzie pysk na łapach, skomląc żałośnie.

W śród ciemności Alison wierci się i nie może zasnąć. Walizka, to nie najlepsze miejsce do spania, ale przecież nie ma wyboru. Chociaż... Wyciąga telefon, włącza latarkę i przeszukuje werandę, bo może znajdzie coś wygodniejszego do spania. Światło pada na ścianę koło drzwi, gdzie dostrzega krzesło. Wstaje szybko i podchodzi do mebla. Ogląda go i stwierdza, ze nadaje się do użytku, po czym przyciąga go sobie pod ścianę koło walizki. Lepsze to niż wcześniejsze miejsce. Siada i okazuje się, że jest wygodne, nawet bardzo. Wyłącza telefon i chowa go do kieszeni, a powieki same zaczynają opadać. Jednak coś podrywa ją do góry. A to nie jest coś, tylko konkretnie jest to znowu wycie wilka. 

Przeklęty sierściuch- mamrocze, po czym znowu układa się na meblu i marzy, żeby przespać się choć chwilkę. Jednak ponowne wycie, a raczej skomlenie nie daje jej takiej możliwości. 

Zamorduję cię, przysięgam!- Krzyczy na całe gardło i ma w nosie, że ten przeklęty wilk może ją usłyszeć. Ona od teraz też tu mieszka. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro