AKT I
SCENA PIERWSZA
BEN, SILVER, DŻEF, HELENKA, LAUGHING JACK
BEN
Dżefie, słyszałem, że udało ci się obronić lewe skrzydło przed atakiem fangirluf. Stają się ostatnio coraz poważniejszym problemem...
DŻEF
Tak, coraz częściej się pojawiają. Jedne muszą przekazywać lokalizację drugim. Upierdliwe.
HELENKA
Przynajmniej ich krew się przydaje.
LAUGHING JACK
Krew mógłbyś zbierać z ich tampo...
HELENKA
Nie potrzebuję twoich rad.
SILVER
Może to nasze podejście jest złe...?
BEN
Co złego jest w tym, że Dżef chce pozostać dziewicą?
DŻEF
No właśnie? Co w tym złego?
SILVER
Może powinniśmy dać jednej szansę?
HELENKA
Co przez to rozumiesz...?
BEN
Czy ty... Chcesz... Przyjąć tu jedną? Silver, dobrze wyglądasz z dziewictwem.
SILVER
Będzie naprawdę ciekawie...
LAUGHING JACK
Hahahaha! To może być interesujące!
HELENKA
Tylko co na to Slenderman?
DŻEF
Szef Slendy nie będzie zadowolony. Jego kartki nie zadziałały... A może...
BEN
A może co?
DŻEF
Hyhyhyhy... Wiem, jak to załatwić.
SCENA DRUGA
SLENDERMAN, OFFENDERMAN, DŻEF
(w gabinecie Slendera, Dżef wchodzi przerywając mu grę w karty z Offenderem)
DŻEF
Slendy, (po cichu) Silver wpadł, (głośno) wpadłem na genialny pomysł.
SLENDERMAN
Nie, odejdź.
DŻEF
Zaprosimy do rezydencji najprawdziwszego fangirla.
SLENDERMAN
Nie.
OFFENDERMAN
Uhuhuhuhu... Fangirla? Myślisz, że będzie mieć wolne piętnaście minut?
DŻEF
(uśmiechając się nieszczerze) Myślę, że nie.
OFFENDERMAN
A ty będziesz?
(wstaje z krzesła, ukazuje swoją klatę Dżefowi)
Wiem, że się nie oprzesz. Czas na falującą klatę miłości~
DŻEF
(odwracając wzrok)
Offender, udostępnię ci fangirla, bo jeśli teraz coś mi zrobisz, utnę ci chu...
(Offenderman wraca na miejsce, najwyraźniej niezadowolony)
SLENDERMAN
Nie będzie żadnych fangirluf w środku mojej rezydencji.
DŻEF
No tak, bo to TWOJA rezydencja.
SLENDERMAN
Nie łatwo jest nią zarządzać.
DŻEF
Nie wiem tego, nikt poza tobą tego nie wie. Może po prostu lubisz swój stołek, co, Slendy?
SLENDERMAN
Gdybyś był przez chwilę na moim miejscu, wiedziałbyś, jakie to męczące, praco- i czasochłonne.
DŻEF
Ale nigdy nie byłem. Może się zamienimy, pobędę szefem na jakiś czas i wtedy pogadamy?
SLENDERMAN
(Slenderman doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak fatalny jest ten pomysł)
Dobrze, Dżef.
DŻEF
Ale Slendy, nie bą... CO.
SLENDERMAN
(wzdycha)
Zgoda.
OFFENDERMAN
Dżef, to może...
DŻEF
NOPE.
SCENA TRZECIA
MASKY, HOODIE, TOBY
(w tym samym czasie, rozmawiają przyrządzając jedzenie w kuchni)
MASKY
Dawno nie widziałem Kate... Hoodie, co się z nią stało?
HOODIE
Nie wiem...
TOBY
Ona była suką, nigdy jej nie lubiłem. Dobrze, że zniknęła. Może powinniśmy zapytać Slendermana?
MASKY
Po prostu jej zazdrościsz.
TOBY
Niby czego jełopie!?
MASKY
Bo ona występowała w grze? A ty nie.
TOBY
Wy też nigdzie nie występowaliście, więc jest dobrze...
HOODIE
Występowaliśmy w Marble Hornets.
TOBY
(załamuje się)
Ale jak to... Czyli tylko ja... Ja jestem forever alone?
MASKY
Tak.
TOBY
Jak to!? Przecież, przecież...
(wyjmuje gofry z gofrownicy)
MASKY
Lepiej przedyskutujmy poważny problem. Znowu jesteśmy w trójkę, skoro jej nie ma. Musimy ją kimś zastąpić, jakieś pomysły?
(Toby nadal jest załamany, ignoruje pytanie, polewając gofry bitą śmietaną)
HOODIE
Nie. Może Jay?
MASKY
Jay? To był kretyn. Pamiętasz, jak mnie zostawił? A potem przyszedł do mnie z nożem.
HOODIE
Jessica?
MASKY
Nieee... Ona była jeszcze gorsza, pamiętasz jak ją wynosiliśmy? Ciężka.
HOODIE
Alex?
MASKY
Teraz to dowaliłeś. Kilkanaście razy prawie nas zastrzelił! I jeszcze latał z nami z pistoletem i myślał, że jest fajny. Spalił mój dom! Pojeb jakiś. Na pewno wszyscy czekali, aż umrze. Szkoda, że to tylko serial.
HOODIE
Aktora też możemy zabić.
MASKY
Wiesz co? Musimy tak kiedyś zrobić. Nigdy go nie lubiłem.
TOBY
(powoli doszedł do siebie)
Chodźmy i znajdźmy kogoś.
MASKY
Kogo niby mielibyśmy znaleźć?
TOBY
(jedząc gofry)
Wejdziemy do pierwszego, lepszego domu, zabierzemy pierwszą, lepszą osobę, którą zauważymy.
MASKY
Toby... W sumie, nah. Chodźmy. Może będzie lepsza niż suka Kate.
TOBY
Niech będzie jakakolwiek... Chwila, czemu zakładamy, że to będzie dziewczyna?
HOODIE
Wystarczy, że nie będzie fangirlem. Ponoć Dżef chce jakiegoś sprowadzić.
TOBY
Więc wystarczy udowodnić, że jest lepsza niż fangirl.
MASKY
Będzie, bo to ja ją wybiorę.
TOBY
(rzucając w niego gofrem)
Chyba śnisz, głupi Masky! To był mój pomysł!
MASKY
(podchodzi do lodówki, wyjmuje nerki Jacka z worka i odrzuca je w stronę Toby'ego)
Gahahahaha, dobrze ci tak!
TOBY
(bierze ścierkę i wyciera z siebie krew)
Oż ty... Za karę kupię ci golarkę, żebyś mógł zgolić te bokobrody.
MASKY
Co ty do cholery masz do moich bokobrodów!?
TOBY
Co ty do cholery masz do moich zajebistych pomysłów!?
HOODIE
Przestańcie...
(Masky i Toby zaczynają rzucać w siebie wszystkim, co jest pod ręką. Hoodie dyskretnie opuszcza pokój, udając się do Slendermana)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro