Rozdział 4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Kawai-Chan, nie śpij! - Kuroo zdzielił blondwłosą, rzucając w nią długopisem.

Mia mruknęła coś pod nosem i poprawiła swoją głowę, która leżała na biurku.

Kuroo drgnęła powieka.

Od przeszło pół godziny tłumaczył jej temat, ale nie wiedział od jak dawna dziewczyna śpi.

Westchnął cicho i przetarł twarz dłońmi. Sięgnął do nastolatki i szturchnął ją.

- Obudź się. Mamy się uczyć!

Niebieskooka ziewnęła, nie robiąc sobie kompletnie nic ze słów siatkarza. Podjechał na fotelu na kółkach do niej.

Kuroo przybliżył się do niej i odchrząknął, biorąc wdech. 

- Wstawaj! Ty cholerny śpiochu! - Wrzasnął jej do ucha.

Blondynka uchyliła delikatnie powieki, wzdrygając się. Posłała mu pytające spojrzenie.

- Hm? Mówiłeś coś? - Spytała zaspana, przymykając jedno oko.

Tetsurou wysokoczuła pulsującą żyłka na czole, rozchylił usta i wypuścił przez nie ciężko powietrze.

Kawai uśmiechnęła się, przymykając powieki i przeciągnęła się na fotelu. Mruknęła cicho i wygodniej oparła się na nim, mając dalej zamknięte oczy.

Nie zwracała uwagi na krzyki Kuroo, tak dobrze jej się spało. Nie miała ochoty się uczyć, chciała spać.

- Kuroo~ - Przeciągnęła, uchylając jedno oko - Daj spokój. Chodźmy spać. - Złapała go za nadgarstek, kładąc głowę na biurku.

- Nie ma mowy! Nie przekonasz mnie! - Wyrwał delikatnie swój nadgarstek, krzyżując ramiona na torsie - Mamy się uczyć! - Fuknął, odwracając głowę w bok.

- Jejuuu~ - Jęknęła żałośnie i sztucznie zapłakała - Ale ja już nie chcę. To jest nudne!

- Twój problem! Sama chciałaś się uczyć! - Wskazał na nią palcem, wstając gwałtownie z fotela.

- Ale już nie chcę!

- Co za kobieta! - Wyrzucił ręce w górę, odchodząc na drugi koniec pokoju.

Kawai zaśmiała się cichutko pod nosem, zamykając oczy. Kuroo według niej uroczo się złościł, tak jak i reszta chłopaków z drużyny. Lubiła się tak z nimi przekomarzać, działało to też w drugą stronę.

- Najpierw chcesz się uczyć, potem kiedy ja tłumaczę Ci materiał, z którego mamy mieć zaraz sprawdzian...Ty zasypiasz! - Mówił, chodząc po pokoju.

Kawai powoli zaczęła znowu przysypiać.

- Chcesz mieć dobre oceny z matematyki, czy nie? - Spytał, zatrzymując się i patrząc w jej stronę - Kawai-Chan, pytam cię o coś.

Odpowiedziała mu cisza. Podszedł bliżej biurka i spojrzał na słodko śpiącą dziewczynę, która totalnie przestała go słuchać już po pierwszym wypowiedzianym słowie.

Kapitan zacisnął szczękę i odwrócił się, zginając wpół i niemo krzycząc "Cholera!".

Potem biorąc głęboki wdech, wyprostował się i przetarł twarz dłońmi. Przeszedł parę metrów i rzucił się na łóżko blondynki, rozkładając się na nim i krzycząc w poduszkę.

***

- Woah! Obóz?! - Zawołał podekscytowana Kawai, skacząc w miejscu - Będzie super!

- Kto będzie oprócz nas? - Wśród nich pojawił się zaciekawiony Yaku, do którego doskoczyła od razu Mia.

- Fukurodani i Karasuno. - Kuroo uśmiechnął się na wspomnienie dwóch zaprzyjaźnionych zespołów.

-  Fajni są? - Spytała blondynka - Kuroo często o nich wspomina, ale wciąż nie orientuję się w drużynach. - Zerknęła na Yaku.

- Na pewno się z nimi zaprzyjaźnisz. - Stwierdził rozbawiony czarnowłosy - Uwielbiają śliczne dziewczyny. - Parsknął śmiechem, obejmując ją i Yaku ramionami - Co nie, Yakkun?

Morisuke zaśmiał się, ale przytaknął Kapitanowi.

- A długo tam będziemy? - Spytała blondynka, patrząc do góry na przyjaciela.

- Cztery dni.

Chłopcy niedługo później zarządzili mecze trzy na trzy, więc wielu zawodników siedziało i obserwowało.

Kiedy Lev siedział z Inuoką pod ścianą, Kawai przyszła do nich i usiadła pomiędzy nogami Leva. Oparła się o jego tors i przykryła bluzą.

Z racji tego, że nie była jakimś wielkoludem, to znajdując swoje miejsce u dużo większego od niej, Leva, była zadowolona.

Miękko, ciepło, a co najważniejsze, wygodnie. Minęło kilka minut, a brązowooka już spała.

- Lev, Kawai-Chan śpi. - Powiedział z uśmiechem Inuoka - Aww~! Wygląda jak mały kotek!

Pierwsza szóstka, która grała na boisku, zrobiła sobie chwilę przerwy.

- Lev! Wchodzisz na boisko! - Zawołał Yaku, łapiąc w dłonie bidon.

- Yaku-San! Potrzebuję pomocy!

Morisuke odwrócił się ze zirytowaniem na twarzy, ale kiedy zobaczył w jakiej sytuacji jest jego młodszy kolega, westchnął i podszedł bliżej.

- Trzymam ją. Spadaj. - Kiwnął głową w bok, a Lev wstał, zamieniając się miejscami z Yaku.

Libero i tak miał zamiar odpocząć, a nie ukrywał, że odpoczynek ze śpiącą menadżerką w ramionach był bardzo dobrym pomysłem.

- Jak ty możesz tyle spać? - Spytał z rozbawieniem, otaczając ją ramionami i przytulając do siebie.

Dziewczyna mruknęła coś pod nosem i wtuliła twarz w zagłębienie jego szyi, dmuchając mu w nią ciepłym powietrzem.

Po ciele brązowowłosego przeszły przyjemne ciarki. Owinęła dłonie wokół jego pasa, a Yaku wziął bidon i opierając się o ścianę, wypił trochę wody.

Chłopcy przyzwyczaili się do Kawai na tyle, że nie przeszkadzało im to, że dziewczyna bardzo lubiła się przytulać zawsze i wszędzie. Nawet Kenma zdawał się to zaakceptować, chociaż czasami i tak uciekał z zawstydzenia.

***

Chłopcy wybuchli śmiechem, gdy Kawai po raz kolejny zaczęła wygłupiać się z Inuoką.

- Od dzisiaj mogę być waszym sędzią. - Powiedziała poważnie i wzięła z kantorka flagę taką, jaką mają liniowi.

Chłopcy ocierali łzy rozbawienia, a Inuoka ze śmiechem zrobił to samo, co blondynka.

Dziewczyna odchrząknęła i zaczęła dziko wymachiwać flagą na wszystkie strony, robiąc przy tym różne, dziwne pozy i zabawne miny.

Kuroo pierwszy wybuchł śmiechem, a zaraz za nim reszta drużyny. Takatora nie mogąc się powstrzymać, zaczął nagrywać Kawai.

- Kawai-Chan, przestań! - Zawołał Yaku, nie mogąc przestać się śmiać.

Tego dnia, gdy blondynka dosyć sporo pospała na ich treningu, podczas sprzątania hali miała bardzo dużo energii, którą musiała w jakiś sposób sporzytkować.

Padło akurat na wygłupianie się. Jednak chłopcy nie narzekali, bo jeśli Mia już wpadała na jakiś pomysł, to zawsze kończyło się to salwą śmiechu ze strony chłopców. Oczywiście chodzi tu o pozytywne odbieranie jej pomysłów, nie wyśmiewanie ich.

Blondynka sama zaśmiała się ze swojego zachowania i po chwili odłożyła flagi do kantorka, wyjmując z niego mopy.

Taketora wysłał filmik Kawai wygłupiającej się z Inuoką na grupę, gdzie byli także zawodnicy Fukurodani i Karasuno. Wbrew pozorom, te wszystkie trzy drużyny utrzymywały ze sobą naprawdę dobry kontakt.

Już po chwili przyszły pierwsze odpowiedzi na zabawny filmik. Akaashi zareagował na video serduszkiem, tak samo Sugawara i Daichi.

Bokuto : Hey, hey, hey! Na obozie koniecznie musicie mnie z nią poznać!

Nishinoya : Dokładnie tak! Ja też chcę!

Tanaka : Dlaczego jej nie ma na tej grupie?! Zgłaszam zażalenie!

Noya dał serduszko pod wiadomością Tanaki.

- Inuoka! - Zawołała Kawai, łapiąc mocniej mokrą szmatkę w dłoniach - Walcz!

Brązowowłosy uśmiechnął się szeroko i skręcił materiał. Blondynka pierwsza go zaatakowała, ale siatkarz odskoczył i uniknął mokrej szmaty.

Kawai zaczęła więc uciekać, żeby mieć czas na skręcenie materiału. I tym sposobem owa dwójka ganiała się przez kolejne dziesięć minut.

Chłopcy śmiali się, aż Inuoka i Kawai nie zaszarżowali na nich. Mia zdzieliła Yaku po pośladkach i z głośnym śmiechem uciekła, chowając się za Kuroo.

W końcu skończyło się na tym, że każdy dobył szmatki i rozpoczęła się wojna. Każdy na każdego.

Kawai straciła swoją broń, gdy próbowała zmierzyć się z Yaku. Więc podniosła dłonie wysoko do góry, chcąc się poddać.

A za nią czaił się Lev. Szarowłosy już chciał zamachnąć się na menadżerkę, ale wtedy dostał w twarz od Yaku ze szmaty.

A wszystko uwieczniał Kenma i wrzucał na grupę, do której dodał też Menadżerkę na prośbę Kuroo.

**********************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro