•1.1•

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Iwa-Chan, gdzie twoja siostra? - Spytał Oikawa, rozglądając się za nią.

- Co cię to interesuje? - Czarnowłosy podniósł brew, spoglądając na przyjaciela.

- Tak pytam. - Wzruszył ramionami - Po prostu będę się czuć pewniej, jeśli jej nie będzie.

Hajime zrobił dziwną minę, niezbyt rozumiejąc, co rozgrywający ma na myśli. Tooru postanowił sprecyzować.

- Zaczynam się jej bać.

- I bardzo dobrze, bo powinieneś. - Pokiwał głową zielonooki.

Dla niego jak najbardziej było na plus, że Oikawa boi się Sakury, w końcu wtedy nie będzie się do niej zbliżał, czyli nie zabierze jej Hajime. Mimo, że młodszy, to był o swoją siostrę bardzo zazdrosny. Prawdopodobnie by się załamał, gdyby Oikawa do niej startował.

Jednak po chwili...Coś sobie uświadomił. Spojrzał podejrzliwie na Tooru i chwilę mu się przyglądał. Oikawa wtedy pomyślał, że on ma identyczny, tak samo bardzo podejrzliwy wzrok, co Sakura.

- Ale mnie boisz się bardziej...Prawda? - Spytał, mrużąc oczy. 

- Iwa-Chan! C-Co to za pytanie?! - Widać było, że Tooru troszkę się zestresował.

- Mniejsza o to. - Machnął dłonią - Sakura przyjdzie za chwilę. - Westchnął i złapał piłkę w dłonie - A teraz chodźmy gra...

Wszyscy zamilkli, gdy drży hali otworzyły się na oścież z hukiem. Po ich środku stała trójka siatkarzy. Hanamaki, Mattsun, a po środku nich, związany Kyōtani. Tak, związany i zakneblowany.

Iwaizumi i Oikawa spojrzeli po sobie zaniepokojeni nie tylko ich zachowaniem, ale także strojami. Hajime na pewno się tego nie spodziewał.

Cała trójka była ubrana w czarne bluzy, Mattsun i Makki mieli dodatkowo na twarzach okulary przeciwsłoneczne i przybrali, według nich seksowne pozy. Tylko chyba coś nie wyszło.

Niczym gangsterzy, wprowadzili Kyōtaniego i z diabelskimi uśmiechami zatrzymali się przy Kapitanie i Asie. Dopiero wtedy Iwaizumi pożałował, że zdradził im to, co wczoraj powiedziała mu jego siostra.

Spojrzał na bluzy całej trójki, a na jego czole wyskoczyła pulsująca żyłka. Złapał Mattsuna i Takahiro za poły ubrań i szarpnął porządnie.

- Co wy odpieprzacie, co?! - Wywarczał - Co to za głupie przedstawienie?!

- Spokojnie, Iwaizumi. - Zaczął Mattsun - Przecież mówiliśmy, że zakładamy fanklubu twojej siostry. - Wzruszył ramionami.

Na ich garderobie byk duży i wyraźny napis "FANKLUB SIOSTRY IWAIZUMIEGO".

- Do reszty was pogięło?! - Podniósł głos po raz kolejny - Natychmiast to ściągajcie!

- Ohayo!

Wszyscy odwrócili głowy, widząc w środku uśmiechniętą Sakure. Oikawa od razu odwrócił się na pięcie i pogwizdując, zaczął odchodzić do kantorka. Czarnowłosa podeszła do Hajime i przywitała się w nim, dając całusa w policzek. Potem spojrzała na resztę.

- A my? - Spytał niewinnie Makki i poruszył zabawnie brwiami.

Sakura parsknęła śmiechem i uwalniając ich z uścisku swojego brata, również przywitała w ten sam sposób. Miała już zacząć z nimi rozmawiać, ale w oczy rzucił jej się wciąż związany blondyn.

- A on...Coś przeskrobał? - Spytała, podchodząc do niego.

Siedział ze spuszczoną głową i nawet się nie ruszał. Był ku temu powód. Nie chciał, żeby dziewczyna zobaczyła bluzę, którą ta święta dwójka mu założyła. Siłą oczywiście. Choć mimo, że było ich dwóch, to i tak ledwo sobie poradzili z utrzymaniem go.

Iwaizumi kucnęła, i złapała za jeden z supełków, które porobili siatkarze. Sprawnie je rozwiązała i powoli zaczynała zdejmować z niego sznurki. Nie wiedziała, jaki był powód, że go związali, ale nie chciała w to wnikać.

- No dobra, to już chyba... - Ucięła, patrząc na napis znajdujący się na jego bluzie - Ładna bluza. - Przyznała z widocznym rozbawieniem.

Blondyn wstał i fuknął pod nosem, odwracając się do niej tyłem. Dziewiętnastolatka zgryzła wargę i spuściła wzrok, a w jej głowie zrodził się ciekawy pomysł. Jak już miała zacząć zabawę, to z grubej rury. Nachyliła się nad jego ramieniem, wciąż stojąc za siatkarzem.

- Tak w ogóle to dzień dobry.

Jej usta delikatnie musnęły jego policzek, a kiedy skrzydłowy miał zamiar coś do niej odwarknąć, podskoczył delikatnie w miejscu. Po hali rozeszło się delikatnie plaśnięcie, kiedy szczupła dłoń Sakury spotkała się z pośladkiem jasnowłosego.

- Niezły tyłek. - Mruknęła mu do ucha.

- O Boże, jaka ona jest bezczelna. - Powiedział zachwycony Makki i zakrył sobie usta dłonią, cicho podśmiewując się z reakcji Kyōtaniego - Lubię ją coraz bardziej.

Dostał po głowie od Hajime, co sprawiło, że od razu się zamknął. Czerwonooka za to schowała dłonie do kieszeni bluzy i tak po prostu przeszła obok niego, a gdy na nią spojrzał, puściła mu oczko i uśmiechnęła się delikatnie.

Kyōtani stał w miejscu i myślał nad tym, co się właśnie stało. Patrzył, jak Sakura odchodzi w stronę ławki, a potem siada na niej i opiera się plecami o ścianę. Miała zamiar zostać na cały trening, bo chciała znowu zabrać Hajime na strzelnicę.

~

Trening powoli dobiegał końca, więc chłopcy zaczęli sprzątać salę gimnastyczną. Hajime poprosił siostrę o zniesienie piłek do kantorka, co ochoczo zrobiła. Właśnie miała z niego wychodzić, gdy do środka wszedł, niczym ninja, Takahiro.

- Ej, pst. Sakura. - Szepnął, podchodząc do niej na kucaku.

Ta zmarszczyła brwi, nie wiedząc co on odwala. Więc też kucnęła i przechyliła głowę na bok.

- Co? - Odszepnęła.

- Sprawę mam, więc słuchaj uważnie. - Pokiwał zachęcająco głową - Taka jedna osoba, kazała mi się ciebie o coś zapytać.

- Do rzeczy. - Zachęciła go ruchem dłoni do dalszej wypowiedzi.

- Kyōtani poprosił mnie, żebym się ciebie spytał, czy spotkasz się z nim dzisiaj wieczorem.

- Co? Niemożliwe. - Pokręciła głową, krzywiąc się - Przecież widać, że on mnie nie lubi. - Zaśmiała się wesoło.

- Głupoty gadasz. To jak? Zgadzasz się?

- No powiedzmy. - Odpowiedziała niepewnie - Niech będzie.

- Okej. Idę przekazać. Ninja Makki, znika! - Szepnął i wyszedł z kantorka.

~

- Co ty pieprzysz? - Spytał zdziwiony Kyōtani.

- Mówię serio. Sakura-San poprosiła mnie, żebym ci przekazał, że zaprasza cię na spotkanie dzisiaj wieczorem. - Mattsun spojrzał na niego z uśmiechem.

- Nie ma mowy. Niech spada. - Chciał odejść.

- A wiesz, że kobiecie się nie odmawia? A w szczególności takiej?

Blondyn spojrzał na niego, Mattsun widział w jego oczach zirytowanie. Nie wierzył, że siostra Iwaizumiego go zaprosiła, ale pomimo, że strasznie go zdenerwowała na treningu, to miał mieszane uczucia. W końcu pierwszy raz stał się obiektem zainteresowania u jakiejkolwiek dziewczyny.

- No dalej. Później będziesz żałował, że odmówiłeś. A kto wie, co się może tam stać. - Wzruszył ramionami.

Kentarō się skrzywił. Zacisnął dłonie w pięści i wziął głęboki wdech, patrząc gdzieś w bok. Nie chciał dłużej rozmawiać z Mattsunem, po prostu go nie lubił.

- Niech będzie, ale odwal się już ode mnie.

- Masz to jak w banku, przyjacielu. - Czarnowłosy się zaśmiał i odszedł - Miłego spotkania!

Dopiero po chwili dotarło do Kyōtaniego, na jakie spotkanie się zgodził i z kim.

- O cholera.

Tylko że ani Makki, ani Mattsun nie wiedzieli, że tym wkopali ową dwójkę w niezłe bagno.

**********************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro