37.3. Kłamstwa Mają Też Krótkie Nogi

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Chrissy z zaskoczeniem otworzyła usta i spojrzała kompletnie zaskoczona na przyjaciółkę. Zdanie, które jej się wyrwało brzmiało co najmniej niepokojąco. I to z więcej niż jednego powodu.

- To teraz czeka cię ostra spowiedź, Shannie – wydukała, próbując wymyślić jakąś szaloną wersję, która to wszystko wytłumaczy i nie będzie zbyt szokująca.

Rumieniec przyjaciółki stał się jeszcze większy.

- No bo widzisz, to nie była pierwsza randka...

- Jak to nie była pierwsza? – sarknęła oburzona do granic McKinnan. – Myślałam, że mówimy sobie o takich rzeczach.

Shannon prawie zakryła twarz kołdrą. To zachowanie było... dziwne i Chrissy z zaskoczeniem zdała sobie sprawę, że Shannie czuje się głupio – co przecież nigdy nie miało miejsca. Nawet jeśli się pomyliła w czymś i ktoś miał dość odwagi by taki błąd wytknąć, spływało to po niej jak po kaczce. Tymczasem wstydliwe chowanie się w pościeli było stanowczo przerażające i nie w jej stylu.

- Bo nie byłam pewna czy cokolwiek z tego wyjdzie. Po pierwszym spotkaniu nie chciałam mówić, żeby nie zapeszać, a po kolejnych jakoś tak głupio mi było, że nie powiedziałam od razu, więc mówiłam, że mam dodatkowe treningi koszykówki. Poza tym sądziłam, że zaraz zainteresowanie mu minie. Wiesz przecież, że nie należę do słodkich dziewczątek, a wtedy nie byłoby nawet o czym mówić. A kiedy chciałam ci powiedzieć tydzień temu, ty zaskoczyłaś mnie zerwaniem ze Scottem i jakoś głupio mi było mówić, że znalazłam chłopaka, kiedy ty ze swoim akurat skończyłaś. – Skrzywiła się lekko, świadoma, że Chrissy patrzy na nią z potępieniem w oczach. – I wczoraj trochę nas poniosło... Znaczy nie było seksu! – dodała obronnie widząc rosnące zaskoczenie. – Po prostu... co nieco zobaczyłam.

- Od kiedy to trwa?

- Miesiąc? – zabrzmiało to zdecydowanie bardziej jak pytanie niż odpowiedź, ale i tak stanowiło przyznanie się do winy.

- Shannie... - zaczęła groźnie. – Ty się lepiej pilnuj. Ja ci wybaczę, ale co jeśli wzorem Margaret zaczniesz się zaokrąglać?

Owszem, poczuła się oburzona i pominięta. Bo w końcu jaka przyjaciółka przez miesiąc ukrywa, że się z kimś spotyka? I w dodatku całuje aż do opuchnięcia ust? Takie rzeczy mówi się w pierwszej kolejności! Poza tym jedyne co Chrissy mogła zrobić na taką nowinę, to ucieszyć się. W końcu sama miała chłopaka... No tak, bo już nie mam. Po części rozumiała dylematy, przed jakimi stała przyjaciółka, ale mimo wszystko przecież cieszyłaby się jej szczęściem!

- Margaret, zaokrąglać? – tym razem to Shannon wydukała pytanie.

Chrissy spojrzała na nią z wyższością. Ha, rzadko się zdarza, by przynosiła wieści, o których Shannon nie zdołała się w jakiś pokrętny sposób dowiedzieć.

- Mój były zostanie tatusiem.

- Co, do cholery?

Przyjaciółka wyszła spod kołdry i odruchowo sięgnęła po leżące na parapecie okulary, jakby to wzrok miał ją utwierdzić w tym, że słyszy dobrze. Brwi podjechały jej niemalże do połowy czoła.

- Wczoraj Scott dosłownie wpadł do mojego domu i zaczął ryczeć, że nie chciał. I powiedział mi, że Margie zaciążyła.

- Przecież to niemożliwe...

- A jednak, zabawnie nie uważasz?

Shannon poprawiła okulary na nosie i przybrała poważny wyraz twarzy. Zupełnie podobny do tego, który większość nastolatków przybiera podczas pisania testu z matematyki, kiedy spada na nich olśnienie. Tylko tym razem żadna z nich nie miała przed oczami równań do obliczenia.

- Nie, serio niemożliwe. Przecież Scott zarzekał się, że to był pierwszy raz. To było w niedzielę tydzień temu. Wczoraj powiedział ci, że Margie jest w ciąży, co daje nam – wyciągnęła do góry dłoń i zaczęła prostować kolejne palce – raptem sześć dni. Chyba, że jemu powiedziała dzień wcześniej i dlatego urżnął się na imprezie jak świnia. Wtedy pięć dni. Siss, zaskoczę cię, ale o ciąży nie da się dowiedzieć pięć dni po zdradzeniu wieloletniej dziewczyny.

- Skąd ty to wiesz? – zapytał podejrzliwie Chrissy, jakkolwiek musiała przyznać, że zaczęły w niej kiełkować wątpliwości.

Rumieniec po raz kolejny zalał całą twarz Shannie.

- Bo, może... zastanawiałam się ostatnio nad tym i sprawdziłam to i owo?


Kto wierzy w niewinność Shannon łapka w górkę. Aż jestem ciekawa. Maraton mode on. A co. W ogóle burza za oknem i jakoś tak dziwnie.


Galaretkująca Się Na Fotelu,

Meduza

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro