Jest jego domem 30

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Logan jechał do domu, tak szybko jak pozwoliła mu moc silnika, niestety z wciąż nieprzytomną Alison. Niepokój i drżenie ściskało go od środka, tak bardzo, że myśl iż mógłby ją stracić, odbierała mu chwilami logiczne myślenie. Jego wilk krążył nerwowo i czuł niepokój związany z ich mate. Blondyn nie miała pojęcia, co o tym wszystkim myśleć. Jednak przemiana Ali w piękną białą wilczycę tak go zaskoczyła, że prawie oniemiał z wrażenia - a to nie zdarza mu się praktycznie nigdy.

Parkuje przed wielkim domem i z arogancją dana tylko osobnikom Alfa, ignoruje innych i z Ali na rękach rusza do budynku. Pokonuje kilka schodów i mocnym pchnięciem stopy, otwiera drzwi. Ciężkim krokiem podąża z ukochaną do ich jego sypialni. Nie, nie jego, teraz już ich wspólnej. Później każe jej przenieść wszystkie rzeczy, a teraz musi ją odzyskać i ukarać ten skurwiela. Zapłaci mu głową i nie będzie miała litości.

Kładzie Ali na pościel, zrywa z niej swoją marynarkę, po czym przykrywa ją kocem, okrywając jej nagie ciało. Przygląda się swojej mate i wie, że to co się stało w lesie, spowodowało, że zemdlała. Jednak jej równy oddech i zero obrażeń sugeruje, że niedługo dojdzie do siebie. On sam przebiera się szybko w bardziej odpowiednie ubranie i rusza do siebie do gabinetu. 

Po pół godzinie zebrali się w nim wszystkie ważniejsze osoby ze stada. Jego Beta, kilki jego zaufanych ludzi oraz osoba, którą uważa za swoją matkę.

- W drodze powrotnej zostaliśmy zaatakowani przez Blackmoon'a i jego psy.

- Co z moja córką?

- Jest bezpieczny, chociaż nieprzytomna, ale pozwól mamo, że porozmawiamy za chwilę - zwraca się do niej, co ona akceptuje, gdyż Loga jest ich Alfą

- Przeżyli? - Dopytuje Beta.

- Tak - warczy - na razie. Sprawę załatwimy przez Radę. Zniszczę sukinsyna na oczach wszystkich. Zginie, zginie za to, że próbował pozbawić mnie mojej bratniej duszy.- Na jego słowa ich matka wciąga powietrze.

- Jakie rozkazy? 

- Wzmocnić straże, częstsze patrole i nikogo nie przepuszczać przez bramę, bez mojej osobistej zgody - Logan wydaje rozkazy jak przystało na przywódcę.

- Oczywiście, już zabieramy się do pracy. - Logan żegna się ze swoimi ludźmi.

W gabinecie panuje napięta atmosfera. Eli Darkwood chce wiedzieć, co się tak naprawdę stało, bo wie, że Logan nie powiedział do końca prawda. A tylko prawda ją zadowoli.

- Co tam się stało? - Żąda natychmiast odpowiedzi.

- Zostaliśmy zaatakowani przez Darrena i jego dwóch ludzi.

- Ale czego ten typ jeszcze od was chce?

- Nie może znieść, że związałem się z Ali, która jest człowiekiem, co jest już nieaktualne.

- Co masz na myśli?

- Czy zdarzyło się kiedykolwiek, żeby ktoś taki jak Ali, zmienił się od tak w wilka?

- Co? - Eli Darkwood pyta zszokowana. - Ali zmieniła się w wilka?

- Kiedy na nas napadli. Zmieniła się w piękną białą wilczycę, a później zaatakowała Darrena, żeby mnie bronić jak prawdziwa partnerka - Logan wypowiada te słowa z prawdziwą dumą. - Jednak na samym końcu znowu przybrała ludzką postać i zemdlała.

- Jestem totalnie zaskoczona, ale pierwszy raz w życiu o czymś takim słyszę. Jestem tak samo ciekawa jak ty. A wracając do sprawy, co zamierzasz zrobić z tamtym ścierwem? - Eli wie, że żaden wilk nie puści płazem, ataku na jego partnerkę, a już nie ktoś taki jak Alfa.

- Wyzwę go na walkę, na śmierć i życie. Jeden z nas tego nie przeżyje i podejrzewam, że nie będę to ja.

- W takim razie, załatw to od razu, a ja, jeśli pozwolisz, zajrzę do Ali - prosi.

- Oczywiście - Logan zgadza się bez problemu.

Kiedy tylko Eli Darkwood znika z jego pola widzenia, bierze telefon do ręki i wybiera numer, który myślał, że nigdy mu nie będzie potrzebny. 

- Tak.

- Tutaj Logan Whitemoor. Kod jeden.

- Jeden? -Pyta zaskoczona osoba po drugiej stronie.

- Tak. Darren Blackmoon.

- Za dwa dni, instrukcje przekażę później.

- Dziękuję. - Rozłącza się.

Logan zapada się w swoim miękki skórzany fotel i wie, że za dwa dni stanie przed Wilczą Radą i oskarży Darrena o napaść. Ma nad nim przewagę, ten skurwiel nie wie, że Logan pochodzi z linii pierwszych i ma możliwość związania się z człowiekiem. Więc linia obrony tamtego legnie w gruzach, poza tym Ali już nie do końca jest tak, jak się wszystkim zdawało. 

Tak, jego Ali jest wyjątkowa pod każdym względem i jest jego partnerką po wieki. Jestem jego domem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro