8. Wyjaśnij mi to

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Możesz mi do kurwy wyjaśnić co to jest? - syknął chłopak w moim kierunku. Westchnęłam przeciągle.

- Czego ty znowu chcesz? - skrzyżowałam ramiona na piersi.

- Wyjaśnij mi to - syknął wpychając mi przed twarz swój telefon. Wywróciłam oczami po czym zerknęłam na ekran. Było to zdjęcie z Instagrama na którym jakaś para się ze sobą całowała.

- A skąd ja mam do kurwy wiedzieć kto to jest? - syknęłam zirytowana. Nie dość, że się przyssał to od rana nie miałam dobrego humoru.

- Z tyłu - zmroził mnie wzrokiem. Westchnęłam przeciągle. Chciałam jak najszybciej się go pozbyć, więc spojrzałam na ekran po czym przyjrzałam się tłu. Od razu na moje usta wkroczył zadziorny uśmiech, gdy zauważyłam siebie i chłopaka, z którym spędziłam piątkową noc. Przypierał mnie do ściany, a jego usta były złączone z moimi.

Cholera, to musiała być dobra noc.

Podniosłam spowrotem wzrok na chłopaka.

- Nie muszę Ci się z niczego tłumaczyć - powiedziałam po czym go wyminęłam. Szybko mnie dogonił i złapał za łokieć.

- Tak się składa, że musisz. Czy tego chcesz czy nie, należysz do mnie i prędzej czy później wrócisz do mnie - syknął na co wybuchłam śmiechem.

- Coś Ci wyjaśnię sukinsynu - syknęłam wyrywając łokieć z jego uścisku. Stanęłam na przeciwko niego tak blisko, że nasze buty się stykały. - Nie należę do Ciebie, tak jak do nikogo. Mogę pieprzyć się z kim tylko mam ochotę, a ty nie masz nic do powiedzenia - dotknęłam palcem jego klatki piersiowej. - I dobrze Ci radzę odjeb się ode mnie, bo nie skończy się to dla Ciebie dobrze - ostatni raz zmroziłam go wzrokiem po czym odwróciłam się na pięcie i odeszłam.

- Vicky! - usłyszałam za sobą krzyk, ale nie zareagowałam. Byłam za bardzo wkurzona tą całą sytuacją.

Co on sobie w ogóle myślał?
Zdradził mnie niedojeb, a teraz jeszcze oczekiwał, że nagle jak ostatnia idiotka wrócę do niego. Nie, lepiej, on był tego pewny.

Prychnęłam.

Nie doczekanie jego.

Wyszłam tylnym wyjściem i wyciągnęłam papierosa z kieszeni. Od razu go odpaliłam i się zaciągnęłam. Gdy tylko nikotyna przeniknęła do moich płuc odetchnęłam z ulgą. Ten dzień nie zapowiadał się dobrze.

- Co z Tobą? - spytał Chris podchodząc do mnie.

- A co ma być? - prychnęłam wywracając oczami. - Gnój nie przyjmuje do wiadomości tego, że zerwałam - podsumowałam ponownie się zaciągając. Irytował mnie jak cholera.

- Kogo próbujesz okłamać? - prychnął. - Wszyscy doskonale wiemy, że masz go gdzieś. Co się stało? - spytał troskliwie. To było świetne pytanie. Co się stało? To co praktycznie każdej pieprzonej nocy. Śnił mi się. Znowu obudziłam się w środku nocy i chciałam napisać, i dowiedzieć się chociażby jak się ma.

Dlaczego to wszystko musi być takie skomplikowane?

- Gdzie Natalie? - spytałam ignorując jego pytanie. Rzuciłam fajkę na ziemię po czym zdeptałam ją butem.

- Jak ją ostatnio widziałem to była przed szkołą, ale teraz pewnie jest..

- przy automacie - dokończyłam za niego. - Pa - powiedziałam odwracając się od niego po czym weszłam do budynku. Wiedziałam, że Chris nie będzie miał mi tego za złe. Wiedział, że na niektóre tematy rozmawiałam tylko z Nats. Miał nakreśloną całą sytuację, ale nie wiedział wszystkiego. Po prostu nie odczuwałam takiej potrzeby, aby mu tłumaczyć to wszystko.

Skręciłam korytarzem, a moim oczom od razu ukazała się dziewczyna i tak jak myślałam, właśnie kupowała kawę w automacie. Gdy tylko mnie zobaczyła uśmiechnęła się szeroko po czym mnie przytuliła. Wzięła kawę po czym obie ruszyłyśmy w kierunku sali.

- Jak to możliwe, że dopiero weszłam do szkoły, a już słyszałam o jakiejś kłótni z Tobą w roli głównej? Są ciekawsze zajęcia niż wrzeszczenie na innych - zakpiła. Wywróciłam oczami. - Śnił Ci się - stwierdziła. To był właśnie plus tego, że znałyśmy się od dzieciństwa. Wystarczył jeden mój ruch, gest czy słowo, a ona od razu wiedziała kto, a nawet co.

Wzruszyłam ramionami.

- Nie napisałam - powiedziałam od razu. Oblizałam usta.

- To postęp - odparła przyglądając mi się.

- Jakoś tego nie czuję - wzruszyłam ramionami.

- Dopiero niedługo zrobi Ci się lżej, zobaczysz - powiedziała przykładając kubek do ust. Przytaknęłam głową. Ufałam jej jak mało komu i byłam pewna, że miała racja.

Przecież nie będę o nim myśleć do końca życia.

- Więc kto stał się dzisiaj Twoją ofiarą? - spytała po chwili. Uniosłam znacząco brew. To wystarczyło, abym nie musiała odpowiadać. - Co ten gnojek znowu chciał od Ciebie? Mam sama go skopać czy co? - burknęła wyraźnie podminowana.

- Znalazł jakieś zdjęcie z tej imprezy na którym całowałam się z ciachem i od razu zaczął wrzeszczeć, że należę do niego - prychnęłam, a dziewczyna wybuchnęła śmiechem.

- Co z nim jest nie tak? - zaśmiała się. - Jakim trzeba być debilem?

- Dla niego brakuje skali - stwierdziłam całkowicie poważnie.

- Racja - uśmiechnęła się szeroko po czym wyrzuciła pusty kubek do śmietnika. - Naprawdę żałuję, że tego nie widziałam - stwierdziła.

- Jak dalej będzie się tak do mnie dowalał to będziesz jeszcze miała okazję - wzruszyłam ramionami uśmiechając się półgębkiem. - Chyba, że następnym razem po prostu mu przyłożę.

- To też dobra opcja - weszła do sali po czym rzuciła torbę na naszą ławkę. Zrobiłam to samo po czym posadziłam tyłek na innej.

- Nad czym myślisz? - spytałam zauważając, że się zamyśliła.

- Pamiętasz tego chłopaka z imprezy? - ściągnęła brwi co znaczyło, że się nad czymś poważnie zastanawia.

- Tego z którym spałaś? - spytałam dla pewności. Dziewczyna przytaknęła. - Zbytnio się nie przyglądałam, ale kojarzę.

- Jakoś mnie wystalkował i napisał - potarła dłonie o siebie po czym zajęła miejsce na ławce na przeciwko tej, której siedziałam. - Chyba jest spoko - przygryzła wargę.

- Jeśli tak to się z nim spotkaj - stwierdziłam od razu.

- Serio? - spytała zdziwiona.

- Jeśli tego chcesz, to co za problem? Nie masz przecież nic do stracenia - uśmiechnęłam się.

- Niby ta, ale nie wiem

- Zobacz jak będzie, najwyżej go pogonisz - skwitowałam. Przytaknęła głową.

- Chyba pierwszy raz mówisz z sensem - zaśmiała się cicho na co prychnęłam i pokazałam jej środkowy palec.

- Pieprz się - powiedziałam rozbawiona. Chwilę później zadzwonił dzwonek. Wszyscy od razu zaczęli zbierać się do klasy. Na samym końcu weszła nauczycielka, która od razu zapowiedziała, że dzisiaj jest kartkówka.

Nienawidzę tej wiedźmy.

-------
Mam nadzieję, że rozdział nie wyszedł mi tak źle, bo szczerze mówiąc to nie jestem do niego przekonana 😕

Możecie dać znać w komentarzu co sądzicie❤️
Jak macie jakieś uwagi to też dajcie znać❤️

Miłej nocki❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro