Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mia mruknęła coś pod nosem i podniosła gwałtownie głowę do góry. W pokoju panował półmrok, gdyż chłopcy zostawili włączoną lampkę.

Miała zły sen.

Podniosła się do siadu i przetarła twarz dłońmi. Spojrzała najpierw na swoją prawą stronę, gdzie spał Yaku, a potem na lewą, na śpiącego Kuroo.

Serce mocno jej biło przez nieprzyjemny sen. Chłopcy przez ciepło panujące w pokoju, odkryli się i całą kołdrę zostawili Kawai.

Zastanawiała się, co ma zrobić. Czy pójść dalej spać i ryzykować, że znowu będzie miała zły sen, czy może zejść z łóżka i oglądać przy biurku jakieś seriale.

Ostatecznie opadła powoli na plecy i patrzyła przez moment w sufit. Po momencie zastanowienia, złapała śpiących chłopców za dłonie i powoli zamknęła oczy.

Dzięki temu miała nadzieję, że nic złego już się jej nie przyśni.

***

Kuroo przebudził się z rana i wyszedł z pokoju Mii za potrzebą. Kiedy dziewczyna wyczuła, że na łóżku zrobiło się jakoś więcej miejsca, również się obudziła.

Yaku spał, przytulony do niej z rozchylonymi ustami i roztrzepaną uroczo fryzurą.

Zaspana Mia pogłaskała go po plecach i postanowiła wrócić do snu, obejmując ramieniem wtulonego w nią Libero.

O dziwo spało się jej już naprawdę lekko i bez większych problemów.

Kuroo wrócił do pokoju, przecierając zaspaną twarz dłońmi. Zerknął na śpiącą dwójkę i parsknął cicho śmiechem pod nosem.

Z biurka wziął swój telefon i zrobił im zdjęcie, po czym wrzucił na grupę drużyny.

Mimo wczesnej pory, wszyscy prócz śpiącego Yaku wyświetlili zdjęcie. Kuroo uśmiechnął się szeroko, widząc wiadomości chłopaków z drużyny.

*Yamamoto Taketora opuścił(a) grupę*

Tetsurou wybuchł głośnym śmiechem, budząc pozostałą dwójkę.

Yaku wzdrygnął się i gwałtownie podniósł głowę z blodnynki, patrząc nieobecnie na Kapitana.

- Co jest? - Mruknęła Kawai, podnosząc się na łokciach.

Kuroo spojrzał na nich, wciąż się śmiejąc.

- Przepraszam, że was obudziłem. - Powiedział, głupio się uśmiechając - Po prostu Yamamoto mnie rozbawił.

Brązowooka wywróciła oczami i obejmując Yaku ramionami, opadła z nim w pościel.

- Chodź, Yaku...Idziemy spać. - Mruknęła zaspana, a Morisuke nie protestował. Mruknął tylko coś pod nosem niezrozumiale i pozwolił się tulić.

Zarzucił jej nogę przez biodra i zasnął. Tetsurou pokręcił zrezygnowany głową i usiadł na fotelu w jej pokoju, zaczynając przeglądać internet.

Wbrew pozorom naprawdę się wyspał, w przeciwieństwie do pozostałej dwójki. Pozostało mu już tylko czekać, aż przyjdzie godzina zbierania się na trening.

***

- Idźmy po treningu na jedzenie~ - Zaproponowała Kawai, idąc z dłońmi w kieszeniach kurtki.

Chłopcy spojrzeli na nią i przytaknęli, zgadzając się na jej pomysł. Szli z przystanku w stronę szkoły, radośnie między sobą rozmawiając.

Kawai naprawdę ich polubiła i czuła się swobodnie w ich towarzystwie. Mieli fajne poczucie humoru, które jej odpowiadało, ale kiedy było trzeba, potrafili mówić mądrze i poważnie.

- Zajdziemy jeszcze do sklepu? - Spytał Yaku, wskazując na sklep - Możecie poczekać jak chcecie, dosłownie kilka minut mi to zajmie.

- Spoko~ - Kawai usiadła na pobliskim murku, cicho ziewając - Nie wyspałam się. - Mruknęła, a w jej oczach powstały małe łezki.

- Pójdziesz spać na hali. - Parsknął śmiechem Tetsurou - Ale jak dostaniesz piłką to nie miej do nas pretensji.

- Schowam się w kantorku. - Zaśmiała się, a Kuroo razem z nią - Tam mnie żadna piłka nie dopadnie.

- Piłka może nie, ale Yamamoto już tak. - Czarnowłosy poruszył zabawnie brwiami.

- Weź~ - Szturchnęła go zaczepnie - Yaku mnie obroni przed nim. - Dodała, chowając z powrotem dłoń do kurtki.

- O ile zdąży. - Wzruszył ramionami.

Oparł się o murek bokiem i spojrzał na Kawai.

- Słyszałem, że już masz paru wielbicieli z naszej klasy.

- Słucham? - Zamrugała zdziwiona - Naprawdę?

Kiwnął jej twierdząco w odpowiedzi.

- Woah~ To fajnie. - Uśmiechnęła się miło, przymykając powieki - Ale i tak nie szukam nikogo. - Wzruszyła ramionami.

- To dobrze. - Parsknął - Nie wiem, czy twój cjloapk byłby zadowolony z faktu, że tyle czasu spędzasz z grupką siatkarzy.

- Między innymi właśnie dlatego nikogo nie chce mieć. - Wyciągnęła na moment telefon z kieszeni, przeglądając powiadomienia - Nie lubię, gdy ktoś mnie ogranicza. - Mruknęła, robiąc zdegustowaną minę.

Kuroo podniósł zaintrygowany jedną brew ku górze.

- Ogranicza? - Dopytał ciekawsko.

Kawai spojrzała na niego.

- Będę robić to, na co mam ochotę. Jeśli chce coś zrobić, zrobię to, a osoba, z którą będę związana nie będzie miała na to wpływu. - Uśmiechnęła się, przymykając powieki - Najwyżej będę wieczną singielką, bo nikt o zdrowych zmysłach nie zgodzi się na taki związek.

- Czyli twierdzisz, że możesz być w związku, ale jeśli będziesz chciała to bez skrępowania zdradzisz? - Zmarszczył brwi.

- Nie. - Zaśmiała się - Nie chcę po prostu faceta, który będzie miał problem o to, że na przykład wyjdę sobie gdzieś z przyjacielem, przytulę kogoś czy coś...Rozumiesz, o co mi chodzi?

- Aaa...Teraz rozumiem. Nie lubisz zaborczysz facetów. - Kiwnął jej głową - No to ciężko ci będzie znaleźć takiego kogoś.

Przyjrzała mu się dłuższą chwilę, aż jej twarz rozjaśnił uśmiech.

- Może jakiś się kiedyś odważy. - Wróciła wzrokiem do telefonu, w którym wyłączyła internet, a potem schowała urządzenie do kurtki.

Podniosła dłoń i założyła pasmo blond włosów za ucho, cicho ziewając.

- Uczyłaś się na sprawdzian? - Spytał, zerkając na nią.

- Trochę. Ale jeszcze muszę powtórzyć parę zadań, których nie rozumiem.

- Mogę z tobą?

Spojrzała na niego zaintrygowana.

- Ogarniasz matematykę?

- Mam piątkę. - Wzruszył ramionami.

- Ściąganą czy zasłużoną? - Podniosła jedną brew ku górze,

- Oczywiście, że zasłużoną! Ja nie ściągam! - Oburzył się żartobliwie.

- Okej~ U ciebie czy u mnie?

- Bez różnicy.

- To dawaj do mnie.

Kiwnął jej głową, a wtedy Yaku wyszedł ze sklepu, trzymając w dłoni pełną siatkę bułek.

- Ktoś głodny?

Spojrzał na rozanieloną minę Kawai i ze śmiechem wyciągnął jedną bułkę, dając ją dziewczynie. Blondynka zeskoczyła z murku i w towarzystwie siatkarzy, skierowała się w ich towarzystwie do szkoły, na trening.

Mia była tak zajęta jedzeniem, że nawet się nie obejrzała, a już byli na hali.

Zmienili szybko buty i wskoczyli do środka, witając się z resztą drużyny.

- Hej~! - Zawołała do chłopców, machając im dłonią na przywitanie, a oni radośnie jej odkrzyknęli.

Potem Mia zawinęła połowę bułki w folię i odłożyła na ławkę, chcąc pomoc chłopcom w przygotowaniu się do treningu.

~

- Trzymamy, trzymamy! - Zawołała Mia, patrząc na resztę chłopców - Lev! Niżej pupa! Nie wypinaj się jak robisz deskę!

Siatkarz czerwony na twarzy ze zmęczenia, był bliski upadku na parkiet. Mia utrzymując pozycję, patrzyła na każdego z nich, czy wykonują ćwiczenie poprawnie.

- Teraz siadamy w rozkroku. - Usiadła na parkiecie, rozkładając nogi - I skłon do przodu, żeby się rozciągnąć.

Chłopcy wykonywali te same ruchy, co Mia, rozciągając się.

Po kilku następnych minutach rozgrzewki, blondynka oznajmiła im, że mogą pójść i odpocząć oraz uzupełnić płyny.

Inuoka rzucił menadżerce ręcznik. Kawai podziękowała mu ciepłym uśmiechem i otarła twarz.

***

Mia ziewnęła, siadając na materacach i obserwując grę chłopców. Widziała ich zadowolone twarze, przez co i ona miała ochotę się uśmiechać.

Położyła się na brzuchu z dłońmi pod głową i obserwowała przebieg meczu. Z całych sił starała się nie zasnąć i co jakiś czas klepała się po policzku.

Była godzina jedenasta, a Kawai nie spała dobrze w nocy, więc ciągle była senna. W związku z tym, że nie wykonywała żadnych ruchów, coraz bardziej miała ochotę spać.

Wstała na moment z materaca i przeszła do ławek, gdzie chłopcy zostawili swoje bluzy.

- Mogę?! - Zawołała, patrząc na chłopców, którzy zamieniali się połowami.

Siatkarze spojrzeli w jej stronę i niektórzy pokazali kciuki w górę, dając jej tym znać, że się zgadzają.

Zawinęła dwie bluzy i z powrotem wróciła na materac, przykrywając się nimi i uroczo kuląc.

Położyła sobie rękaw jednej z bluz pod głowę i zaciągnęła się przyjemnym zapachem perfum.

To była jedna z wielu przyjemnych rzeczy w byciu menadżerką drużyny chłopców. Ich ciuchy ładnie pachniały, więc kiedy Kawai sobie uroczo drzemała, mogła również korzystać z przyjemnych zapachów.

Siatkarze zrobili sobie małą przerwę, by się napić. Kuroo podszedł do materaca i przechylił się, patrząc na śpiącą blondynkę.

- Wygląda jak małe kociątko. - Skomentował Yaku, który usiadł obok niej i pogłaskał ją po głowie - Urocza jest.

Kawai mimowolnie czując dotyk ciepłej dłoni Libero na głowie, złapała go za nadgarstek i wtuliła w jego rękę swoją twarz.

- Awwww~! - Rozczulił się brązowowłosy - Dosłownie jak kociak!

- Mhm...Już widzę naszą dzisiejszą naukę. - Wywrócił oczami Kuroo - Jakim cudem ona potrafi tyle spać? To aż niezdrowe.

**********************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro