kawa i dziwne przelewy.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gutek powoli otworzył oczy. Odrazu tego pożałował bo promienie słońca uderzyły w niego i zpotęgowały ból głowy. Po chwili przyszedł do niego Alex. Pies wydał z siebie zadowolone skomlenie i przywitał się z nim. Gutek pogłaskał psa z uśmiechem i spojrzał na pomieszczenie w którym się znajduje. Dom Piotra. Zdarzenia z zeszłego wieczora dały o sobie znać bo Gutek automatycznie sięgnął ręką do żeber na których był bandaż. Westchnoł ciężko i przeczesał włosy. Anonimowy przesladowca jak widać wdrażał plan w życie jeśli chodzi o rujnowanie jego. Po chwili zobaczył kubek z kawą przed sobą. Spojrzał na osobę z lekkim uśmiechem.
- Dzięki że mnie przyniosłeś. Powiedział i wziął łyk napoju.
- Nie musisz dziękować Guciu. Później odwiozę Cie do domu, masz dzisiaj wolne. Powiedział Piotr.
- Dzięki szefie. Gutek powoli pił kawę a drugą ręką głaskał Alexa po sierści.
Piotr poszedł do kuchni i wrócił z talerzem i kilkoma kanapkami. Chłopak wziął jedną i zaczął jeść.
- Guciu jak się czujesz?  Zapytał Piotr. Po męszczyznie widać było że się martwi.
- Jest okej. To nic takiego, zagoi się. Mruknął cicho chłopak i wymusił uśmiech.
Po śniadaniu Piotr odwiozł chłopaka. Alex zaskomlał niespokojnie.
- Alex Uspokój się. Wrócimy do niego po pracy. Powiedział Piotr i pojechał na komende. Tam już czekali na niego wszyscy.
- Coś nowego w śledztwie?  Zapytał z nadzieją.
- Narazie wiemy tylko tyle że była widziana w parku. A co do tych dwóch kolesi co pobili Gucia to patrol już po nich jedzie. Będą za 15 Minut.
- Szybko, dobre i to. Przesłucham ich może zaczną sypać. Powiedział Piotr i dokończył picie kawy.
Po kilkunastu minutach przywieziono zatrzymanych.
- I jak przesłuchanie?  Zapytała Lucyna.
- Nijak, milczą i nie chcą współpracować. Powiedział
- Ktoś im nieźle musiał zapłacić. Powiedziała Marta.
- To pobicie nie było przypadkowe. Ten co grozi Gutkowi mówił że zamieni jego życie w piekło. Groźby, dom pułapka a teraz to pobicie. Może posunąć się dalej. Tylko co zrobi??  Piotr nerwowo chodził po pokoju.
- Sprawdź ojca Jowity. Krzyknął.
- Sądzisz że on za tym stoi?  Nie ma takich wpływów. Powiedziała Lucyna
- Ale ma pieniędzą. Gutek mówił o jakiś przelewach. Sprawdź to.
- Już mam. Faktycznie jest kilka przelewów. Duża suma. 100000 zł.
- Komu by to przelał?  Po co? 
- chce się zemścić za śmierć Jowity. Powiedziała Marta
- Przecież Gutek jej nie zabił.
- Tak ale ojciec go o to obwinia.
- Czyli co najął kogoś by go pobił? I zastrasza go? 
- Musi z kimś współpracować.
- A może.....
- A może co?  Piotr ponaglił Lucyne
- pojedziemy do niego i go przyciśniemy.
- Nie mamy dowodów. To tylko przelewy. Powiedział komendant
- Czyli na co mamy czekać??  Zdenerwował się Piotr.
-Uspokój się. Przycisnijcie tych chłopaków. Muszą zacząć w końcu zeznawać i monitorujcie ojca Jowity i Konatską.
Rozkazał komendant i wyszedł zająć się swoimi sprawami. Piotr wrócił do pracy. Postanowił drugi raz przesłuchać tych chłopaków jednak dziewczyny go wyprzedziły. Zaczął więc sprawdzać ojca Jowity. Obiecał sobie że po pracy od razu pojedzie do Gucia sprawdzić jak chłopak się czuję.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro